część 1.
część 2.
Gośćmi Salonu – prowadzonego tym razem przez Michała Karnowskiego – byli: Agnieszka Romaszewska-Guzy związana z TVP i Biełsat TV, Barbara Sułek-Kowalska z tygodnika „Idziemy”, Jerzy Jachowicz, publicysta „Uważam Rze”, i Piotr Zaremba, publicysta „Rzeczpospolitej”, portalu „W Polityce” i „Uważam Rze”.
Michał Karnowski rozpoczął dyskusję od afery Amber Gold. Barbara Sułek-Kowalska zauważyła, że afera ta odbija się echem na każdym szczeblu społecznym. – Może tym razem ludzie nie będą uważali, że są bezradni do końca i będą szukali sposobów wyrażenia niezgody na taki stan rzeczy i wsparcia dla oszukanych – mówiła.
Zdaniem Agnieszki Romaszewskiej-Guzy, najgorsze jest nie to, że ktoś kogoś „nabił w butelkę”, ale to, że afera obnażyła źle funkcjonujące państwo: kolejne ważne sprawy zostają umorzone, a osoby, na których ciążą wyroki, mają znajomości z ważnymi tego świata. To pokazuje, że nie działa cała struktura państwa.
Piotr Zaremba zastanawiał się, czy prawdą jest, że szef rządu mógł sprawę Amber Gold przeoczyć. – Powinien o niej pamiętać choćby ze względu na kontekst Gdańska i własnego potomka – stwierdził. Podał w wątpliwość także, czy czekanie z ujawnieniem afery kilka miesięcy ze względu na organizację Euro 2012 było moralne, podczas gdy przez ten czas ludzie codziennie zostawiali w Amber Gold swoje oszczędności. Jerzy Jachowicz porównał tę sytuację do sytuacji sprzed „afery Rywina”. – Kiedy powiedziałem Adamowi Michnikowi, że trzeba to oddać do prokuratury, on odpowiedział: teraz nie mogę, bo wstępujemy do Unii Europejskiej – przypomniał publicysta.
Uczestnicy debaty zgodzili się także, że opinia publiczna zauważa przede wszystkim oszukanych przez Amber Gold, ale umyka jej inny wątek: jak to możliwe, że „pan P.”, choć był karany, mógł swobodnie działać na rynku. Czy był aż tak kryty, czy aż tak słabo działają instytucje prawne?
Kolejnym tematem była kwestia relacji Polaków z ich rodzinami z Ukrainy i Białorusi. – Jeśli nie można mieć dobrych stosunków dyplomatycznych z tymi państwami, warto zadbać przynajmniej o stosunki międzyludzkie. Tymczasem, żeby zaprosić kogoś z rodziny z któregoś z tych krajów, trzeba wykazać, że ma się 800 zł miesięcznie na jego utrzymanie, trzeba to udowodnić za pomocą dokumentów, przedstawić akt notarialny posiadania domu. Jest to długa procedura, a przy tym ludzie ubożsi zupełnie nie mogą tego zrobić. Jednocześnie słyszymy, że musimy robić wszystko, żeby pomóc rodakom na Białorusi i Ukrainie – mówiła Romaszewska. Barbara Sułek-Kowalska przypomniała kwestię rodzin z Kazachstanu, które nigdy nie znalazły należytego statusu w Polsce. Zdaniem Zaremby, postępowania w takich sprawach powinniśmy się uczyć od Węgrów.
Debata dotknęła także kwestii autonomii Śląska. Michał Karnowski przytoczył orzeczenie Sądu Okręgowego w Opolu z 7 września 2012 r.: Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej działa legalnie. Jego zdaniem jednak, Rada Automii Śląska rozrywa Polskę na strzępy, a jej lider, Jerzy Gorzelik, niejednokrotnie pozwalał sobie na słowa, które poniżają polskość. – O co tu chodzi? Przecież w Polsce nikt nie podkreśla regionalnej tożsamości w taki sposób – pytał. Według Romaszewskiej tego typu problemy w dużej mierze wynikają z frustracji i jest to „palikotyzm” po śląsku. Karnowski przytoczył słowa ordynariusza metropolii katowickiej, bp. Wiktora Skworca, który stwierdził, że „wszyscy cierpimy z powodu atomizacji społeczeństwa”. Wskazał, że także na Śląsku działają siły podgrzewające podziały i prowokujące nowe. Podkreślił przy tym, że nie możemy się godzić na marginalizację polskiego dziedzictwa kulturowego, na językowe manipulacje gwarą, a co za tym idzie – na strukturalne legitymizowanie „jedynie prawdziwych” Ślązaków, „naszych” w odróżnieniu od „obcych”. Zdaniem Barbary Sułek-Kowalskiej słowa biskupa mają tym większe znaczenie, że jest on prawdziwym Ślązakiem.
Ostatnia w dyskusji pojawiła się propozycja budżetową PiS. Zaremba zwrócił uwagę na ogromną rozbieżność między liczbami Jarosława Kaczyńskiego a liczbami ministra Rostowskiego. Jachowicz stwierdził, że reakcja PO na wyliczenia Kaczyńskiego była kabaretowa. – Rostowski dwa dni później przestawia wyliczenia, jak koncepcje PiS są groźne dla Polski.
Według Romaszewskiej taki „kabaret” to świetny pomysł na przykrycie afery Amber Gold. Publicystka przyznała, że dyskusje PiS o budżecie to „ping-pong z rządem”.
Ostateczny wniosek nie był jednak optymistyczny. – Świat ekonomii zwariował – podsumował Michał Karnowski, odnosząc się do decyzji Europejskiego Banku Centralnego, który postanowił skupować obligacje zadłużonych państw. To nowa ekonomia – dodrukowywanie pieniędzy, a takie eksperymenty zawsze źle się kończą – skonstatowali publicyści.
Świat – na szczęście – na pieniądzach się nie kończy, zwłaszcza w pojęciu chrześcijan. Zapraszamy więc do słuchania kolejnego wydania Salonu Dziennikarskiego Floriańska 3 – 15 września o 9.09.
Salon Dziennikarski Floriańska 3
Audycja startuje po 9:00 na falach Radia Warszawa (106,2 FM, 3,5 mln osób w zasięgu do kilkudziesięciu kilometrów od Warszawy). Retransmisji można wysłuchać na antenie Radia Plus Legnica (retransmisje w niedzielę o godz. 10.00), Radia Nadzieja (Łomża) oraz Katolickiego Radia Podlasie (w soboty o godz. 18.00).
Na żywo w sobotnie poranki Salonu można też słuchać w portalu Idziemy.pl - klikając na player umieszczony z prawej strony, nad okładką bieżącego wydania. Poprzednie wydania Salonu dostępne są w archiwum audio.
 |
.jpg&w=624&h=543)
Co? Gdzie? Kiedy?
