19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Laos czyha na wroga

Ocena: 0
1979
Współpraca reżimów komunistycznych w Azji ma się dobrze i dokonywana jest na wielu poziomach równocześnie.
Jednym z wymiarów zdehumanizowanej polityki komunistów azjatyckich jest podporządkowanie wszystkich „reakcyjnych elementów wolnościowych” i „wrogów państwa”, czyli niezależnych od aparatu bezpieczeństwa wspólnot i Kościołów. Z drugiej strony, w konsekwencji niepodporządkowania się, pełna anihilacja chrześcijan. O głównym źródle zła z Azji wspominaliśmy w ubiegłym tygodniu. Komunistyczna Partia Chin eksportuje zasady postępowania z prawami człowieka do Korei Północnej oraz Azji Południowo-Wschodniej, przede wszystkim do Laosu i Wietnamu. Są to państwa wierne nakazom doktryny leninowsko-marksistowskiej.

Według danych z raportów międzynarodowego dzieła chrześcijańskiego Open Doors głównym źródłem prześladowań chrześcijan w Laosie są: ideologia komunistyczna, wrogie działania ze strony wyznawców innych religii, głównie buddyzmu, oraz antagonizmy plemienne. Chrześcijanie cierpią także wskutek zorganizowanej korupcji. Laos jest jednym z krajów, które chrześcijaństwo traktują jako zagrożenie dla władz i porządku społecznego. Chrześcijanie w propagandzie rządowej są przedstawiani jako zachodni agenci. Ponieważ zaś buddyzm jest głęboko zakorzeniony i ugruntowany w kraju i wśród Laotańczyków, istnieje powszechne przekonanie, że Laos i buddyzm są ze sobą nierozerwalnie złączone. Buddyzm ma przy tym, nieoficjalnie, status religii państwowej.

Jest to zatem swoisty paradoks, gdyż oficjalną doktryną państwa jest materializm historyczny, a program i strategia postępowania reżimu zakłada antyreligijne nastawienie w myśl marksistowskiego założenia, że religia jest opium dla mas i przeszkadza komunistom w budowaniu raju na ziemi. Jednak to tylko pozorna sprzeczność. Nie jest to także efekt dobrego serca komunistów czy głębokiego przywiązania oficjeli i partyjnych funkcjonariuszy do kultury przodków, ale zimna kalkulacja i wyrachowanie. Reżimowi lepiej jest rządzić, gdy sprowadzi pogański kult do rytuałów, zrobi z niego swoisty skansen – bezpieczny, bo martwy – a całe zaangażowanie i środki skieruje na wojnę przeciwko żywej wierze w Chrystusa. Ta jest dla totalitaryzmu niezwykle niebezpieczna, ponieważ daje wyznawcom wolność, którą – jak wiemy – komuniści zawsze chcieli zniszczyć. Tym samym każda osoba odbiegająca od głównego nurtu ideologicznego – czy to marksistowskiego, czy buddyjskiego – jest ściśle obserwowana.

Życie narodu w zakresie religii jest regulowane dekretem 92, który wymaga uprzedniej zgody rządu na jakąkolwiek działalność religijną. Przejście na inną religię, dzielenie się Ewangelią i prowadzenie działalności kościelnej wymagają zgody reżimu, co w praktyce nigdy nie następuje. Dekret ten ogranicza również drukowanie lub importowanie materiałów chrześcijańskich z zagranicy. W masowe prześladowania chrześcijan w Laosie zaangażowana jest cała mafijna struktura komunistycznej bezpieki, najwyższe władze, a także buddyjscy mnisi współpracujący z milicją i aparatem bezpieczeństwa na terenach wiejskich. Komuniści w systemowej wojnie z chrześcijaństwem są tolerancyjni dla tradycyjnych, pogańskich wierzeń laotańskich, dzięki czemu mają współpracowników, w tym mnichów buddyjskich, w polowaniu na członków Kościołów podziemnych. Od chwili konwersji z buddyzmu na chrześcijaństwo mieszkańcy są zmuszani przez lokalne władze do powrotu do tradycyjnych wierzeń. Zwykle władze stawiają ultimatum: albo powrót do wierzeń przodków, albo wysiedlenie. W ten sposób odmowa odstąpienia od Jezusa Chrystusa spowodowała, że tysiące chrześcijan musiało opuścić w ciągu ostatnich dwóch lat swoje rodzinne wioski.

Strategię działania komunistów laotańskich ukazują poniższe historie. Rok temu, w lipcu, urzędnicy komunistyczni w wiosce Saisomboon (w prowincji Savannakhet) próbowali wymusić na chrześcijance Varn odstąpienie od wiary w Jezusa. Grozili wypędzeniem z domu oraz zarekwirowaniem i podzieleniem jej własności ziemskiej pomiędzy sąsiadów. Nie uległa tej presji, została wypędzona. W grudniu 2013 roku lider wspólnoty chrześcijańskiej Toang z prowincji Luang Prabang w północnej części Laosu został wezwany na posterunek milicji. Oskarżony o prowadzenie wywrotowego „spotkania politycznego” (w rzeczywistości było to szkolenie prowadzone w jego wspólnocie), Toang stracił prawo do przebywania w wiosce i zmuszono go do jej opuszczenia. Donosy na najbliższych też się zdarzają. W północnej prowincji Bokeo chrześcijanin o imieniu Bane został umieszczony w areszcie, gdy krewni poinformowali władze o jego nawróceniu na chrześcijaństwo. Wspomniani ludzie dla Jezusa stracili wszystko. Zapłacili tę cenę za wierność. Dla nas są wzorem, że pomimo ciemności i wszechogarniającego – wydawać by się mogło – zła można w pełni zawierzyć Bogu i nie zawahać się. Dzięki takim ludziom Kościół w Laosie odradza się i odnotowywane są coraz częstsze konwersje.

Tomasz Korczyński
fot. Open Doors
Idziemy nr 26 (509), 28 czerwca 2015 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter