Nie pojawia się w nim słowo „małżeństwo” i nie ma zgody na adopcję dzieci. Projekt prawa trafi teraz do parlamentu, gdzie najprawdopodobniej zostanie przyjęty głosami koalicji rządowej.
Warto zauważyć, że nie jest to pierwszy przypadek, gdy progejowskie udogodnienia są przyjmowane wbrew standardom demokracji.