25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Pomysły na drugą turę

Ocena: 0
2378
– Przed pierwszą turą wyborów prezydenckich zaczęła się realna dyskusja, a w jej wyniku erozja obozu władzy – komentuje socjolog dr Tomasz Żukowski
Z dr. Tomaszem Żukowskim, socjologiem z IPS UW, rozmawia Radek Molenda


W pierwszej turze wyborów prezydenckich wygrał Andrzej Duda. To zapowiedź przełomu?


Przełom zależy od tego, jak Polacy zagłosują 24 maja i jesienią, w wyborach parlamentarnych. Trudno jednak nie zauważyć, że w ostatnią niedzielę ponad 60 proc. głosujących opowiedziało się za zmianami, natomiast mniej niż 40 proc. – za zachowaniem politycznego status quo. A to znaczy, że szanse na przełom są naprawdę bardzo duże. Jeśli Andrzej Duda nadal będzie prowadził swoją kampanię lepiej niż Bronisław Komorowski, to za dwa tygodnie może zostać nowym prezydentem RP. Zwiększy to prawdopodobieństwo głębokich zmian na scenie politycznej również w październiku, po wyborach do Sejmu i Senatu.


Straszenie PiS-em przestało działać?


Działa w znacznie mniejszym stopniu niż choćby w wyborach z 2011 roku. Ostatnie telewizyjne spoty sztabu Bronisława Komorowskiego najwyraźniej nie zadziałały. Mówienie o zgodzie i równoczesne prowadzenie negatywnej kampanii wobec głównego konkurenta mogło nawet zaszkodzić.


Stefan Niesiołowski uważa, że „Fala nienawiści i nagonki na prezydenta nie spotkała się z należytym oporem. Kampania musi być bardziej ostra!”. Czyli więcej tego samego. Nie mają innych pomysłów na drugą turę?

Próbują mieć. Już w poniedziałek rano po pierwszej turze Bronisław Komorowski deklarował, że będzie realizować sztandarowe propozycje Pawła Kukiza – choćby zapowiedź wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych.


Podział ról? Kiedy obecny prezydent łagodzi, jego otoczenie zaostrza przekaz. Po to, by pokazać, że Komorowski nie jest prezydentem platformianym?

Tak to na razie wygląda.


Jak ocenić kampanię Komorowskiego?


Jego sztab długo wierzył w wygraną w pierwszej turze. Liczył na zablokowanie przedwyborczej, równorzędnej debaty głównych obozów politycznych o Polsce, zastąpienie jej konfrontacją wizerunków: po jednej stronie popularny prezydent „zgody i bezpieczeństwa”, po drugiej – dziesiątka nieskutecznych, skłóconych, często mało znanych pretendentów. To się nie udało. Zaczęła się realna dyskusja, a w jej wyniku erozja obozu władzy. Bronisław Komorowski stracił poparcie sporej części ludzi młodych, dotąd związanych z Platformą, którzy przeszli do Kukiza. Z kolei co najmniej ćwierć miliona dotychczasowych wyborców Platformy Obywatelskiej poparło Andrzeja Dudę. Konsekwencją jest przegrana urzędującego prezydenta w pierwszej turze i konieczność dogrywki.


To bardziej błędy Komorowskiego czy skuteczność Dudy?


I jedno, i drugie. Andrzejowi Dudzie udały się dwie bardzo trudne rzeczy. Po pierwsze – także dzięki setkom spotkań w „Polsce powiatowej” – dotarł do zwykłych ludzi, zwiększył swą rozpoznawalność, zyskał społeczne zaufanie. Po drugie, wraz ze swoim obozem uruchomił przedwyborczą debatę między zwolennikami zmiany i status quo.


Jak wytłumaczyć fenomen wyniku Pawła Kukiza? Przecież nie przekonał 20 proc. wyborców walką o JOW-y?


Dla jego wyborców – w większości zdecydowanych zwolenników zmiany – ważniejsze było, że ten znany muzyk-celebryta opowiedział się przeciw politycznemu establishmentowi, że nazwał Bronisława Komorowskiego „prezydentem wszystkich VIP-ów”. Paweł Kukiz wszedł w rolę, którą przez parę dekad odgrywał Janusz Korwin-Mikke, a w wyborach z roku 2011 Janusz Palikot. Postulat zmiany ordynacji wyborczej i wprowadzenia jednomandatowych okręgów stał się jego sztandarem – utopijną wizją lepszej polityki. Jednak, jak uczy choćby doświadczenie Wielkiej Brytanii, takie okręgi mają nie tylko zalety, ale i wiele wad. A zwolenników Pawła Kukiza chciałbym poinformować, że gdyby 10 maja odbyły się wybory do Sejmu z zastosowaniem ich wymarzonej ordynacji, to zyskaliby w nich prawdopodobnie tylko jedno miejsce w Sejmie, o kilkadziesiąt mniej niż wedle obowiązującej dziś ordynacji proporcjonalnej.


Kandydatka Ogórek – to był akt samobójczy Leszka Millera?

To była kampania wysokiego ryzyka, która skończyła się katastrofą. Sztabowcy Sojuszu trafnie zauważyli, że na scenie politycznej jest wolne miejsce dla kogoś nowego, młodego i trochę z zewnątrz. Ale próba wykreowania na liderkę elektoratu SLD Magdaleny Ogórek okazała się błędem.


Co będzie z lewicą?

Z pewnością możemy mówić o jej najpoważniejszym kryzysie od 1989 roku. Przyczyniło się do tego przesunięcie obozu władzy na lewo. W ostatnich kilku latach Platforma zmieniła się z formacji centroprawicowej na centrolewicową. Także Bronisław Komorowski, zabiegając o lewicowych wyborców, zaczął dystansować się od ważnych elementów społecznego nauczania Kościoła. W takiej sytuacji dla Leszka Millera i SLD pozostaje coraz mniej miejsca…


Wyniki końcowe różnią się wyraźnie od sondaży sprzed wyborów. Dlaczego?


Zadziałał fenomen „poprawności politycznej”, presji mediów „głównego nurtu”. Część ankietowanych mniej zainteresowanych polityką, w praktyce niezamierzających głosować, wskazała ankieterom kandydata wspieranego przez główne media. Tak zdarzało się również wcześniej. Przypomnę wybory prezydenckie sprzed 10 lat, kiedy sondaże przed drugą turą głosowania zapowiadały sukces Donalda Tuska, a w wyborach zwyciężył Lech Kaczyński.

rozmawiał Radek Molenda
fot. Radek Molenda/Idziemy
Idziemy nr 20 (503), 17 maja 2015 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter