19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Franciszek proponuje Europie "nową agorę"

Ocena: 0
3014
– Życzę, aby Europa (...) odnalazła ową młodość ducha, która uczyniła ją owocną i wielką – powiedział Franciszek, przemawiając we wtorek do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w Strasburgu.
20141125 13:52
tom, st (KAI) / Strasburg, mz
fot. PAP/EPA/VINCENT KESSLER
 
Przybył tam z ponadpółgodzinnym opóźnieniem. Oczekiwało na niego ponad 700 przedstawicieli 47 państw członkowskich tej organizacji międzyrządowej, która obchodzi w tym roku 65. rocznicę istnienia.

Papieża powitali: Thorbjoern Jagland, sekretarz generalny Rady; premier Belgii Charles Michel (Belgia sprawuje obecnie przewodnictwo w Komitecie Ministrów Rady); Anne Brasseur, przewodnicząca Zgromadzenia Parlamentarnego Rady; Jean-Claude Frécon, przewodniczący Kongresu Władz Lokalnych i Regionalnych Rady; Dean Spielmann, prezes Europejskiego Trybunału Praw Człowieka; Nils Muižnieks, komisarz ds. praw człowieka Rady Europy i Jean-Marie Heydt, przewodniczący Konferencji Pozarządowych Organizacji Międzynarodowych.

Po spotkaniu z władzami Rady Europy i wpisaniu się do księgi pamiątkowej Franciszek wszedł do sali obrad plenarnych Zgromadzenia Parlamentarnego Rady. Tak jak wcześniej w Parlamencie Europejskim, powitała go owacja na stojąco.

Papież źródłem inspiracji

Papież wziął udział w uroczystej sesji wszystkich instytucji Rady Europy. W „domu demokracji”, jak się wyraził, powitał go Jagland. Podkreślił on wkład Stolicy Apostolskiej, mającej status stałego obserwatora, w prace tej instytucji na przestrzeni wielu lat. Zaznaczył, że papież jest nie tylko głową państwa, ale także przywódcą duchowym, autorytetem moralnym dla milionów Europejczyków. Mówiąc o sytuacji kontynentu, podkreślił znaczenie obrony podstawowych praw człowieka, którym służy wiele instytucji Rady Europy, w tym Europejski Trybunał Praw Człowieka. Pozwala on, aby obywatele mogli domagać się sprawiedliwości, której nie mogą zyskać w swych ojczyznach. – Dajemy władzę bezsilnym i głos tym, którzy są go pozbawieni – stwierdził Jagland.

Dodał, że zgodnie ze wskazaniami św. Jana Pawła II sprzed 26 lat, reprezentowana przezeń instytucja służy umocnieniu poczucia dobra wspólnego. Wyraził uznanie dla faktu, że Franciszek stawia istotę ludzką i jej dobro w centrum swoich rozważań, troszcząc się o najsłabszych i zostawianych na marginesie, o mniejszości i osoby dyskryminowane, pozbawione pracy. – Potrzebujemy wartości i wizji oraz odwagi, by spoglądać dalej niż rzeczywistość dnia dzisiejszego – powiedział sekretarz generalny Rady Europy.

Nawiązując do 25. rocznicy upadku Muru Berlińskiego przypomniał, że przez wiele lat sądzono, iż podziału kontynentu nie da się przezwyciężyć, a jednak stało się to możliwe dzięki odwadze i wizji niektórych przywódców politycznych. Podkreślił rolę w tym procesie św. Jana Pawła II. – Dzisiaj Ty, Papieżu Franciszku stałeś się nowym źródłem inspiracji dla tych wszystkich, którzy chcą zburzyć nowe mury między bezsilnymi a wszechmocnymi, między ubogimi a bogatymi, między nami a innymi – powiedział Jagland. Zaapelował o ożywienie idei wspólnego europejskiego domu, budowanego na sprawiedliwości.

Nie wróg, lecz brat

Ze swej strony Franciszek przypomniał, że Rada Europy w tym roku obchodzi swoją 65. rocznicę istnienia (5 maja 1949 r. podpisano w Londynie traktat ustanawiający Radę Europy) i podkreślił, że „plan ojców założycieli polegał na odbudowie Europy w duchu wzajemnej służby, który także dzisiaj, w świecie bardziej skłonnym do rewindykacji niż do służby, musi stanowić podstawę misji Rady Europy na rzecz pokoju, wolności i godności człowieka”.

Ojciec Święty zaznaczył, że uprzywilejowaną drogą do pokoju jest uznanie w drugim nie wroga, którego należy pokonać, lecz brata, którego trzeba przyjąć, zaś pokój jest dobrem, które trzeba nieustannie zdobywać, wymagającym bezwzględnej czujności. – Budowanie pokoju wymaga uprzywilejowania działań rodzących nową dynamikę w społeczeństwie i angażujących inne osoby i grupy, które je rozwiną, aż przyniosą owoc w ważnych wydarzeniach historycznych – zaznaczył papież.

Nawiązując do słów bł. Pawła VI papież zauważył, że nie wystarczy pokój narzucony, pokój utylitarny i prowizoryczny, ale trzeba dążyć do pokoju kochanego, wolnego, braterskiego, czyli do pokoju opartego na pojednaniu dusz.

Franciszek wskazał na wagę wychowywania do pokoju i odrzucenie kultury konfliktu, która dąży do zastraszenia drugiego, do zepchnięcia na margines tych, którzy myślą lub żyją w inny sposób. Zwrócił uwagę na różnego rodzaju konflikty na świecie, także w Europie. – Ileż bólu i jak wielu zabitych nadal na tym kontynencie, który tęskni za pokojem, a mimo to łatwo poddaje się pokusom przeszłości! – powiedział papież.

Przypomniał „wymierzone w pokój” różne formy konfliktu: międzynarodowy terroryzm na tle religijnym, handel bronią, handel ludźmi, będący nowym niewolnictwem naszych czasów, który „zamienia osoby w towar”. – Rada Europy, za pośrednictwem swoich komitetów i grup ekspertów, odgrywa ważną i znaczącą rolę w zwalczaniu tych form okrucieństwa – przyznał Franciszek.

Zwrócił uwagę, że pokój nie jest jedynie brakiem wojny, konfliktów i napięć, lecz w wizji chrześcijańskiej jest on równocześnie darem Boga i owocem „wolnego i racjonalnego działania człowieka, który zamierza realizować dobro wspólne w prawdzie i miłości”. – Jak więc dążyć do ambitnego celu pokoju? – pytał Franciszek i wskazał, że „droga obrana przez Radę Europy to przede wszystkim promocja praw człowieka, z którą wiąże się rozwój demokracji i państwa prawa. Jest to praca szczególnie cenna, z istotnymi implikacjami etycznymi i społecznymi, ponieważ od poprawnego rozumienia tych pojęć i stałej refleksji na ich temat zależy rozwój naszych społeczeństw, ich pokojowe współistnienie oraz ich przyszłość”.

Przyszłość potrzebuje przeszłości

Papież przypomniał o odpowiedzialności Europejczyków i ich wkładzie w rozwój kulturowy ludzkości. Posłużył się przy tym obrazem zaczerpniętym od włoskiego dwudziestowiecznego poety, Clemente Rebory, który w jednym ze swych utworów opisuje topolę, z gałęziami wznoszącymi się ku niebu i poruszanymi wiatrem, której pień trwa mocno wraz głębokimi korzeniami ugruntowanymi w ziemi. – W pewnym sensie w tym świetle możemy pomyśleć o Europie – powiedział Ojciec Święty.

– Jeśli utracone zostaną korzenie, pień powoli staje się pusty w środku i umiera, a gałęzie – niegdyś bujne i proste – chylą się ku ziemi i opadają. Na tym polega być może jeden z najbardziej niezrozumiałych paradoksów wyizolowanej mentalności naukowej: aby zmierzać ku przyszłości, potrzebna jest przeszłość, konieczne są głębokie korzenie, potrzebna jest także odwaga, by nie ukrywać się przed chwilą obecną i jej wyzwaniami. Potrzebna jest pamięć, odwaga, zdrowa i ludzka utopia – przekonywał papież.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter