18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Sto dni rządu

Ocena: 0
1239

– PiS nie wyciąga wniosków odnośnie do błędów komunikacyjnych z lat 2005-2007, które potem przesądziły o porażce wyborczej – ocenia w rozmowie z "Idziemy" politolog dr Bartłomiej Biskup

Z dr. Barłomiejem Biskupem, politologiem z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, rozmawia Irena Świerdzewska

 

Jak Pan ocenia pierwsze sto dni rządu?

Lepiej oceniam stronę merytoryczną pracy rządu i realizację obietnic programu niż komunikowanie na zewnątrz o działaniach. PiS realizuje propozycje, z którymi szedł do wyborów, jak choćby program 500+, minireforma ustawy o działach administracji czy zapowiadane zmiany w instytucjach, jak połączenie Prokuratury Generalnej z Ministerstwem Sprawiedliwości.

Jednocześnie praca odbywa się w atmosferze pewnego rodzaju niejasności, przyśpieszonych procedur sejmowych, co wizerunkowo nie sprzyja rządowi. Mamy pod tym względem powtórkę z lat 2005-2007. PiS nie wyciąga wniosków odnośnie do błędów komunikacyjnych, które potem przesądziły o porażce wyborczej. Dziś jeszcze nie szkodzi to wizerunkowi PiS-u, ale nie wiemy, czy będzie tak w dłuższej perspektywie.

 

Czy pokazywanie „teczki pełnej ustaw” było hasłem na wyrost?

Każda ekipa, która przejmuje władzę, ma raczej pomysły, niż gotowe projekty. Oczywiście, projekty można było lepiej przygotować. Z drugiej strony ten, kto przejmuje władzę, dopiero wówczas może ocenić stan bieżący, kiedy uzyska dostęp do wszelkich danych. Opozycja nie ma takich możliwości, dlatego nie robiłbym zarzutu z nieopracowanych dokładnie wszystkich projektów ustaw w teczce.

Niektórzy mówią, że nie podobają się im nocne głosowania, a procedowanie powinno być spokojniejsze, a z drugiej strony krytykuje się brak projektów. Prace nad projektem wymagają czasu, budżet jest ograniczony, większość obietnic skutkuje zwiększeniem wydatków. Naturalne jest, że realizacja niektórych zapowiedzi zmian może być rozłożona na lata. Rząd jednak nie przedstawił swego rodzaju mapy drogowej: co planuje, jak przebiegnie realizacja. Wówczas pokazałby, że jest odpowiedzialny, próbuje domknąć budżet. Plany widzimy tylko fragmentarycznie. Teczka z projektami jest dla mnie mniej istotna. Każdy projekt zakłada modyfikacje, w trakcie prac brane są pod uwagę rozwiązania ustawowe, potem opinie prawne i opinie urzędników poszczególnych ministerstw.

 

Jak rząd może poprawić komunikację?

Każdy przykład trzeba omawiać osobno. Z ustawą medialną można było chwilę poczekać i zaprezentować rozwiązanie całościowe. Ustawa w zapowiadanym kształcie wprowadza abonament telewizyjny dla każdego Polaka: choć obniżony w stosunku do obecnego, ma on zwiększyć budżet telewizji publicznej, przełożyć się na realizowanie jej misji, dziennikarze w TV publicznej nie będą zatrudnieni na umowach śmieciowych. Taka wiadomość niesie trzy pozytywne informacje i jedną negatywną, przez co łatwiej jest ją obronić. Tymczasem rząd zrobił odwrotną operację. Najpierw dokonał personalnych zmian w mediach. Każda partia zmienia władzę w mediach; jedna wolniej, inna szybciej, nie bądźmy więc hipokrytami. Społeczeństwo mówi jednak głównie o tej zmianie. Gdyby rząd przedstawił reformę medialną w pełnym brzmieniu, inaczej rozłożyłyby się proporcje w dyskusji.

 

Więc jak należy to robić?

Uważam, że należy więcej spraw społeczeństwu wyjaśniać, więcej rozmawiać z dziennikarzami. Wydaje się, że niektórzy ministrowie wykazują syndrom obrońców oblężonej twierdzy: „Atakują nas i nie lubią”. PR polityczny charakteryzuje różnorodność ocen. Trzeba być przygotowanym, że jedni nas będą lubić, a inni nie. Po 15 latach pracy w PR-ze mogę powiedzieć, że nie ma innej drogi niż komunikowanie racji, uparte mierzenie się z przeciwnikami na argumenty, przekonywanie. Odnoszę wrażenie, że brak strategii komunikacyjnej rządu. Niewiele ministerstw zrobiło takie otwarcie jak ministerstwo zdrowia. Przez 1,5 godz. rozmawiano z dziennikarzami. Przedstawiono plany: kiedy i co będzie w służbie zdrowia realizowane, co wiemy, o czym jeszcze nie wiadomo. Są to podstawy komunikacji, która w obecnej ekipie rządzącej szwankują.

 

Ale media w zdecydowanej większości są w rękach zagranicznych koncernów.

PiS nigdy nie miał przychylnej prasy, był bardziej niż inne partie polityczne atakowany przez media. Powinien więc założyć, że obecnie też będzie tak jasno wyrażać intencje, by unikać wpadek, być przygotowanym na każdy atak, mieć kontrargumenty. Trzeba mówić transparentnie, z zastosowaniem wszystkich zasad etycznych: prawdy, traktowania ludzi z szacunkiem i pozostawania z nimi w dialogu; trzeba informować o planach, także poprzez strony internetowe rządu. Politycy koalicji i opozycji mają się spierać, a urzędnicy są od tego, żeby informować. Należy się także chwalić sukcesami, bo rząd musi dbać o zdobywanie poparcia społecznego.

rozmawiała Irena Świerdzewska
fot. arch. Bartłomieja Biskupa

Idziemy nr 8 (542), 21 lutego 2016 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 17 kwietnia

Środa, III Tydzień wielkanocny
Każdy, kto wierzy w Syna Bożego, ma życie wieczne,
a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 35-40
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter