28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Ideologia a interesy

Ocena: 0
1590

 


WSPÓLNY INTERES

USA mają interesy w naszej części świata i są one w pewnym stopniu zbieżne z naszymi, i w tym zakresie należy szukać wspólnej drogi. W rzeczy samej, w kluczowej dla nas sprawie – stosunku do Rosji – demokraci byli nam bliżsi niż sam Trump. Urzędujący prezydent dokładał wszelkich starań, aby zawrzeć z Władimirem Putinem „wielki układ” i na przeszkodzie temu stali w pierwszym rzędzie demokraci. To Kongres, nie Biały Dom, uchwalał antyrosyjskie sankcje i Trumpowi nie pozostawało nic innego jak je podpisywać. Patrząc wstecz, trudno byłoby powiedzieć, że demokraci w stosunku do Rosji prowadzili politykę szkodliwą dla naszych narodowych interesów.

Prezydent Barack Obama przeszedł do polskiej historii jako osoba, która dokonała „resetu” z Rosją, niemniej dokładniejsze przyjrzenie się tej kwestii pokazuje zupełnie inny obraz. Tylko naiwni mogą sądzić, że „Majdan” to było spontaniczne wydarzenie, w którym żadne postronne siły nie maczały palców. Obama z jednej strony mówił o „resecie”, a z drugiej przygotowywał grunt pod odcięcie Ukrainy od Rosji i ten fakt ma kolosalne znaczenie dla naszego bezpieczeństwa. Z ideologicznego punktu widzenia przepaść pomiędzy PiS i administracją Obamy była ogromna, ale w sprawie Ukrainy czy wojskowej obecności USA w Polsce interesy były zbieżne i uzyskaliśmy niemało.

Jeśli to będzie w interesie narodowym USA, to sprawy będą nadal posuwać się do przodu nawet bez hasła Fort Biden. Albowiem Waszyngton stosuje się do maksymy lorda Palmerstona i z tego wynika ciągłość w polityce międzynarodowej. Demokrata Truman ogłosił politykę „powstrzymywania” komunizmu, potem wcielał ją w życie republikanin Eisenhower, demokraci Kennedy i Johnson itd.

Dziś amerykańska doktryna wojskowa i polityczna zalicza Rosję do krajów pracujących na rzecz podważenia hegemonii USA w świecie. I tak długo, jak ten stan rzeczy będzie mieć miejsce, interesy Polski i USA będą zbieżne. Owszem, retoryka będzie inna. Politycy PiS nie będą zapraszani do Białego Domu, żeby mogli sobie zrobić zdjęcie z jego lokatorem w trakcie kampanii wyborczej. Ale będzie panować zgoda co do polityki na kierunku wschodnim i trzeba korzystać z tej sprzyjającej koniunktury.

 


BEZ ZŁUDZEŃ

Polityka ma też wiele wspólnego z ekonomią, obie dziedziny sprowadzają się do analizy wartości krańcowych. Polityka to jest sztuka wygrywania na pozór mało ważnych starć, zdobywania przewagi w zdawałoby się nieistotnych sprawach, robienia małych kroków, ale zawsze we właściwym kierunku – tak, że ich suma na dłuższą metę daje wygraną. Niestety, polska tradycja także i w tym przypadku stanowi zupełne przeciwieństwo. Nieustannie liczymy na jakąś „wielką wygraną”, tak jak w roku 1920 czy też w roku 1989. Zapominamy, że pomiędzy tymi datami był rok 1939, a klęska wrześniowa stanowiła wynik braku konsekwentnego poszerzania naszej suwerenności w dziedzinie gospodarczej i żmudnego budowania sojuszów w naszym regionie. W 1939 roku walczyliśmy sami, a armia była słabo uzbrojona.

Politycy są tylko ludźmi, więc z przyjaźnie nastawionym politykiem łatwiej jest wynegocjować drobne ustępstwa i seria takich sukcesów prowadzi do uzyskania mocniejszej pozycji. Stąd też tak szkodliwe jest obecne stawianie na to, że jakimś cudem Donald Trump pozostanie w Białym Domu na drugą kadencję. Rząd PiS stawia się w tym samym szeregu co władze Rosji, nie mówiąc o Iranie czy Korei Północnej. Im później nawiążemy stosunki z nową administracją, tym trudniej będzie uzyskać jakieś drobne koncesje. Bez wątpienia w centrum uwagi J. Bidena będą stosunki z Niemcami (co oczywiście oznacza spadek naszych notowań), ale to nie znaczy, że w ostentacyjny sposób musimy wyrażać żałobę po przegranej Trumpa i tym samym stawiać się na szarym końcu w kolejce po względy nowej administracji.

Prezydentura Trumpa była wyjątkiem w historii USA – był to pierwszy przywódca, który rzucił wyzwanie elitom i przestał walczyć o ich interesy. Establishment odpowiedział pięknym za nadobne i kariera Trumpa dobiega końca. W Warszawie najwyraźniej nie dostrzega się tego faktu i raz po raz strzelamy sobie w kolano. A pierwsza zasada w polityce brzmi: nie szkodzić!

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest profesorem ekonomii w Hollins University w stanie Wirginia, USA

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter