Kadyrow zaproponował denazyfikację i desatanizację Polski

Na swym Telegram-Kanale Kadyrow zwrócił uwagę, że "w ramach wspierania Ukrainy Warszawa «wycwaniła się», pozbywając się własnych rezerw wojskowych i dziś jest bezradna, a co będzie, jeśli po pomyślnym zakończeniu SWO [=specjalnej operacji wojskowej – tak propaganda rosyjska określa wojnę na Ukrainie - KAI] Rosję zacznie denazyfikować i demilitaryzować następny kraj? Przecież za Ukrainą na mapie znajduje się Polska".

Przywódca czeczeński przyznał, że osobiście nosi się z takim zamiarem i przypomniał swe "wielokrotne wcześniejsze oświadczenia, iż walka z satanizmem winna trwać w całej Europie, a przede wszystkim na obszarze Polski". W tym kontekście zaznaczył, że Polacy w porę się ocknęli, dodając, że "mają obecnie trudną sytuację".

Według niego w lipcu br. odbędzie się doroczny Marsz Autonomii Śląska, który ponoć za każdym razem gromadzi coraz więcej uczestników.

Moim zdaniem region ten zasłużył na szczególny status niezależny i pilnie potrzebuje referendum, w którego przeprowadzeniu Rosja może udzielić pomocy organizacyjnej

– zapewnił Kadyrow. "Błagaj, Polsko, u swoich panów" – zakończył swój wpis.

Ta antypolska wypowiedź Kadyrowa nie jest ani pierwszym, ani jedynym jego wystąpieniem, budzącym zarówno zdumienie, jak i przerażenie swą treścią. Na przykład w styczniu br. oświadczył on, że przygotowuje do wojny na Ukrainie duchownych muzułmańskich, których Rosjanie nauczyli korzystania z broni. Z kolei w szeregach rosyjskich oddziałów specjalnych ma przejść przeszkolenie ponad 300 kadich [sędziów islamskich] i imamów meczetów czeczeńskich. Kadyrow wezwał też swych zwolenników do pomocy w zwalczaniu "nietradycyjnych wartości".

Kilka miesięcy temu premier Republiki Iczkerii [tak oficjalnie nazywana jest Czeczenia] ujawnił, że R. Kadyrow jest uzależniony od narkotyków i od 15 lat zażywa jakieś tabletki.