25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Czy jesteśmy bezpieczni?

Ocena: 0
2077
Znaleźliśmy się w obliczu zagrożeń, nie dysponując armią zdolną kraj obronić – mówi były minister obrony narodowej Romuald Szeremietiew
Z Romualdem Szeremietiewem, b. ministrem obrony narodowej, rozmawia Irena Świerdzewska


Czy Polska jest dzisiaj bezpieczna?


Stan bezpieczeństwa państwa polskiego nie wygląda dobrze. Podjęta przed paru laty próba zbudowania profesjonalnej armii zawodowej nie udała się. Mamy wprawdzie żołnierzy, od szeregowców do generałów, którym wypłaca się pobory, ale Polska nie ma armii zdolnej obronić jej granice. Od lat ostrzegałem, że nasze położenie może ulec zmianie i Polska stanie w obliczu poważnych zagrożeń. Twierdzono, że przesadzam, bowiem Europa jest regionem ustabilizowanym i żadna wojna tu nie grozi. Teraz, po wyczynach Rosji na Ukrainie okazało się, że konflikt zbrojny jest realny i zaczynają to dostrzegać także odpowiedzialni za sprawy bezpieczeństwa. Przykładem są choćby ostatnie wypowiedzi szefa BBN min. Stanisława Kozieja.

Tak oto znaleźliśmy się w obliczu zagrożeń, nie dysponując armią zdolną kraj obronić. Nie mamy nowoczesnych systemów rakietowych do obrony przestrzeni powietrznej, marynarka wojenna jest w głębokiej zapaści, a siły lądowe wymagają pilnej i głębokiej modernizacji. Potrzebne są duże pieniądze i potrzebny jest czas, aby siły zbrojne usprawnić. Pytanie – ile mamy tego czasu oraz ile możemy wydać pieniędzy na wojsko?

Obecnie w kwestii bezpieczeństwa kraju musimy liczyć na pomoc państw NATO, zakładając, że takiej pomocy nam udzielą. Następna sprawa to pytanie jak szybko NATO będzie reagować, jeśli wystąpi zagrożenie bezpieczeństwa Polski? Nie zapominajmy, że na terytorium naszego wschodniego sąsiada już trwa wojna wywołana rosyjską agresją. Sytuacja może się szybko zmieniać i należy zakładać, że tamten konflikt może przenieść się na terytorium RP.


Dlaczego nie powiodła się modernizacja armii?

Obecny stan sił zbrojnych to skutek podejmowanych przedtem reform, których celem miało być stworzenie „armii mniejszej, ale nowocześniejszej”. Udało się wojsko zmniejszyć, nie udało się go unowocześnić. Przed laty też założono, że Polsce wystarczy malutka armia zawodowa, którą będzie można wysyłać na misje zagraniczne. Tymczasem istotą obronności jest stworzenie sił zbrojnych, które sprostają przyszłym zagrożeniom wymierzonym we własne państwo. Sednem przygotowań obronnych jest określenie, jakie zagrożenie może wystąpić i jaką armią powinniśmy na nie reagować. Stąd dopiero wynikają potrzeby w zakresie liczebności sił zbrojnych, uzbrojenia i szkolenia żołnierzy. Tego nie zrobiono i dziś została nam tylko wiara w NATO.


USA są daleko, a państwa europejskie mało wiarygodne. Możemy liczyć na sojuszników?


Wydaje się, że USA zrozumiały, na czym polega stojące przed nimi wyzwanie. Federacja Rosyjska postanowiła zmienić aktualny ład międzynarodowy, który ukształtował się po upadku komunizmu. Prezydent Putin chciałby odbudować rosyjskie imperium i przywrócić stan podobny do obowiązującego w czasie trwania porozumień jałtańskich, gdy ZSRR był supermocarstwem wpływającym na losy świata. Przypomnijmy, że przekreślenie Jałty sprawiło, że Polska i inne kraje gnębione przez komunizm odzyskały wolność. Rosja chciałaby, aby Polska stała się ponownie satelitą Kremla.

Gwarantem utrzymania dzisiejszego ładu są Stany Zjednoczone. Powstaje pytanie, czy USA będą chciały ten ład międzynarodowy obronić? Jeśli tak, to wysiłki Federacji Rosyjskiej, która jest przecież dużo słabsza niż dawny Związek Sowiecki, spełzną na niczym. Jeśli USA odstąpią od roli obrońcy obecnego porządku międzynarodowego, to biorąc pod uwagę chwiejną postawę Niemiec i Francji, rzeczywiście nie będzie siły chcącej Polskę wesprzeć.


Ale mówi się też, że nawet gdyby USA miały podjąć interwencję w naszej obronie, to tylko pod warunkiem, że samodzielnie będziemy potrafili się obronić przed wrogiem co najmniej przez dwa miesiące…

Amerykańskie wojska lądowe znajdują się na terenie Ameryki Północnej; aby je zmobilizować i przetransportować do Europy, potrzeba około trzech miesięcy. Doświadczając agresji sił lądowych wroga nie wytrwalibyśmy tak długo w obronie. Natomiast szybciej – natychmiast – powinniśmy uzyskać pomoc sił powietrznych i morskich NATO. Zakładam optymistycznie, że możliwe byłoby szybkie wsparcie natowskie naszej obrony lądowej z morza i powietrza. Wówczas szanse naszej obrony rosną.


Jak Pan ocenia obecne zagrożenie na wschodniej granicy?

Pamiętajmy, że Rosjanie z Białorusinami prowadzili wspólne ćwiczenia wojskowe „Zapad” w 2009 r. i niedawno, w 2013 r., kolejne. Podczas tych działań w scenariuszach ćwiczeń jako przeciwnika wskazywano Polskę, która rzekomo zamierza odebrać Białorusi Grodno i Brześć. Aby to uniemożliwić, Rosjanie planowali „kontrofensywę”, w tym zrzucenie bomby atomowej na Warszawę. Niebezpieczeństwo z „białoruskiej” strony jest więc realne.


W którym kierunku powinno pójść wzmacnianie naszej obronności?

Obok istniejącej armii zawodowej (wojsk operacyjnych), należy stworzyć wojskowy komponent terytorialny – obywatelski, który by demonstrował potencjalnemu agresorowi zdolność do obrony każdej piędzi polskiego terytorium. Można tworzyć taką zdolność obronną, opierając się na tradycji polskich walk partyzanckich, zwłaszcza na tradycji Armii Krajowej i Żołnierzy Niezłomnych. Powinniśmy też bardzo szybko uszczelnić naszą przestrzeń powietrzną. Musimy mieć systemy antyrakietowe i żołnierzy do ich obsługi, aby móc niszczyć środki napadu powietrznego. W tej dziedzinie potrzebne są nadzwyczajne kroki, bo stosując „normalne” procedury przetargowe i długie szukanie dostawców uzbrojenia, możemy się spóźnić. Kolejną kwestią jest stworzenie ścisłej militarnej współpracy w regionie Europy Środkowej. Nasi sąsiedzi, kraje natowskie na północy i południu, ale także spoza NATO, Szwecja, Finlandia, powinny uczestniczyć w takiej współpracy. Razem możemy zatrzymać Władimira Putina i jego „zielonych ludzików”.

rozmawiała Irena Świerdzewska
fot. arch. Romualda Szeremietiewa
Idziemy nr 33 (465), 15-17 sierpnia 2014 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter