Prawo i Sprawiedliwość
Do oficjalnego programu Prawa i Sprawiedliwości trudno na razie dotrzeć, gdyż nie został on jeszcze szczegółowo zaprezentowany. Jego poszczególne założenia będą prezentowane na tematycznych konwencjach programowych w trakcie kampanii wyborczej.
Jarosław Kaczyński 7 września w Lublinie podkreślił, że u podstaw całego programu wyborczego jego ugrupowania na zbliżające się wybory parlamentarne stoi określony system wartości. - On się w gruncie rzeczy nie zmienia, ale zmieniają się okoliczności. (...) Jest on skonstruowany wokół tego, co wszyscy traktujemy jako najważniejsze: przyrodzonej godności człowieka i jego życia. I ta ochrona życia jest przez nas traktowana bardzo szeroko. To ochrona przed rożnego rodzaju opresjami, także ze strony własnego państwa, ale też przed eutanazją, aborcją na życzenie i całą tą ideologią, która dzisiaj wartość ludzkiego życia podważa. My stoimy zdecydowanie na stanowisku, że to jest wartość niepodważalna - powiedział prezes PiS.
Rodzinę PiS uważa za "komórkę społeczną o zupełnie fundamentalnym znaczeniu dla ciągłości pokoleń, dla trwałości cywilizacji". - Jedna kobieta, jeden mężczyzna, w stałym związku, i ich dzieci. Taki model ma dzisiaj wielu przeciwników, rodzina tak rozumiana jest atakowana. Atakowane są naturalne różnice między kobietami a mężczyznami. Oczywiście między nimi musi być pełna równość, ale w miażdżącej większości przypadków ludzie rodzą się kobietami lub mężczyznami. I niech tak zostanie! Tak ma w Polsce zostać! - podkreślił Kaczyński.
Prezes PiS mówił też o roli Kościoła w historii polskiego narodu. - Wielką rolę w jego kształtowaniu, później w jego obronie, także w ostatnim okresie zniewolenia komunistycznego, odgrywał Kościół katolicki. Chrześcijaństwo jest częścią naszej tożsamości narodowej. Kościół był i jest głosicielem i dzierżycielem jedynego powszechnie znanego w Polsce systemu wartości. Poza nim, poza może jakimiś bardzo niewielkimi, partykularnie funkcjonującymi systemami, mamy tylko nihilizm. I dlatego Kościół jest dla Polaków ważny. Jest ważny dla polskich patriotów. I to niezależnie od tego czy ktoś jest wierzący, jest agnostykiem, czy nawet zupełnie niewierzący. Każdy dobry Polak musi wiedzieć, jaka jest rola Kościoła; musi wiedzieć, że poza nim - jeszcze raz to powtarzam - jest nihilizm! I ten nihilizm my odrzucamy, bo nihilizm niczego nie buduje, nihilizm wszystko niszczy - powiedział Kaczyński.
Lider PiS nie zgodził się też na przeciwstawianie europejskości i polskości. - Europejskość to wielka kultura i cywilizacja oparta o chrześcijaństwo, grecką filozofię i prawo rzymskie. I my w tej europejskości do wielu wieków coraz coraz mocniej uczestniczymy. Jesteśmy pełnoprawnymi Europejczykami, także w sensie kulturowym - wyjaśnił.
Dygresja: PiS a obrona życia
W tym miejscu warto zrobić dygresję na temat realnego stosunku PiS do obrony życia i zakazu aborcji. Kwestie te nie są bowiem w partii postrzegane jednoznacznie, a niepewności w tej sferze dopełnia chwiejność jej lidera. Z drugiej strony jest oczywiste, że przy dzisiejszym kształcie sceny politycznej wszelkie decyzje legislacyjne w sprawie aborcji, in vitro czy antykoncepcji zależeć będą właśnie od stanowiska PiS. Zbliżające się wybory parlamentarne nie są tu jakąś znaczącą cezurą. To, czy PiS w jakikolwiek sposób przychyli się postulatom pro-life, wynika bowiem wyłącznie z politycznych kalkulacji jej kierownictwa.
Jak przykład przypomnijmy sytuację sprzed trzech lat. Jarosław Kaczyński po wpłynięciu do Sejmu w marcu 2016 obywatelskiego projektu likwidującego aborcję eugeniczną oświadczył: "W tych sprawach jako katolik podlegam nauce, którą głoszą biskupi i co do tego nie ma wątpliwości. Jestem przekonany, że ogromna większość klubu, a może w ogóle wszyscy, poprą tę propozycję".
Również premier Beata Szydło w wywiadzie dla Polskiego Radia zadeklarowała wtedy: "Jeżeli chodzi o moje zdanie, o zdanie Beaty Szydło – tak, ja popieram tę inicjatywę".
Deklaracje te na sali plenarnej Sejmu zmieniły się jednak o 180 stopni. W październiku 2016 za odrzuceniem obywatelskiego projektu zagłosowało bowiem aż 186 posłów PiS (w tym Beata Szydło i Jarosław Kaczyński), a jedynie 32 było za jego dalszym procedowaniem.
Prezes PiS bronił się potem, twierdząc, że doszło do "gigantycznego nieporozumienia", a przedsięwzięcie Komitetu "Stop aborcji" "może doprowadzić do procesów, których efekt będzie dokładnie przeciwny". Zadeklarował też, że jego partia "będzie w dalszym ciągu za ochroną życia i będzie podejmowało w tym kierunku odpowiednie działania, ale będą to działania o charakterze przemyślanym".
PiS przejęło następnie inicjatywę, przygotowując własny program "Za życiem", dotyczący wsparcia kobiet w zagrożonej ciąży i rodzin wychowujących dzieci niepełnosprawne, który wszedł w życie w styczniu 2017.
Po odrzuceniu projektu Fundacja "Pro-prawo do życia" przyznała Jarosławowi Kaczyńskiemu "Heroda roku 2016". Takiej reakcji nie poparła część działaczy pro-life, w tym Polska Federacja Ruchów Obrony Ludzkiego Życia, której zdaniem takie prowokacyjne zachowania "nie służą sprawie obrony życia i jako takie zasługują na zdecydowane potępienie".
Podobny zastój można zaobserwować w sprawie poselskiego wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niezgodności z konstytucją tzw. przesłanki eugenicznej zapisanej w ustawie z 1993 r. o planowaniu rodziny. Wkrótce miną dwa lata od złożenia wniosku, pod którym podpisało się ponad 100 posłów, w tym wielu z PiS, jednak kierownictwo partii wielokrotnie milczało pytane o postępy w tej sprawie.
Z nieoficjalnych rozmów KAI z parlamentarzystami PiS wiadomo, że frakcja pro-life w partii czuje się stłamszona i nie protestowała głośno przeciwko zwlekaniu TK z rozpatrzeniem wniosku w obawie m.in. o utratę miejsc na listach wyborczych. Sama prezes TK Julia Przyłębska, mimo deklaracji, że wniosek zostanie rozpatrzony w pełnym składzie, nic w tej sprawie nie zrobiła i nie zanosi się na zmianę tej bierności.