Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej badający tragiczny pożar w Kemerowie oświadczył w poniedziałek, że już w tej chwili zebrano dowody wskazujące na rażące naruszenia. Śledczy podali m.in., że pracownik ochrony wyłączył automatyczny alarm przeciwpożarowy.
Pracownik ochrony może stać się piątym podejrzanym w sprawie niedzielnego pożaru, w którym zginęły 64 osoby. Jak głosi oświadczenie Komitetu Śledczego, pracownik ten wyłączył system alarmowy po tym, gdy otrzymał informację o pożarze. Komunikat nie wyjaśnia przyczyny takiego działania.
"Śledczy już uzyskali dowody świadczące o rażących naruszeniach" – dodano w oświadczeniu. Popełniono je – jak głosi komunikat – zarówno w trakcie oddawania centrum handlowo-rozrywkowego Zimowa Wiśnia do użytku, jak i ogółem w działalności tego obiektu. Komitet Śledczy potwierdził wcześniejsze doniesienia mediów, że wyjścia ewakuacyjne w centrum handlowym były zamknięte.
Do tej pory śledczy przesłuchali ponad 70 świadków tragedii, w tym najemców i właścicieli punktów handlowych. Zatrzymano czterech podejrzanych: dyrektora technicznego firmy, która była właścicielem budynku, najemcę obiektu, w którym prawdopodobnie wybuchł ogień, oraz pracownika i szefa firmy, która obsługiwała przeciwpożarowy system alarmowy.
Około dobę po wybuchu pożaru oficjalnie potwierdzono liczbę 64 zabitych, wśród których jest dziewięcioro dzieci. 16 osób jest zaginionych. Jednak ratownicy wciąż pracują na miejscu tragedii, gdzie jeszcze przed południem czasu polskiego ogień tlił się w niektórych miejscach w stropach budynku.
Według jednej z wersji ogień pojawił się najpierw na czwartej kondygnacji w sali zabaw dla dzieci. Na tej kondygnacji znajdowały się również trzy sale kinowe. Wśród pierwszych wersji pojawiło się przypuszczenie, że któreś z bawiących się dzieci lub nastolatków mogło zaprószyć ogień. Jednak są też inne wersje, mówiące o zaprószeniu ognia w sali kinowej czy zwarciu instalacji elektrycznej.
Powodem, dla którego pożar pochłonął tak wiele ofiar, jest bardzo szybkie rozprzestrzenienie się ognia, pojawienie się gryzącego dymu, który wydzielały płonąca guma, plastik i tworzywa sztuczne, oraz fakt, że nie zadziałał alarm przeciwpożarowy. Pracownicy centrum handlowego musieli sami informować odwiedzających, że wybuchł pożar. Świadkowie relacjonowali, że ludzie ratowali się z płonącego budynku w sposób chaotyczny – nie mogąc wydostać się przez wyjścia ewakuacyjne, skakali z okien lub uciekali na dach.
Centrum handlowo-rozrywkowe Zimowa Wiśnia było bardzo popularne wśród mieszkańców Kemerowa, miasta w Zachodniej Syberii. Oddano je do eksploatacji w 2013 roku.
Prokuratura Generalna Rosji zaleciła w poniedziałek lokalnym oddziałom Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych przeprowadzenie kontroli przestrzegania zasad bezpieczeństwa przeciwpożarowego we wszystkich centrach handlowych, gdzie znajdują się kompleksy rozrywkowe.