25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Ostatni taki Senator

Ocena: 0
3541
Romaszewscy mieli dar pozyskiwania współpracowników. – Potrafili pokazać, co jest ważne, i swoją postawą, swoim zaangażowaniem zachęcali do współdziałania, do tego, żeby zrobić więcej, niż wydawało się, że jest to możliwe – wspomina Ewa Tomaszewska.

Stworzenie Radia nie było pierwszym nieszablonowym i brawurowym ich pomysłem. Zbigniew Romaszewski był inicjatorem – w pełni udanej – akcji odbicia ze szpitala przy Banacha postrzelonego przez ZOMO Jana Narożniaka. Zaś jeszcze w roku 1979 pojechał do Moskwy, by spotkać się i nawiązać współpracę ze słynnym rosyjskim dysydentem Andrzejem Sacharowem. Z kolei osiem lat później wraz z Janem Rokitą i Ruchem „Wolność i Pokój” oraz ks. Kazimierzem Jancarzem zorganizowali I Międzynarodową Konferencję Praw Człowieka w Krakowie-Mistrzejowicach. To było wielkie przedsięwzięcie z udziałem prawie tysiąca osób, w tym kilkuset gości zagranicznych. Dwa lata później podobną konferencję zorganizowali w ówczesnym Leningradzie.

IV

W 1988 roku Zbigniew Romaszewski wszedł w skład Krajowej Komisji Wykonawczej „Solidarności” oraz Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie. Podczas obrad Okrągłego Stołu był ekspertem w podzespole do spraw reformy prawa i sądów. Nie widział alternatywy dla prób zawarcia porozumienia z władzami, ale przestrzegał, że jeśli Związek nie będzie odpowiednio przygotowany, to społeczeństwo zapłaci za to nazbyt wysoką cenę.

W datowanym na 1 stycznia 1989 roku tekście „Minimalizm radykalny” pisał: „Jeśli chodzi o opozycję, to ta nie tylko na to pytanie [co się podczas reformy będzie działo ze społeczeństwem] nie odpowiada, ale nawet go nie stawia, co jak na instytucję wyrosłą w oparciu o związek zawodowy można uznać za fakt zdumiewający. Bo albo trzeba kompletnie nie wierzyć w możliwość reformy, albo też trzeba ją sobie wyobrażać jako gigantyczny kataklizm społeczny. […] Bo reforma, która jest polskiej gospodarce konieczna, wymaga zmiany hierarchii wartości, zmiany mentalności społeczeństwa, spowoduje awans lub całkowitą degradację całych grup społecznych. Od kapitalizmu do realsocjalizmu droga była bardzo ciernista i nie ma powodu sądzić, by przejście do normalnego społeczeństwa było łatwiejsze. Dlaczego się o tym nie mówi? Na czym opiera się nadzieję, że jakoś to będzie?”.

V

W Senacie Zbigniew Romaszewski zasiadał nieprzerwanie przez 22 lata: od pamiętnych wyborów czerwcowych 1989 roku po jesień 2011 roku. Stał się swoistą „arką przymierza między dawnymi i nowymi laty”. Uosabiał w nim etos i tradycje „Solidarności”, dając świadectwo wierności sprawie, wartościom i samemu sobie. O zaszczyty nie zabiegał, politykę traktował jako służbę, a nie sposób na robienie kariery i wzbogacenie się. Był typem państwowca. Jednocześnie jako człowiek z natury niezależny i zasadniczy nie mieścił się w wąsko pojmowanej polityce partyjnej, co mu skądinąd życia nie ułatwiało. Na początku lat 90. marzyło mu się zwiększenie roli Senatu na podobieństwo tej, którą odgrywa izba wyższa w Stanach Zjednoczonych. Tymczasem ewolucja pozycji Senatu poszła w odwrotnym kierunku.

Z czasem był coraz bardziej rozgoryczony biegiem wydarzeń. Nie chciał przystać na nową postać świata, w której coraz więcej rzeczy jest na opak, na postpolitykę, dyktat politycznej poprawności, na sposób funkcjonowania mediów, pozbawiający w praktyce obywateli fundamentalnego dla demokratycznego społeczeństwa prawa do informacji.

W 2004 roku mówił w wywiadzie dla „Magazynu Obywatel”: – Generalnie za patologizację postaw polskiej inteligencji obwiniałbym rezygnację z odpowiedzialności za działania publiczne, brak kompetencji i wyobraźni, poczucie niższości i klientelizm wyniesiony z PRL-u. Fakt, że nie przeprowadzono lustracji i dekomunizacji to jedynie przykłady instrumentów, które właściwie użyte mogłyby przywrócić społeczeństwu poczucie sprawiedliwości i godności.

Swoiste potwierdzenie jego intuicji przyniosły wybory 2011 roku poprzedzone zmianą ordynacji wyborczej. Na dodatek w okręgu, w którym kandydował, PO nie wystawiła kandydata, by zwiększyć szanse popieranego przez SLD Marka
Borowskiego.

Ostatnią wielką „przygodę” Zbigniew Romaszewski przeżył w styczniu. Zaangażowawszy się w sprawę ukraińską, pojechał do Charkowa na zjazd euromajdanów. Tam poczuł atmosferę „starych, dobrych czasów”. Niestety, po raz ostatni…

***
Pogrzeb śp. Zbigniewa Romaszewskiego rozpocznie się Mszą Świętą w archikatedrze warszawskiej w czwartek, 20 lutego, o godz. 13.

Zbigniew Romaszewski był przyjacielem naszego tygodnika – w licznych wywiadach objaśniał nam rzeczywistość i udzielał poparcia, jak ostatnio w sprawie usunięcia pomnika Czterech Śpiących.


Marek Krukowski
Idziemy nr 8 (440), 23 lutego 2014 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter