18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Mocarstwo chce decydować

Ocena: 0
1252

 

Z kolei w 1962 r. doszło do tzw. kryzysu kubańskiego. ZSRR w tym roku na rządzonej przez komunistów Kubie potajemnie rozmieścił pociski balistyczne średniego zasięgu, bezpośrednio zagrażające Stanom Zjednoczonym. USA rozpoczęły morską blokadę wyspy. Prezydent Kennedy wydał rozkaz przechwycenia lub nawet zatapiania statków zaopatrzeniowych oraz radzieckich okrętów podwodnych skierowanych w rejon blokady. Ostatecznie ZSRR usunął rakiety z Kuby, ale istniała realna groźba bezpośredniego starcia wielkich mocarstw.

 


WOJNY ZASTĘPCZE

Niemniej takie bezpośrednie starcie wydawało się mało realne. Zdominowany przez Moskwę Układ Warszawski z jednej strony oraz opierający się na sile USA Sojusz Północnoatlantycki trzymały się w szachu, dysponując ogromnymi siłami po obu stronach, a przede wszystkim posiadając ogromne arsenały nuklearne. I dlatego dochodziło do „wojen zastępczych”, toczonych przez inne państwa lub wewnątrz tych państw. Działo się tak głównie w Afryce.

I tak, Kongo belgijskie uzyskało niepodległość w 1960 r. Pierwszy premier, Patrice Lumumba, umacniał władzę centralną, wykazując przy tym wyraźne lewicowe, wręcz komunistyczne tendencje. Partie opozycyjne likwidowano, uwięziono ich przywódców. Doprowadziło to do secesji bogatej w surowce naturalne prowincji Katanga pod przywództwem Moïse Czombego. Na Czombego postawiły Stany Zjednoczone, a na Lumumbę – Związek Radziecki. W efekcie doszło do wojny zastępczej, która trwała pięć lat. Oba mocarstwa raczej nie interesowały się dobrem narodu kongijskiego. Chodziło przede wszystkim o los kopalni uranu na południu Konga (kongijski uran Stany Zjednoczone wykorzystywały w swych bombach atomowych). Ostatecznie Lumumba przegrał, a władzę objął Mobutu Sese Seko, który rządził Zairem (obecnie Demokratyczna Republika Konga) przez wiele lat.

Innym przykładem wojny zastępczej może być ta w latach 1975–2002 w Angoli. Po wycofaniu się Portugalczyków (Angola była ich kolonią) walczyły ze sobą trzy grupy: wspierany przez ZSRR i Kubę Ludowy Ruch Wyzwolenia Angoli (MPLA), popierany przez USA Narodowy Front Wyzwolenia Angoli (FNLA) i związany z Chinami Narodowy Związek na rzecz Pełnej Niepodległości Angoli (UNITA). W połowie lat 70. ZSRR wspomagał MPLA finansowo i ekonomicznie, a Kuba wysłała do Angoli aż 36 tys. żołnierzy. Stany Zjednoczone intensywnie pomagały FNLA, a potem też UNITA. Amerykanie obawiali się, że przejęcie władzy w Angoli przez komunistów spowoduje „efekt domina” w reszcie Afryki. Ostatecznie przewagę uzyskała MPLA, ale nie doszło do tego, czego Waszyngton obawiał się najbardziej: powstania w Angoli radzieckiej bazy wojskowej. MPLA zresztą w 1990 r. zadeklarowała odejście od marksizmu.

W jakiejś mierze podobna była wojna wietnamska w latach 1955–1975. W wielkim skrócie: północny Wietnam opanowali komuniści, gdy na południu rządziły siły opierające się na współpracy z USA. Wietnam północny (wspierany przez ZSRR i Chiny) od połowy lat 60. walczył jednak nie tylko z południem, ale też z coraz liczniejszymi żołnierzami amerykańskimi. Wojna skończyła się przegraną USA oraz upadkiem Południa. Wcześniejsza wojna koreańska, gdzie po jednej stronie walczyli komuniści z północy wspierani przez wojska chińskie, a po drugiej siły Republiki Korei oraz siły ONZ (głównie armia amerykańska) też w pewnym stopniu może być uznana za „zastępczą”.

 


ROSYJSKI ŚWIAT

Obecnie mamy do czynienia z sytuacją, gdy Rosja wprost rości sobie prawo do ingerowania w sprawy krajów z nią sąsiadujących. Po pierwsze, zgodnie z obowiązującymi tam teoriami, istnieje tzw. rosyjski świat, russkij mir, który obejmuje wszystkich związanych językiem i kulturą z Rosją. Po drugie, naród rosyjski składa się z trzech narodów, w przeszłości uważanych przez rosyjskich ideologów za jeden: Rosjan, Ukraińców i Białorusinów. Skoro tak, ich rozdzielenie było błędem i należy doprowadzić do ponownego zjednoczenia, choćby siłą.

I właśnie dlatego Władimir Putin odmawia Ukrainie prawa do istnienia jako niepodległe państwo i uważa, że może interweniować, jeśli jej władze chcą podążać w kierunku innym, niż życzy sobie tego Rosja. Wręcz nie przyjmuje do wiadomości, że Ukraińcy mogą chcieć być w Unii Europejskiej czy NATO. Po prostu muszą być związani z Rosją, a jeśli tego nie chcą, to trzeba ich przekonać, bombardując Kijów, Charków, Mariupol czy Odessę.

Oczywiście, Rosja nie chce też obecności NATO – uważanego przez nią za wroga – w krajach od niej nieodległych, np. w Polsce. I takie zresztą jest jedno z rosyjskich żądań: wycofanie Sojuszu Północnoatlantyckiego z krajów, które kiedyś były pod kontrolą ZSRR.

Czy wojna na Ukrainie jest „zastępcza”? W jakiejś mierze tak, bo choć z jednej strony walczą Rosjanie, a z drugiej Ukraińcy, to strona ukraińska jest wspierana – i to bardzo silnie – przez NATO. Tyle że z punktu widzenia Zachodu nie chodzi o ustalenie „stref wpływów”, ale o umożliwienie Ukraińcom dokonania wolnego wyboru swojej przyszłości.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, politolog, analityk, działacz społeczny. W przeszłości związany z "Tygodnikiem Demokratycznym", "Kurierem Polskim" i "Rzeczpospolitą". Specjalizuje się w tematyce wschodniej.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter