19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Barwy walki

Ocena: 0
1067

Nawet się nie obejrzeliśmy, a tu już mija rok od dnia, kiedy Andrzej Duda wygrał wybory prezydenckie i razem z uśmiechniętą żoną i rozradowaną córką stał w blasku jupiterów.

Nikt już nie pamięta, jak był atakowany w końcówce kampanii, jak kierowany przez Tomasza Lisa tygodnik po chamsku zastosował klasyczną dla słusznie minionego systemu prowokację: teść kandydata na prezydenta, Julian Kornhauser, schorowany poeta i emerytowany profesor, jest żydowskiego pochodzenia i pisał kiedyś wiersze, w których jakoby atakował polskość. Czyli uważajcie, na kogo chcecie głosować! To był chwyt godzien samego Mieczysława Moczara, ale teraz zastosował go dziennikarz przez wielu uważany za znakomitego. Takie prowokacje były na porządku dziennym w PRL, funkcjonariusze komuny grali „wątkiem antysemickim” ile wlezie. Ale w roku 2015? W tygodniku amerykańskiego pochodzenia?

Agata Kornauser-Duda, dziś żona prezydenta, nie uległa ani tej, ani żadnej następnej prowokacji. Zapewne wie, jak sobie z nimi radzić; w końcu jej ojciec, jako kontrkulturowy poeta, był w owej PRL bezlitośnie poddawany różnym mniej i bardziej jawnym sytuacjom osaczenia i wykluczenia. Ale wtedy sytuacja dotyczyła ojca, dziś jej – a jest pierwszą damą. Prowokacji jest bez liku, włącznie z wrednym reportażem w „Gazecie Wyborczej”. Nawet Ewa Milewicz, jedna ze współzałożycielek „GW”, oburzyła się na to, co robią jej koledzy. Ale i Ewie Milewicz dali odpór.

Fala hejtu – co to właściwie jest? Przedstawiciele naprawdę starszego pokolenia, którym elektroniczne zabawki, jak smartfony, ajfony i inne ajpady, nie są do wymiany myśli niezbędnie potrzebne, może nawet nie wiedzieliby, o co chodzi. Przedstawiciele zwyczajnie starszego pokolenia, ci zwłaszcza, którzy załapali się na komputery, mogą już nie tylko wiedzieć, co to oznacza, ale nawet traktować jako pożywkę dla swych walk i emocji. Mogą też, o zgrozo, współtworzyć „falę”. W średnim pokoleniu i wśród ludzi młodych, także uczniów, „hejt” jest zjawiskiem niemal normalnym, wszechobecnym, stosowanym jako środek komunikacji. Nie przez wszystkich, zgoda, badań nie prowadziłam.

Słowo „nienawiść” – bo to przecież oznacza ów „hejt” – jest dziś dramatycznie nadużywane, stosowane zamiennie z nielubieniem, nieżyczliwością, a nawet brakiem sympatii czy zwykłym brakiem poparcia dla jakiegoś pomysłu. „Hejt” to sposób komunikowania swoich uczuć: „Puszczę mu hejta – mówi koleżanka do koleżanki – niech wie, co o nim myślę”.

Ta masowość i banalizacja „hejtu” sprawiły, że ludzie nie widzą i nie rozumieją zagrożenia. Wypisywane w gazetach wyssane z palca bzdury nazywane plotkami i rzucane w internecie inwektywy – także wcześniej na poprzednią prezydentową i na wiele innych osób, tyle że nie zawsze z tak wyrazistym politycznym celem – nie robią już wrażenia. Nie tylko młodzi ludzie nie widzą już nawet, jak bardzo bywa to zorganizowane.

Chciałabym być dobrze zrozumiana: nie bronię Agaty Kornhauser-Dudy. Bronię nas wszystkich.

 

Barbara Sułek-Kowalska
Idziemy nr 19 (553), 8 maja 2016 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter