Kto skończy z pedofilią?

Co rząd Zjednoczonej Pawicy robi dla ochrony dzieci przed przestępstwami seksualnymi?

W maju 2019 r. rząd przyjął pakiet zmian przygotowanych w Ministerstwie Sprawiedliwości. Zakłada on, że za zgwałcenie dziecka pedofil ma trafić do więzienia na 30 lat. Najbardziej zaburzonym sprawcom ma grozić dożywocie. Dziś za zgwałcenie dziecka grozi kara od trzech do 15 lat pozbawienia wolności, a w przypadku gwałtu ze szczególnym okrucieństwem od pięciu do 15 lat. Wpisaliśmy do projektu, że zbrodnie pedofilskie nigdy nie mogą się przedawniać. Przypomnę, że obecnym stanie prawnym zbrodnia pedofilska dokonana na dziecku poniżej 15. roku życia przedawnia się po upływie 20 lat od czasu jej popełnienia, a jeśli wszczęto postępowanie, wówczas po upływie 30 lat. W rejestrze pedofilów chcemy ujawniania zawodu skazanych. Podnosimy też kary za seksualne wykorzystanie dzieci z obecnej granicy 2-12 lat na 2-15 lat. Wprowadzamy szczegółową podstawę zaostrzenia odpowiedzialności wobec sprawcy za przestępstwo wykorzystania seksualnego dziecka w sytuacji, gdy pozostawało ono pod pieczą sprawcy. W takiej sytuacji sąd ma obowiązek, a nie tylko możliwość, orzec karę pozbawienia wolności przewidzianą za dany rodzaj przestępstwa w wysokości nie mniejszej niż dolna granica kary zwiększona o połowę.

Według naszego projektu sprawcy brutalnych zbrodni pedofilskich nie będą mogli wyjść z więzienia na przedterminowe zwolnienie warunkowe. Więzienie nie może być sankcją na papierze. Na początku objęcia funkcji ministra i prokuratora generalnego przez pana ministra Zbigniewa Ziobrę wprowadzony został publiczny rejestr pedofilów, w ubiegłym roku poszerzony o wpisywanie zawodu wyuczonego i wykonywanego przez pedofila.

Jakie są losy tego projektu?

Rząd przyjął te zmiany, zostały one przegłosowane przez sejm w maju ubiegłego roku. Wskutek tego, że projekt był procedowany w trybie przyśpieszonym, prezydent w czerwcu skierował tę nowelizację kodeksu karnego do Trybunału Konstytucyjnego. Pan prezydent nie miał zastrzeżeń co do podniesienia odpowiedzialności karnej, jedynie co do trybu procedowania nad kodeksem karnym. Mam nadzieję, że TK szybko zajmie się tą sprawą.

Już w 2008 r. Donald Tusk zapowiadał radykalne działania, włącznie z „chemiczną kastracją pedofilów”. Co w tej materii zrobiono?

Nie zrobiono kompletnie nic. PO tylko pozorowała walkę z pedofilią. Zaniedbania z tamtych lat procentują. Z trybuny sejmowej mówiłem, jak wiele było zaniechań. Kiedy byliśmy w opozycji i jako Solidarna Polska zgłaszaliśmy propozycje zmian w kodeksie karnym, były one regularnie odrzucane. Przepis dotyczący obligatoryjnego dożywotniego zakazu pracy z dziećmi jest dzisiaj w kodeksie karnym. Wprowadziliśmy go przy okazji wprowadzania rejestru pedofilów, obowiązuje od 1 października 2017 r. PO głosowała przeciwko rejestrowi pedofilów i przeciwko obowiązkowemu dożywotniemu zakazowi pracy z dziećmi. To jest test na prawdomówność.

Dlaczego wciąż nie powstała państwowa komisja ds. wyjaśniania przypadków pedofilii, skoro w sierpniu ubiegłego roku za ustawą o jej powstaniu głosowało 401 posłów?

Jako rząd podjęliśmy szereg działań w tej kwestii. Ramy prawne dla działania komisji ds. wyjaśnienia przypadków czynności seksualnych skierowanych przeciwko dzieciom wyznacza ustawa, która obowiązuje od września ubiegłego roku. Komisja jest w fazie powstawania, chcemy, by była sprawnie i szybko działającą instytucją. Potwierdzeniem jest Tarcza 3.0 i wprowadzanie kolejnych osób do składu komisji.

Wygląda jakby komuś zależało, aby ciągle grać na emocjach społecznych wokół  „księży pedofili”…

Oczywiście, to co obserwujemy jest cyniczną grą nakierowaną na walkę z Kościołem. A tymczasem statystyki wskazują zupełnie coś innego: wśród 877 odbywających karę za pedofilię 275 nie ma zawodu, 144 to pracownicy dorywczy, 50 wykonywało zawód murarza, 22 było magazynierami, 21 rolnikami, 19 robotnikami, 12 elektrykami i 11 stolarzami. Skazanych za przestępstwa seksualne wobec dzieci jest dwóch księży i jeden zakonnik. To dane na ubiegły rok. Jak więc widać, w stosunku do średniej to marginalny problem. Na walce z Kościołem wrogie mu środowiska chcą zbić kapitał marketingowy i polityczny.

Pojawiają się zarzuty, że rząd Zjednoczonej Prawicy chroni pedofilów w sutannach. Ale czy przez opieszałość w uchwalaniu ustaw i w ich stosowaniu rządzący nie pozostawiają za dużo pola wszystkim, którzy dokonują nadużyć seksualnych wobec dzieci? W tym również tzw. edukatorom seksualnym?

Niestety, kwestia edukacji seksualnej i bezprawne próby niektórych samorządów wpuszczenia do szkół samozwańczych edukatorów są tego najlepszym przykładem.

Jednak obywatelski projekt „Stop pedofilii” został skierowany pod koniec kwietnia do prac komisji, podobnie jak projekt „Zatrzymaj aborcję”. Będzie kolejna zamrażarka?

Projekt „Stop pedofilii” gorąco popieramy jako Ministerstwo Sprawiedliwości, i podkreśliłem w sejmie  konieczność przyjęcia tych rozwiązań. Widzę, że jest wola pracy nad nim w komisjach sejmowych. Zadeklarowałem  gotowość współpracy z inicjatywą obywatelską „Stop pedofilii”, z autorami tego projektu w celu jego szybkiego przyjęcia.