29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Polska na bocznicy

Ocena: 0
1974
Wiele krajów obawia się, że Niemcy zdobędą dominację w Europie, czyli że to, co nie udało się w roku 1914 i 1939 sposobami militarnymi, uda się im za pomocą środków ekonomicznych – mówi prof. Zdzisław Krasnodębski w rozmowie z Moniką Florek-Mostowską.
Z prof. Zdzisławem Krasnodębskim, socjologiem i filozofem społecznym, rozmawia Monika Florek-Mostowska

Czy obecna sytuacja geopolityczna w Europie nie przypomina Panu Profesorowi sytuacji sprzed II wojny światowej?

To, co się obecnie dzieje na europejskiej scenie politycznej, jest raczej porównywalne z rokiem 1929 i ówczesnym kryzysem. Sytuacja w roku 1939 była zupełnie inna. Wtedy mieliśmy do czynienia z agresywnymi państwami zmilitaryzowanymi, które dążyły do powiększenia swoich terytoriów, rozwijały się reżimy totalitarne, Trzecia Rzesza, Związek Radziecki, Włochy. Dzisiaj obserwujemy rozchwianie się porządku politycznego, który został zbudowany w oparciu o dość idealistyczne wyobrażenia, podobnie jak to miało miejsce w 1918 r. Wówczas ustalono ład międzynarodowy oparty na zasadzie samostanowienia i współpracy narodów i wydawało się, że to pozwoli uniknąć wojny.

Podobnie dzisiaj – do niedawna wydawało się, że osiągnęliśmy wieczny pokój i harmonię interesów, że Europa będzie zmierzać ku integracji, że znikną różnice narodowe. Jednak to się nie stało. Mamy do czynienia z hegemonią Niemiec i silnymi wpływami Francji. Państwo hegemoniczne narzuca innym krajom politykę gospodarczą, a także decyzje w takich dziedzinach jak polityka społeczna, wymusza też określone rozwiązania. Stąd i we Włoszech, i w Grecji pojawiają się – w kontekście Niemiec – odwołania do IV Rzeszy. Niedawno w jednym z tygodników brytyjskich przedstawiono Angelę Merkel jako najbardziej niebezpiecznego polityka Europy. Wiele krajów obawia się, że Niemcy zdobędą dominację w Europie, czyli to, co im się nie udało w 1914 i w 1939 roku sposobami militarnymi, uda się im za pomocą środków ekonomicznych.


Jakie mogą być konsekwencje tego stanu rzeczy dla Polski?

Ta sytuacja po pierwsze powoduje dezorientację w polskiej polityce, która w 1989 roku miała przed sobą proste cele – integrację ze strukturami zachodnimi, z NATO i UE. Wtedy w Polsce, gdzie bardziej niż gdziekolwiek indziej uwierzono w naiwną europejską utopię, wydawało się oczywiste, co należy robić, jaką wybrać strategię. Teraz okazało się, że członkostwo w UE nie rozwiązuje problemów, co więcej, przynależność do UE łączy się z niebezpieczeństwami. Nic dziwnego, że Polacy odrzucają ideę przystąpienia do unii monetarnej.

Dla Polski istotne jest pytanie: jak się w tej sytuacji znaleźć? Już mamy Unię Europejską wielu prędkości. Obecnie nikt się nie dziwi, że premier Grecji jedzie najpierw do Berlina, potem do Paryża, a wcześniej odbywa się konsultacja niemiecko-francuska, by ustalić wspólny front. Bo przecież to nie Baroso czy Rompuy podejmują decyzje, ale Berlin i Francja.

Polska nie uczestniczy w najważniejszych procesach decyzyjnych. Minister Sikorski podkreślał niedawno, że powinno być „więcej Unii”, ale Stany Zjednoczone Europy to utopia, czysto PR-owe zagranie. Co ważniejsze, wezwał Niemcy do aktywnego przywództwa. Powiedział oczywiście, że nie chodzi o hegemonię, ale realistycznie trzeba przyjąć, że o nią chodzi. Polska powinna się przygotować do sytuacji, w której Niemcy rzeczywiście będą dominować w Europie. Jesteśmy w szczególnej sytuacji. Jedna trzecia polskiego terytorium dawniej była niemiecka. Unia Europejska pewnie się nie rozpadnie w sposób spektakularny, ale zmieni swój charakter. Musimy sobie stawiać pytanie: jak wzmacniać swoją suwerenność i przygotowywać się na alternatywne scenariusze. Takiego nastawienia wśród rządzących jednak nie widać, nie widać też myślenia strategicznego. W wielu dziedzinach życia politycznego politycy karmią się powierzchownymi sukcesami i pochwałami. Próbują przeczekać.

Ten „nierząd” w polityce zagranicznej jest równie niebezpieczny jak „nierząd” w innych dziedzinach życia społecznego. Niedawno odchodzący z urzędu ambasador Polski w Niemczech stwierdził, że Polska jest krajem, który nie jest już problemem dla Niemiec. Rzeczywiście – nie jest.


Jaka jest recepta na uzdrowienie tej sytuacji?

Zdrowa była polityka, która została całkowicie zaniechana przez rząd PO. Prowadził ją Lech Kaczyński, który usiłował uczynić Polskę silnym przywódcą regionalnym w Europie Środkowo-Wschodniej, na tle takich krajów jak Ukraina, Gruzja, kraje wyszehradzkie. Dzisiaj to wszystko odeszło w zapomnienie.

rozmawiała Monika Florek-Mostowska
Idziemy nr 36 (365), 2 września 2012 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter