Polak zrobił swoje, Polak może odejść. Tak będzie, dopóki pozostaniemy w okowach osobliwego romantycznego podejścia do stosunków międzynarodowych.

Tradycja i kultura zachodnia jest osadzona w tradycji kupieckiej, podczas gdy u nas uważano, że jedyne zajęcie godne szlachcica to uprawa roli. Na Zachodzie hołdowano idei, że liczy się korzyść materialna. Ponieważ handel i finanse dawały większe możliwości osiągania zysków, Zachód przestawił się na tory merkantylne. Później ogromne dochody zaczął przynosić przemysł, ale polskie elity trwały w swym anachronicznym przeświadczeniu.
To odmienne podejście do życia gospodarczego odcisnęło piętno w świadomości zbiorowej, co przekłada się na politykę. W Polsce króluje romantyzm, podczas gdy na Zachodzie kierują się interesem narodowym. My walczymy do ostatniej kropli krwi o imponderabilia, tam oblicza się na chłodno koszty i pożytki i działa zgodnie z bilansem, jaki ta analiza wykaże. Zachodni politycy dokładają wysiłków, aby działać w ramach umów, my kierujemy się honorem. Nad Wisłą dzieli się narody i polityków na przyjaciół i wrogów, na Zachodzie o żadnym afekcie nie ma mowy. Wręcz przeciwnie, każdy zdaje sobie sprawę z tego, że niejedna miłość od pierwszego wejrzenia szybko zamieniła się w dozgonną nienawiść.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu drukowanym
Idziemy nr 47 (941), 19 listopada 2023r.
całość artykułu zostanie opublikowana na stronie po 25 listopada 2023