19 marca
wtorek
Józefa, Bogdana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Lepsza zmiana

Ocena: 0
1974

Operacja wymiany Beaty Szydło na Mateusza Morawieckiego ma tysiące wad i niewiadomych. Ale może się skończyć przywództwem człowieka tyleż dzielnego, co racjonalnego. I zmianą klimatu polskiej polityki.

fot. PAP/Tomasz Gzell

Dlaczego cała akcja z wymianą rządu została przeprowadzona tak niestarannie, chwilami po partacku? Po co Jarosław Kaczyński zadeklarował zamiar wymiany pani premier wobec wąskiego kierownictwa swojej partii i zwlekał z tym potem długie tygodnie? Po to, żeby ministrowie nie wiedzieli, jaki czeka ich los, a niektórzy (szef MSZ, minister infrastruktury) wręcz siedzieli na walizkach? Żeby na ich czele stała w tym czasie osoba upokorzona i niepewna swego losu?

 

Po co ten chaos?

Wypuszczano w świat tłumaczenia, że rekonstrukcja jest po to, aby nie było podwójnego systemu dowodzenia – z centrali na Nowogrodzkiej i z Kancelarii Premiera – po czym w ostatniej chwili wprowadzono do gry wicepremiera Morawieckiego. Był podobno kandydatem „rezerwowym”. Gdyby premierem został sam Kaczyński, byłoby to bardziej zrozumiałe i klarowne, nawet jeśli też obarczone wątpliwościami. Bo przecież obecna sytuacja – twarda polityka z miękką fasadą – okazywała się jednak skuteczna.

Nawet finał wydaje się mało przekonujący. Nowy premier będzie stał na czele starych ministrów jeszcze przez miesiąc. Morawiecki zostanie skazany na równoczesne premierowanie i kierowanie trzema resortami. Utrzyma się dalsza niepewność, kto członkiem rządu pozostaje, a kto przestanie. I tak do stycznia.

Wyczuwalna jest w tym ogromna pewność siebie samotnego lidera – wszak na razie przy wielotygodniowym „niemal kryzysie rządu” sondaże prawie nie drgnęły. Ale przecież większość zwykłych Polaków, a nawet wielu komentatorów, prawie do końca w tę wymianę nie wierzyła.

Teraz Kaczyński zafundował sobie duże niezadowolenie swojego własnego elektoratu, chyba po raz pierwszy okazywane w takiej skali. Wyziera ono z publicystyki prawicowych mediów i wpisów internetowych tak zwanych zwykłych Polaków. Jedni boją się o wizerunek całego obozu, wróżą zjazd w sondażach. Inni po prostu żałują pani premier, który zyskała sporą, także i czysto ludzką popularność.

 

Ryzykowny wist prezesa

W tę lukę próbuje się wciskać opozycja ze swymi mediami. „Gazeta Wyborcza” już przypomina, że finansista Morawiecki z dużym majątkiem słabo pasuje do idei walki z elitami. Że był początkowo sceptyczny wobec projektu 500+. Że początkowo znaczna część prawicy witała go nieufnie – jako „bankstera”. Poza wywoływaniem wątpliwości w wielu gorliwych pisowcach można też na tej fali przestraszyć wyborców mniej zainteresowanych polityką, a garnących się do PiS z powodu socjalnej opiekuńczości.

Czy to rozchwianie będzie PiS kosztować coś więcej niż przejściowe dwa, trzy procent – tego jeszcze nie wiemy. Warto spytać o racje stojące za rekonstrukcją.

Pytam ważnego doradcę Kaczyńskiego, od początku zwolennika wymiany premiera. Tłumaczy mi, że Kaczyński naprawdę zachwiał się z pomysłem własnego premierostwa pod wpływem stanu swojego kolana, które być może będzie musiał operować.

Skąd przekonanie, że Szydło sobie nie radzi? Narastały w rządzie opóźnienia, blokowane były niektóre ważne projekty Morawieckiego – od tak zwanej „konstytucji biznesu” po jeden z projektów uszczelniających VAT. Cała ekipa przypominała za bardzo federację skłóconych ze sobą resortów. Wojna między sprzymierzonymi ze sobą frakcjami pani premier i ministra Ziobry a tymi, którzy grali na Morawieckiego, stawała się nie do wytrzymania.

Co zaś przemawia w ostateczności za samym Morawieckim? Mój rozmówca zapewnia, że nie pamięta, aby Kaczyński kogokolwiek z ministrów tak dobrze oceniał, jako administratora i jako wizjonera. A czy jego wizerunek technokraty nie zaszkodzi PiS?

– Dziś tak się może wydawać. Ale jeśli do Polski wróci Donald Tusk i stanie na czele zjednoczonej opozycji, trzeba będzie mu przeciwstawić polityka z kompetencjami, ze znajomością tematyki europejskiej. Takim politykiem jest właśnie Morawiecki – objaśnia mi spec od politycznej kuchni.

 

Morawiecki: bilans otwarcia

Czy są to argumenty słuszne? Każdy z nich można zbijać kontrargumentami. Na razie nie wydaje się, aby Morawiecki panował nad prawicowymi frakcjami. Zaczął od układów z Ziobrą, można wątpić, czy będzie miał nawet możliwość dobrania sobie w pełni takiej ekipy, o jakiej by marzył.

Dwuwładza nie zniknie, a jego podwładni i ważni politycy PiS będą się nadal odwoływać do prezesa, tak jak za czasów pani premier. Czy będzie to mniej skuteczne? Na razie Kaczyński jest, zdaje się, naprawdę zafascynowany Morawieckim. Ale całe jego dzieje to kolejne rozstania z ludźmi, których kreował – kiedy za bardzo wyrośli.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 marca

Wtorek - V Tydzień Wielkiego Postu
Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie,
nieustannie wielbiąc Ciebie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mt 1, 16. 18-21. 24a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

Nowenna do św. Rafki

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter