Zeznania pierwszego świadka pokazują, dlaczego prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz tak bardzo boi się stawić przed komisją – mówi szef komisji Patryk Jaki. – Raczej nie – tak odparł na pytanie, czy będzie ona doprowadzona siłą.
fot. PAP/Leszek SzymańskiPani prezydent wiele razy mówiła że nic nie wiedziała o tych sytuacjach, a dziś się okazuje, że już pierwszy urzędnik mówi, że nie tyle wiedziała, ile nawet ingerowała; to jest szokujące; to pokazuje "że komisja ma sens" – powiedział Jaki dziennikarzom w przerwie prac komisji.
Najbardziej szokujące jest dla Jakiego to, że – według świadka – urzędnikom nakazywano wydawanie określonej liczby decyzji reprywatyzacyjnych rocznie. – Nakazywano urzędnikom żeby wyzbywać się majątku publicznego – dodał. Według Jakiego, mogłoby to być nawet przestępstwem.
– To wszystko pokazuje, dlaczego pani prezydent Gronkiewicz-Waltz tak bardzo boi się stawić przed tą komisją – oświadczył szef komisji.
– Strach podpowiedział jej co należy robić – tak Jaki odpowiedział na pytanie o oświadczenie prezydent, że jest spór kompetencyjny między ratuszem a komisją.
– To, że nie przychodzi, to jest zeznanie, które brzmi tak: "Boję się, nie będę odpowiadać na pytania, bo mam coś do ukrycia" – dodał Jaki. – Raczej nie – tak odpowiedział na pytanie, czy może być doprowadzona siłą na komisję.
– Na twitterze jest łatwiej niż odpowiedzieć na pytania – tak Jaki skomentował zaprzeczenie prezydent, że nie ingerowała w postępowania. (PAP)