19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Od 2 czerwca do 4 czerwca

Ocena: 0
1956

Wybory 4 czerwca 1989 r. to wyjątkowo ważna cezura w najnowszej historii Polski oraz istotny krok na drodze Polaków ku niepodległości, demokracji i gospodarce wolnorynkowej. Nie byłoby ich bez pierwszej wizyty Jana Pawła II w Polsce.

fot. Ryszard Rzepecki/WDWP

Wybory zakończyły wieloletnią konspiracyjną walkę z reżimem narzuconym Polsce przez Związek Sowiecki i umożliwiły powołanie pierwszego, jeszcze na poły demokratycznego rządu, w którym resorty siłowe objęli komuniści, ale premierem został już przedstawiciel opozycji solidarnościowej. Zgodnie z dialektyką historii, na którą tak chętnie powoływali się dawni PZPR-owscy ideolodzy, upadek muru berlińskiego i komunistycznych rządów w Europie Środkowo-Wschodniej stał się naturalną konsekwencją antysystemowej mobilizacji polskiego społeczeństwa.


Obywatelska wygrana

Często zapominamy, że były to wybory kontraktowe, w których – zgodnie z porozumieniami okrągłego stołu – przedstawiciele PZPR mieli zagwarantowane 65 proc. mandatów w sejmie. Mimo to okazały się swego rodzaju manifestacją i plebiscytem, w którym obywatele opowiedzieli się jednoznacznie przeciwko reżimowi komunistycznemu. Polacy w pierwszej turze zagłosowali na demokratyczną opozycję, dzięki czemu wybrano tylko 165 posłów z ogólnej liczby 460, a 160 z nich było reprezentantami opozycji, podobnie jak 92 senatorów w nowo powołanym stuosobowym senacie (kolejne siedem mandatów opozycja zdobyła w drugiej turze).

Symboliczną – ale i faktyczną – klęską komunistów było to, że w drugiej turze o miejsca w sejmie zmuszeni byli walczyć praktycznie sami ze sobą, i to przy bardzo niskiej frekwencji. Miejsca w sejmie zagwarantował im więc nie wynik wyborczy, ale okrągły stół i zmiana prawa, umożliwiająca wybór nowych posłów w miejsce odrzuconej przez wyborców tzw. listy krajowej. Ku zaskoczeniu partyjnych włodarzy opozycja otrzymała pełnię zaufania społecznego. Wybory 4 czerwca 1989 r. okazały się też sukcesem frekwencyjnym, dobrym przyczynkiem do budowy społeczeństwa obywatelskiego. Spośród ponad 27 mln obywateli, którzy dysponowali wówczas prawem do głosowania, w akcie wyborczym głos oddało ponad 17 mln. Tak wysoka frekwencja nie powtórzyła się już w żadnych kolejnych wyborach parlamentarnych. Dzięki temu moralnemu zwycięstwu opozycja – mimo mniejszej liczby posłów – uzyskała niepodważalny mandat społeczny do zmiany systemu politycznego i gospodarczego.


Odzyskiwanie suwerenności

Wkrótce nastąpiły pierwsze prodemokratyczne zmiany: wybrano wywodzącego się z opozycji premiera, zlikwidowano liczne instytucje zabezpieczające partyjny reżim, ze Służbą Bezpieczeństwa i cenzurą na czele, przywrócono przedwojenną nazwę państwa i orła w koronie. Ruszyła transformacja gospodarki sterowanej centralnie na wolnorynkową. Ów stan przejściowy, w którym Polska była współrządzona przez komunistów i demokratów, uruchomił jednak także patogenne procesy dla systemu demokratycznego: wykluczenie z życia społecznego i politycznego wielu Polaków krytykujących okrągły stół, nieliczenie się z losami tych, którzy przyczynili się do upadku systemu komunistycznego, uwłaszczanie się partyjnej nomenklatury na majątku narodowym, uzyskiwanie nadmiernego wpływu na gospodarkę i politykę przez osoby powiązane ze służbami specjalnymi, niszczenie dokumentów SB itp.

Odzyskiwanie suwerenności, zapoczątkowane 4 czerwca 1989 r., nie było jednak aktem jednorazowym, ale szczególnym procesem historycznym. Pierwsze naprawdę demokratyczne wybory odbyły się dwa lata później – 27 października 1991 r. Związek Sowiecki rozpadł się na względnie autonomiczne organizmy państwowe w grudniu 1991 r., a okupacyjne wojska – wtedy już rosyjskie – opuściły Polskę dopiero w 1993 r.

W czerwcu 1989 r. Polaków ogarnęła radość, choć niektórzy publicyści zadawali sobie pytanie, czemu Polacy nie wykazują takiego poziomu mobilizacji, jak w czasie szesnastomiesięcznego „karnawału Solidarności”. Ten czerwcowy, nieoczywisty sukces zawdzięczamy przede wszystkim polskiemu umiłowaniu wolności i tradycjom patriotycznym, przekazywanym z pokolenia na pokolenie i pielęgnowanym przez Kościół. W bezpośrednim działaniu opozycja antykomunistyczna i tysiące wolontariuszy wykazali genetyczną potrzebę samostanowienia i solidarności, które stoją u podstaw dojrzałej obywatelskości.

Paradoksalnie, swój niepodważalny udział w czerwcowym triumfie opozycji miała też władza, która opierając się na oficjalnych, niereprezentatywnych badaniach demoskopowych, mylnie oceniła nastroje społeczne: wiosną 1989 r. tylko jednak czwarta badanych deklarowała poparcie dla opozycji. Liczne ówczesne błędy komunistów stanowią przyczynek do analiz systemów w okresie regresu władzy politycznej, która nie posiada legitymizacji społecznej.


Dziesięć lat wcześniej

Nie byłoby wyborów 4 czerwca 1989 r., gdyby nie rzesze konspiratorów, którzy rozpoczęli swoją działalność jeszcze w czasie II wojny światowej i podtrzymywali marzenie o Niepodległej przez okres realnego socjalizmu. Nie byłoby wyborów, bez poruszającej pierwszej wizyty w Polsce w 1979 r. Jana Pawła II i jego pamiętnego wołania na placu Zwycięstwa.

Jego słowa: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi” – głęboko zapadły Polakom w serca i stały się ziarnem, z którego wykiełkował Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”. W ciągu kilku miesięcy wstąpiło do niego 10 mln ludzi. Papież przekonywał, że „nie może być Europy sprawiedliwej bez Polski niepodległej na jej mapie”. Przypominał rodakom o uczciwym patriotyzmie i wierności dziedzictwu, solidarności społecznej, obudził w nich odwagę i nadzieję, poczucie wspólnoty i godności. Nabożeństwa odprawiane w czerwcu 1979 r. przez Ojca Świętego pozwoliły Polakom „policzyć się” i uwierzyć w swoją społeczną rolę jako inicjatorów rozpadu systemu komunistycznego. Opinie badaczy o niekwestionowanym wpływie Jana Pawła II na bieg wydarzeń w naszym kraju i Europie Środkowo-Wschodniej oraz na postawy naszego społeczeństwa w latach 80. podziela współcześnie większość Polaków, bez względu na przekonania religijne, na co wskazują liczne badania socjologiczne i analizy politologiczne.


Rozpad systemu

Postępujący upadek komunizmu w Polsce przyczynił się do rozpalenia dążeń wolnościowych także w pozostałych krajach komunistycznej Europy Środkowo-Wschodniej. To właśnie w Polsce wystartowała wówczas sztafeta Jesieni Ludów, której finalnym efektem był rozpad ZSRR, upadek reżimów komunistycznych i powstanie na ich gruzach szeregu niepodległych państw. Beneficjentem tych bezprecedensowych zmian politycznych i społecznych stały się też Niemcy – demontaż bloku wschodniego otworzył drogę do zjednoczenia NRD i RFN. Ogromny wpływ polskich wyborów na rozpad systemu komunistycznego potwierdza m.in. znany brytyjski historyk Timothy Garton Ash: „Niedziela 4 czerwca była punktem zwrotnym nie tylko dla powojennej historii Polski, nie jedynie dla historii Europy Wschodniej, lecz dla historii całego świata komunistycznego”.

Podchodząc krytycznie do wielu wydarzeń kształtujących naszą współczesność, warto pamiętać o 4 czerwca 1989 r., zwłaszcza w kontekście bezinteresownego i entuzjastycznego zaangażowania wielu Polaków w działalność na rzecz dobra wspólnego i ojczyzny.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest dyrektorem Narodowego Centrum Kultury, doktorem habilitowanym socjologii, profesorem UKSW.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter