Hagia Sophia w Stambule nadal będzie nosić swą nazwę po przekształceniu w meczet. Przewodniczący urzędu ds. religii Ali Erbaş zapewnił, że pozostaje w mocy nazwa przyjęta w 1453 roku: Wielki Meczet Ayasofya.
Fot. PAP/EPA/ERDEM SAHINAli Erbaş wyraził pogląd, że przywrócenie Hagii Sophii funkcji meczetu „złamie klątwę” Mehmeda II Zdobywcy, ciążącą na narodzie tureckim. Według tradycji, po pierwszej modlitwie w tym miejscu w 1453 r. sułtan wezwał klątwy Allaha na wszystkich, którzy zmieniliby przeznaczenie Hagii Sophii jako meczetu.
Obecnie w Hagii Sophii trwają intensywne przygotowania do pierwszych modlitw muzułmańskich, zapowiedzianych na piątek 24 lipca. Wczoraj budowlę odwiedzili: turecki minister kultury Mehmet Nuri Ersoy i gubernator Stambułu Ali Yerlikaya, by dokonać inspekcji prac.
Portal Orthodox Times podaje, że do Hagii Sophii już w czerwcu – a więc na kilka tygodni przed oficjalną decyzją władz – zamówiono dywany, mające pokryć podłogę o powierzchni 14 tys. metrów kwadratowych. Rachunek pokrył urząd prezydenta.
W meczecie ma być zatrudnionych dwóch imamów i czterech muezzinów, wzywających swym śpiewem na modlitwy, które odbywać się tam będą pięć razy dziennie. Natomiast wersety Koranu mają tam rozbrzmiewać 24 godziny na dobę.
Znajdujące się w Hagii Sophii symbole niemające nic wspólnego z jej nowym przeznaczeniem mają być przeniesione w inne miejsce. Nie dotyczy to słynnych mozaik, przedstawiających Chrystusa i Maryję [obie te Osoby są wspominane w Koranie – KAI]. Turyści będą nadal mogli je oglądać, wchodząc do meczetu za darmo. Poruszać się będą wyznaczoną trasą.
Więcej o Hagii Sophii i decyzji przekszatłcenia jej w meczet