Instytut Pamięci Narodowej zapoznaje się z dokumentami odnalezionymi w domu wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku. Jest wśród nich m.in. odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek".
2016-02-18 13:03 mz, IPNfot. PAP/Paweł Supernak
Prokuratorzy IPN wraz z archiwistami z Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN rozpoczęli wczoraj oględziny zabezpieczonej 16 lutego dokumentacji. Wśród przejętych materiałów są rękopisy, maszynopisy i fotografie. Dokumentacja, w sumie sześć obszernych pakietów, została przewieziona do siedziby IPN.
W możliwie krótkim czasie, przy uwzględnieniu niezbędnych czynności prokuratorskich przewidzianych prawem, odnaleziona dokumentacja zostanie udostępniona na podstawie procedur określonych w ustawie o IPN.
W pierwszym z sześciu zapieczętowanych pakietów kryła się papierowa paczka, do której przyklejona była koperta zaadresowana „Do Dyrektora Archiwum Akt Nowych w Warszawie do rąk własnych”. Wewnątrz koperty znajduje się odręcznie napisany list z kwietnia 1996 r., w którym Czesław Kiszczak informuje o przekazaniu do Archiwum Akt Nowych akt dokumentujących współpracę Lecha Wałęsy z SB. Pod listem widnieje odręczny podpis Kiszczaka. List wraz z paczką nie został wysłany.
Wewnątrz paczki znajdują się dwie teczki w oryginalnych okładkach – teczka personalna i teczka pracy tajnego współpracownika SB o pseudonimie „Bolek”. W pierwszej z nich znajduje się ok. 90 kart dokumentów oraz koperta, zawierająca odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, podpisane: Lech Wałęsa „Bolek”. Wśród dokumentów śledczy IPN odkryli m.in. odręczne, podpisane pseudonimem „Bolek”, pokwitowania odbioru pieniędzy.
W teczce pracy, liczącej 279 kart, znajdują się liczne doniesienia TW "Bolka" oraz notatki z jego spotkań z funkcjonariuszami SB, sporządzone przez tych ostatnich. Część doniesień pisana jest odręcznie i podpisana pseudonimem „Bolek”.
Dokumenty znajdujące się w obu teczkach obejmują lata 1970-1976. W opinii uczestniczącego w czynnościach eksperta-archiwisty dokumenty są autentyczne.
IPN zapowiada, że niezwłocznie po precyzyjnym opisaniu dokumentów poddanych oględzinom zawartość pierwszego pakietu zostanie udostępniona, zgodnie z procedurami opisanymi w ustawie o IPN. Kolejne pakiety będą poddawane analogicznym czynnościom, a następnie sukcesywnie udostępniane.
Na przełomie stycznia i lutego do siedziby IPN zgłosiła się Maria Kiszczak, wdowa po zmarłym w listopadzie ubiegłego roku generale. Poprosiła o spotkanie z prezesem IPN, które zostało wyznaczone na 16 lutego rano. Oprócz Łukasza Kamińskiego, wzięli w nim udział także dyrektor jego biura Krzysztof Persak oraz jego doradca Maciej Łuczak.
Na początku spotkania Maria Kiszczak stwierdziła, że jej mąż przed śmiercią zalecił jej, aby w przypadku kłopotów finansowych zgłosiła się do IPN. Następnie okazała zapisaną odręcznie kartkę papieru, zatytułowaną „Informacja opracowania ze słów T.W. »Bolek« z odbytego spotkania w dniu 16 XI 1974 roku”. Powiedziała także, że posiada więcej dokumentów tego rodzaju.
We wczorajszym komunikacie IPN zaprzeczył, jakoby jego przedstawiciele składali Marii Kiszczak propozycje finansowe, o czym ona sama mówiła w rozmowach z mediami. "Pani Kiszczak została poinformowana, że sprawa musi być załatwiona zgodnie z prawem" – zaznaczono w komunikacie.
Prawo nakazywało niezwłoczne powiadomienie o sprawie naczelnika Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie, co też się stało. 16 lutego po południu prokurator IPN w asyście funkcjonariuszy policji zabezpieczył w domu wdowy po Czesławie Kiszczaku szereg dokumentów, o których po wstępnej analizie stwierdzono, że powinny zostać przekazane do zasobu archiwalnego IPN, zgodnie z art. 28 ustawy o IPN. Czynności tych dokonano w ramach toczącego się od ubiegłego roku śledztwa w sprawie ukrycia przez osobę do tego nieuprawioną dokumentów podlegających przekazaniu IPN. Trwały one od godz. 18.00 do godz. 22.00 i przebiegły bez zakłóceń.
Dzisiaj prokurator IPN w asyście policji szuka dokumentów na terenie działki letniskowej w miejscowości Wikło na Mazurach, która należała do Kiszczaka.