23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Cenzura równość braterstwo

Ocena: 0
1326

Francja wprowadza prawo „przestępstwa przeszkadzania aborcji”, wedle którego nawet pokazanie kobiecie USG jej nienarodzonego dziecka może być uznane za przestępstwo.

fot. www.ivg.net, www.testpositif.com

Chodzi o zgłoszony 12 października przez francuską lewicę projekt ustawy zakładający, że strony internetowe choćby wskazujące na zagrożenia związane z usunięciem ciąży są źródłem „dezinformacji” (désinformation sur l’IVG) i jako takie stanowią „przestępstwo przeszkadzania w korzystaniu z aborcji” (délit d’entrave à l’IVG). Dlatego też strony takie winny być zabronione, a ich twórcy – karani.

Już 8 listopada rząd francuski zdecydował o wszczęciu postępowania zmierzającego do uchwalenia tej ustawy w trybie ekstraordynaryjnie przyspieszonym. Projekt przyjęli już w pierwszym czytaniu 1 grudnia deputowani Zgromadzenia Narodowego. Następnie 7 grudnia miał być omówiony w Senacie i – co do tego nikt we Francji nie ma wątpliwości – do końca lutego ostatecznie przegłosowany w parlamencie.

Ustawa za „celowe wprowadzanie w błąd i/lub wywieranie presji psychicznej i moralnej, aby zniechęcać do korzystania do aborcji” nakazuje karę dwóch lat pozbawienia wolności i grzywnę 30 tys. euro.

 

Dezinformacja, czyli co?

W czasie kilkugodzinnej, gorącej debaty 1 grudnia w Pałacu Bourbon frakcje socjalistów i republikanów przerzucały się argumentami za i przeciw ustawie. Zabrakło jednak w niej miejsca na jasne wyłożenie przez rząd, na czym owa „dezinformacja antyaborcyjnych bojówkarzy” miałaby polegać. Szkodliwość oddziaływania internetowych stron pro-life tłumaczono m.in. informowaniem o skutkach aborcji dla zdrowia kobiety oraz sugerowaniem kobietom, które nie są gotowe zostać matkami, oddawania dzieci do adopcji. „Taka decyzja ma dla psychiki kobiety konsekwencje równie poważne, jak dokonanie aborcji” – grzmieli prorządowi deputowani. Większość zgromadzenia narodowego uznała z góry, że to właśnie ograniczenie w internecie działań na rzecz obrony życia da kobietom gwarancję dostępu do rzetelnej informacji. Blokowanie zaś rozpowszechniania opinii uznanych przez to czy inne ministerstwo za dezinformujące nie jest żadnym atakiem na wolność słowa.

 

Reakcja kościoła

Ustawa od początku wywołuje sprzeciw republikanów i Kościoła. 22 listopada do prezydenta François Hollande’a list otwarty w tej sprawie skierował abp Georges Pontier, przewodniczący Konferencji Episkopatu Francji, prosząc o zablokowanie projektu.

W liście padło wiele mocnych słów. Arcybiskup Marsylii działania deputowanych-socjalistów nazwał „promowaniem aborcji jako normalnej drogi wyjścia z ciąży”. I pytał: „Czy trzeba wykluczyć jakąkolwiek alternatywę wobec aborcji, by być uznanym we Francji za uczciwego obywatela?”. Tłumaczył także: „Ta ustawa stawia pod znakiem zapytania fundamenty naszych swobód, wolności wypowiedzi, a jeszcze bardziej wolność sumienia. A to jest bardzo poważnym naruszeniem zasad demokracji”.

Także arcybiskup Paryża kard. André Vingt-Trois 25 listopada w swoim cotygodniowym wywiadzie dla Radia Notre Dame zareagował na działania rządu. Próby określania działań na rzecz obrony życia jako „przestępstwo przeszkadzania aborcji” uznał za wprowadzanie we Francji totalitarnej dyktatury. Poczynania rządu nazwał zaś obsesją napędzającą do czynienia z aborcji przejawu opieki państwa, a obrońców życia każącą nazywać terrorystami.

 

Skąd to przyspieszenie

Wprowadzanie w trybie przyspieszonym ustawy zapowiedziała już 30 października minister zdrowia Marisol Touraine, wspierana przez ministra rodziny, dzieci i praw kobiet Laurence’a Rossignola. Tłumaczyli to koniecznością przeciwdziałania „ofensywie antyaborcyjnych bojówkarzy tworzących klimat obwiniania kobiet rozważających przerwanie ciąży”.

Francuscy komentatorzy zwracają uwagę, że działania francuskiego rządu mogą być próbą ucieczki do przodu wobec zmian władzy na bardziej konserwatywną na Węgrzech, w Polsce, w Stanach Zjednoczonych, a może niedługo także we Francji. Zwracają także uwagę na ogromną skuteczność i popularność portali internetowych, które we Francji nie mają charakteru ściśle antyaborcyjnego, ale kompleksowo, bez cienia indoktrynacji czy napastliwości, poruszają problemy związane z aborcją, stanowiąc platformę pomocy kobietom, które jej dokonały lub myślą dokonać. We francuskich mediach nie brak głosów, że kiedy promującym aborcję rządowym stronom np. ministerstwa zdrowia nie udaje się z tymi portalami konkurować, trzeba je pozamykać.

Uważni komentatorzy projektu ustawy zwracają uwagę na jeszcze jeden szczegół: projekt dotyczy stron internetowych, jednak już konkretne zapisy mówią o zakazie „dezinformowania” na wszelkich nośnikach informacji. A więc na stronach internetowych, nagraniach, zdjęciach, a nawet na zdjęciach USG. Według francuskiej lewicy pokazywanie ich kobietom jest nieetyczne, ponieważ może – kiedy zastanawiają się nad aborcją – wywołać u nich poczucie winy. A przed tym mają prawo i powinny być całkowicie chronione.

Zatem czy i jak groźba „przestępstwa przeszkadzania aborcji” wpłynie realnie na zachowanie praw i wolności Francuzów? O tym już niedługo przekonają się oni na własnej skórze.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Katolik, mąż, absolwent polonistyki UW, dziennikarz i publicysta, współtwórca "Idziemy" związany z tygodnikiem w latach 2005-2022. Były red. naczelny portalu idziemy.pl. radekmolenda7@gmail.com

 

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter