25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Floriańska 3: Rodzice i ich dzieci

Ocena: 0
3405
Publikacja książki "Resortowe dzieci" Doroty Kani, Janusza Targalskiego i Macieja Marosza to tylko jeden z tematów przedświątecznego wydania Salonu Dziennikarskiego Floriańska 3.

Gośćmi Jacka Karnowskiego byli Marek Markiewicz, Tadeusz Płużański, Piotr Zaremba oraz ks. Henryk Zieliński.


STARY KORPUS

Marek Markiewicz



Przypominam sobie początek lat 90., kiedy powstał wielki problem, co zrobić ze światem dziennikarskim. Nie można było przeprowadzić lustracji. Jeżeli więc nie można zmienić starego korpusu, to trzeba go rozrzedzić nowym. I bardzo wielu młodych ludzi miało otwartą drogę do pracy w mediach. Do dzisiaj do zawodu dziennikarskiego wchodzi się bez ograniczeń, bez żadnych egzaminów.

Pytanie więc nie o to, dlaczego tacy czy inni ludzie weszli do mediów (teraz są wytykani palcami), ale dlaczego po kilku latach zostali jedynymi ich kreatorami? Ten proces mógł się potoczyć zdecydowanie inaczej.

Zawsze jest problem związku dziennikarzy z jakimiś mniej lub bardziej tajnymi służbami. To było przekleństwo w PRL-u i na początku lat 90. Ale powiedzmy wyraźnie: tego mechanizmu nie zaniechano później. Dlatego mam bardzo wiele wątpliwości co do życiorysów tych bardzo młodych ludzi, którzy już PRL-u nie pamiętają, a zachowują się w różnych sprawach w sposób dość dziwny i nie do końca spontaniczny.


NIEROZLICZONA PRZESZŁOŚĆ

Ks. Henryk Zieliński

Odróżniałbym odpowiedzialność za grzech rodziców od czerpania profitów z ich dorobku, z pewnego ich dziedzictwa. O czymś takim chyba niestety możemy w Polsce mówić. Pewni ludzie mieli ułatwiony start, zwłaszcza w mediach publicznych, ale również tych koncesjonowanych. I jeżeli czerpiemy profity i zawdzięczamy coś pozycji naszych rodziców, to w tym momencie chyba trzeba się z tej przeszłości rozliczyć. Tak jak się rozliczamy z różnych rzeczy. Także i z pieniędzy.

Jako ksiądz, zajmujący się duszą i psychiką ludzką, widzę zasadę, którą potwierdza zresztą wielu psychologów – jeżeli człowiek ma jakąś czarną plamę w swoim życiorysie, to kiedy się rozliczy ze swoją przeszłością, wtedy dopiero spokojnie potrafi o niej mówić: tak, w moim życiorysie było coś takiego; rzeczywiście to był błąd. Natomiast do momentu, kiedy poruszanie tego tematu jest sprawą drażliwą, to znaczy, że jest jakiś problem. I myślę, że czasami histeryczna wręcz reakcja części środowiska, które zostało opisane w książce „Resortowe dzieci”, pokazuje, u kogo konkretnie nie jest to temat rozliczony.


MNIEJ TOKSYCZNIE

Piotr Zaremba



Nie życzę Polsce zgody, bo fikcyjna zgoda nie jest receptą na dobre życie publiczne. Życzę jednak odrobinę mniej toksyczności. Wiem, że to hasło banalne i często wykorzystywane instrumentalnie do krytykowania jednych obozów politycznych, a wychwalania innych. Wystarczy mówić, że jest się zwolennikiem miłości, by być tak odbieranym, choć de facto tak nie jest. Ale tak naprawdę życzenie zgody jest dla wszystkich. Także dla nas, jako pewnego środowiska. My też powinniśmy o naszych przeciwnikach, o ludziach, z którymi polemizujemy, myśleć może nie z jakąś wielką serdecznością, bo to jest niemożliwe (w końcu się z nimi spieramy), ale - powiedziałbym – z odrobinę mniejszą dawką toksyczności. To by się nam przydało. Polakom w ogóle. Bo jesteśmy jednak narodem strasznie podzielonym. Ten podział nie może być – moim zdaniem – zaklajstrowany sztucznie, ale powinien być łagodzony.


KWESTIA LIDERA

Tadeusz Płużański



Partia Gowina na pewno nie może liczyć, przynajmniej w najbliższym roku, na jakieś samodzielne istnienie jako głównego rozgrywającego politycznego. To może być raczej koalicjant. Taki języczek u wagi. Może zastąpić np. PSL w przyszłym rozdaniu politycznym.

Zwróciłbym jednak uwagę na jeszcze dwie sprawy. Po pierwsze, wydaje mi się, że w Polsce nie ma ludzi, którzy poparliby ten nowy byt polityczny. To jest próba odnowienia PO-PiS-u. Sądzę, że ta koncepcja ostatecznie upadła po 10 kwietnia, po Smoleńsku. I próba połączenia tych dwóch światów politycznych, czyli sierot po PiS-ie i po PO, nie może się udać.

Druga sprawa to kwestia lidera. Przy całym moim szacunku dla Jarosława Gowina, jego inteligencji, oczytania itd. – jest jednak politykiem, który coś wnosi, ma jakiś program – nie jest to jednak typ przywódcy, który pociągnie za sobą masy. A o to by chodziło. Jeżeli chce tworzyć partię polityczną, to musi ściągnąć tłumy. To nie jest typ polityka wiecowego, stadionowego. A taki dzisiaj w Polsce wygrywa.


***

SALON DZIENNIKARSKI FLORIAŃSKA 3 to wspólna audycja Radia Warszawa, Tygodnika Idziemy i portalu wPolityce.pl. Transmituje lub retransmituje ją już 16 lokalnych stacji radiowych. 

Audycja startuje w każdą sobotę o godz. 9:09 (Radio Warszawa, 106,2 FM). Można też jej posłuchać na żywo w Internecie.

Poprzednie wydania Salonu dostępne są w archiwum audio. Ich omówienia można znaleźć w zakładce Salon Dziennikarski w lewym menu.



Idziemy nr 1 (433), 5 stycznia 2014 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter