29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Nie zaprzepaścić okazji!

Ocena: 0
1576

 

O takich wydarzeniach należy pamiętać, ale ponad wszystko trzeba myśleć o przyszłości. Istotnym przesłaniem, jakie wynika z historii stosunków polsko-ukraińskich, jest to, że po ponad tysiącu lat zmagań stan posiadania obu stron pozostał praktycznie bez zmian. Pierwsi Piastowie toczyli walki z Rusią Kijowską o kontrolę nad Grodami Czerwieńskimi (obszar nad Sanem i górnym Bugiem) i tam też dziś przebiega granica – część należy do nas, część do Ukrainy. Doświadczenia I Rzeczypospolitej bez wątpienia wykazują, że dzięki bliskiej współpracy te dwa narody stanowiły potęgę zdolną pokonać największe zagrożenie, natomiast skłócone stanowią łatwy łup dla postronnych. Ten wniosek winien stanowić motto polskiej polityki wschodniej.

 


TRÓJKĄT LUBELSKI

Przeszłość, nawet najbardziej krwawa, nie może stać na drodze do zapewnienia bezpieczeństwa obecnym pokoleniom. Bo mrzonką jest mniemanie, że ktoś na Zachodzie jest gotów przelewać krew za Warszawę, Kijów czy Wilno. Członkowie Trójkąta Lubelskiego cieszą się takim zakresem suwerenności, jaki posiadają, nie dlatego, że mają tak wielkich i potężnych sojuszników, ale przede wszystkim dlatego, że potencjalni agresorzy są słabi. Im potężniejszy będzie ten związek, tym bardziej zwiększy się zakres niepodległości jego członków.

Trójkąt Lubelski ma wymiar nie tylko polityczny, ale i wojskowy. Istnieje Brygada Litewsko-Polsko-Ukraińska, której dowództwo znajduje się w Lublinie. Niestety, jest to twór istniejący bardziej na papierze niż w rzeczywistości i należy dołożyć wszelkich starań, aby nabrał on bardziej konkretnych kształtów. Czyż czterechsetlecie tryumfu nad Turkami to nie jest znakomita okazja do powrotu do sojuszu zawartego w 1920 r. pomiędzy Józefem Piłsudskim i Semenem Petlurą? Czy nie jest to dogodna okazja do przeprowadzenia wspólnych manewrów? Czy ta rocznica to nie jest także znakomita okazja do spotkania na szczycie – prezydentów?

 


IMPONDERABILIA A INTERES NARODOWY

Na przeszkodzie stoją, jak zawsze, imponderabilia: a to Ukraińcy nie dają pozwolenia na ekshumację ofiar rzezi wołyńskiej, a to każą usunąć lwy z wejścia na Cmentarz Łyczakowski we Lwowie. Tym sposobem stosunki polsko-ukraińskie co rusz ulegają zamrożeniu. Patrząc na to wszystko zza Atlantyku, zastanawiam się, kiedy nasze elity w końcu zaczną myślećw kategoriach interesu narodowego…

7 lutego prezydent Joe Biden w wywiadzie udzielonym sieci telewizyjnej CBS powiedział: Chiny są „naszym najpoważniejszym konkurentem” i „będziemy stawiać czoła wszelkim próbom wykorzystania nas w sferze gospodarczej”, ale jednocześnie dodał: „jesteśmy gotowi do podjęcia współpracy z Pekinem w zakresach, które są korzystne dla amerykańskich interesów”. Taką samą postawę w stosunku do Chin wykazywał Donald Trump. Nałożył cła na praktycznie wszystkie towary importowane z Chin, zakazał wszelkich kontaktów z czołowymi technologicznymi kolosami chińskimi, ale gdy ChRL zaproponowała podpisanie układu, na mocy którego Kraj Smoka ma gwałtownie zwiększyć wartość importu z USA, to ofertę przyjął.

Taką samą politykę w stosunku do Chin prowadzą Wielka Brytania, Niemcy i Francja. Z jednej strony potępiają traktowanie Ujgurów i mieszkańców Hongkongu, wysyłają okręty wojenne na morze, które Chiny prawem kaduka uważają za swoje własne, a z drugiej z nimi handlują. Może my też kiedyś „dorośniemy”?

Powyższe nie znaczy, że pamięć o pomordowanych mamy wyrzucić do lamusa. Wprost przeciwnie, historię własnego kraju trzeba znać na wylot, albowiem – jak dawno temu powiedział George Santayana – „Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie”. My nie chcemy ponownie przeżyć rzezi wołyńskiej, ale też nie chcemy ponownie przeżyć 1 i 17 września 1939 r. ani rozbiorów.

Przed wejściem do Unii Europejskiej nie zażądaliśmy rekompensaty za dokonane na nas zbrodnie, przy których rzeź wołyńska to zupełny drobiazg. Nikt nie pytał, czy warto ponownie wchodzić w bliskie stosunki z Francją i Wielką Brytanią, które w 1939 r., mówiąc kolokwialnie, wystawiły nas do wiatru. Podobnie wcześniej, tworząc Grupę Wyszehradzką, nie żądaliśmy od Czechów zadośćuczynienia za złamanie umowy o podziale Śląska Cieszyńskiego i zagarnięcie w lutym 1919 r. dwu gospodarczo bardzo cennych, a zamieszkałych przez Polaków powiatów (Karwina i Frydek-Mistek), i to w chwili, gdy toczyliśmy niesłychanie ciężkie boje właśnie z Ukraińcami. Ponownie, Rosja nie ma monopolu na wbijanie nam noża w plecy! W tych przypadkach jakoś imponderabilia nie stanęły na przeszkodzie. Tylko w kwestiach naszych byłych Kresów imponderabilia nagle stają się barierą nie do przeskoczenia. Czy nie jest już czas najwyższy, aby w naszej polityce zagranicznej zapanowała symetria?

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest profesorem ekonomii w Hollins University w stanie Wirginia, USA

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter