23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Na kogo zagłosują katolicy?

Ocena: 0
2570

Stany Zjednoczone dokonały ostrego skrętu w lewo. Przez niemal osiem lat środowiska proaborcyjne i LGBT nie miały większego sojusznika niż odchodzący lokator Białego Domu.

Teraz, 8 listopada, amerykańscy wyborcy wyznaczą jego następcę. Republikański kandydat na prezydenta Donald Trump od miesięcy jest krytykowany za brak doświadczenia politycznego i kontrowersyjne wypowiedzi. Rzeczywiście, ze względu na swoje poglądy, chociażby w sprawie meksykańskich imigrantów, miliarder nie jest kandydatem marzeń dla amerykańskich katolików. Jednak pomimo wad prezydentura Trumpa mogłaby przyhamować obecne tsunami sekularyzmu. Choć trudno w to uwierzyć, Hillary Clinton może być dla tradycyjnych wartości prezydentem jeszcze bardziej toksycznym od Obamy, nazywanego wszak amerykańskim Zapatero.

 

Kryzys moralny

Podobnie jak większość krajów rozwiniętych, od kilkudziesięciu lat Stany Zjednoczone przeżywają niepokojący kryzys moralny. Według największych ośrodków badania opinii publicznej co piąty Amerykanin jest bez wyznania (wśród pokolenia tzw. millennials, czyli osób poniżej 35 lat, odsetek ten wynosi aż jedną trzecią). W roku 1973 decyzją w sprawie Roe v. Wade Sąd Najwyższy zalegalizował w całym kraju aborcję na życzenie. Od tamtej pory przeprowadzono ponad 58 mln takich zabiegów w Stanach Zjednoczonych.

Kryzys tradycyjnych wartości gwałtownie przyspieszył podczas trwającej od 2009 r. prezydentury Baracka Obamy. Zaledwie trzy dni po wprowadzeniu się do Białego Domu, obecny prezydent USA zlikwidował tzw. Mexico City Policy (Polityka Miasta Meksyk). Wskutek tej decyzji organizacje pozarządowe popierające legalizację aborcji za granicą otrzymują od amerykańskiego rządu wsparcie finansowe.

W roku 2012 Obama jako pierwszy urzędujący prezydent Stanów Zjednoczonych poparł „małżeństwa” jednopłciowe, które w ubiegłym roku decyzją Sądu Najwyższego zostały zalegalizowane w całym kraju. Prezydent świętował to wydarzenie wyświetleniem kolorów tęczy na fasadzie Białego Domu. Choć przez wiele lat Stany Zjednoczone były uznawane za model życzliwego rozdziału państwa od Kościołów (w przeciwieństwie do np. Francji), urzędujący prezydent wypowiedział wojnę instytucjom katolickim. Wspierana przez Obamę reforma systemu ubezpieczeń zdrowotnych zmusiła pracodawców do pokrycia kosztów antykoncepcji, środków wywołujących aborcję oraz sterylizacji. Wskutek tej decyzji wiele katolickich szpitali, uniwersytetów czy organizacji charytatywnych stanęło przed trudnym wyborem: sprzeniewierzyć się własnym wartościom czy zakończyć działalność.

 

Trump, czyli niesmak

Przez co najmniej ostatnie 30 lat Partia Republikańska była sojusznikiem Amerykanów, którzy są zaniepokojeni opisaną powyżej sytuacją. Począwszy od lat 80. republikanie przedstawiali się jako obrońcy życia od poczęcia do naturalnej śmierci, obrońcy rodziny oraz tradycyjnych wartości. Ostatni republikański prezydent George W. Bush podpisał ustawę zakazującą tzw. aborcji przez częściowe urodzenie (które w zasadzie niczym nie różni od dzieciobójstwa) i wspierał programy edukacji seksualnej, które stawiały na wierność i wstrzemięźliwość.

Jednak kandydat republikanów na prezydenta Donald Trump nie wzbudził podczas tegorocznej kampanii sympatii wielu konserwatywnych, religijnych Amerykanów. Najlepszym tego przykładem jest – opublikowany w marcu tego roku na łamach jednego z najbardziej opiniotwórczych konserwatywnych periodyków religijnych w USA „First Things” – apel kilkudziesięciu czołowych amerykańskich intelektualistów katolickich do wyborców, by nie głosowali na Trumpa podczas prawyborów republikańskich. Sygnatariusze wyrazili obawy, że jako prezydent miliarder nie troszczyłby się on o rodzinę i o tradycyjne wartości, gdyż w ogóle nie wspominał o tych sprawach podczas swojej kampanii. Ponadto autorzy listu potępili jego kontrowersyjne wypowiedzi nt. polityki zagranicznej i zarzucili, że gra na uczuciach rasistowskich.

Rzeczywiście, Trump jest niepraktykującym protestantem. Podczas kampanii praktycznie nic nie mówił o rodzinie i niewiele o prawach nienarodzonych dzieci. Nie wynika to z faktu, że chciał unikać kontrowersyjnych tematów, lecz dlatego, że sprawy światopoglądowe rzeczywiście zdają się niewiele go interesować. Jego kampania głównie skupia się na „przywróceniu Ameryce wielkości” (making America great again) i na wspieraniu kurczącej się klasy średniej.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter