Premier Beata Szydło podczas środowej rozmowy telefonicznej z premierem Hiszpanii Mariano Rajoyem przekazała wyrazy wsparcia dla rządu hiszpańskiego w związku z obecną sytuacją w tym kraju – poinformował PAP rzecznik rządu Rafał Bochenek.
fot. PAP/Jacek TurczykW niedzielę w Katalonii odbyło się referendum niepodległościowe, w którym według regionalnego rządu oddało głosy ok. 2,26 mln osób, czyli 42,3 proc. uprawnionych do głosowania, z których 90 proc. opowiedziało się za niepodległością tego najbogatszego w Hiszpanii regionu. 8 proc. było przeciwnych, a pozostałe głosy były nieważne.
– Podczas rozmowy z Mariano Rajoyem premier Beata Szydło przekazała wyrazy wsparcia dla rządu hiszpańskiego i wyraziła nadzieję, iż zaistniałą sytuację uda się zakończyć w drodze dialogu i konsensusu – powiedział PAP Bochenek.
– Zdarzenia, z jakimi mamy do czynienia są sprawą wewnętrzną Hiszpanii i powinny być rozwiązane w zgodzie z hiszpańskim porządkiem prawnym. Polski rząd w pełni respektuje zasady integralności terytorialnej Królestwa Hiszpanii – dodał. Bochenek podkreślił, że polski rząd ma nadzieję na szybkie ustabilizowanie się sytuacji w Hiszpanii.
Referendum w Katalonii uznawane jest za nielegalne przez hiszpańskie władze centralne, które od dawna sprzeciwiają się planom ogłoszenia niepodległości przez 7,5-milionową Katalonię. W niedzielę kilkaset osób zostało rannych w wyniku starć z policją, która usiłowała uniemożliwić głosowanie w referendum, blokując dostęp do lokali wyborczych, konfiskując urny i karty wyborcze. Doszło też do konfrontacji pomiędzy funkcjonariuszami katalońskiej policji, a skierowaną do tego regionu przez Madryt Gwardią Cywilną.
Minister sprawiedliwości Hiszpanii Rafael Catala oświadczył, że jeśli Katalonia proklamuje niepodległość po niedzielnym referendum, wówczas hiszpański rząd może użyć swych kompetencji konstytucyjnych i zawiesić autonomię tego regionu. Referendum za nielegalne uznała również Komisja Europejska. Jednocześnie KE wezwała w poniedziałek strony konfliktu do dialogu i wyraziła przekonanie, że premier Mariano Rajoy poradzi sobie z zaistniałą sytuacją.
Rzecznik rządu w rozmowie z PAP poinformował, że rozmowa premier Szydło z Mariano Rajoyem była także okazją do poruszenia sprawy "bliskiej zarówno Polakom jak i Hiszpanom", tj. trwających prac w UE nad zmianami w dyrektywie o pracownikach delegowanych.
– Mamy nadzieję na kontynuowanie współpracy w tym zakresie na forum UE – dodał Bochenek.
W zeszłym roku KE przedstawiła projekt nowelizacji dyrektywy o delegowaniu pracowników w UE, która wprowadziłaby zasadę równej płacy za tę samą pracę w tym samym miejscu. Wprowadzeniu zaproponowanych przez Komisję zmian sprzeciwiło się kilkanaście państw członkowskich UE, w tym m.in. Polska, Węgry, Słowacja, Czechy, Hiszpania i Portugalia.
Zgodnie z projektem KE pracownik wysłany tymczasowo do pracy w innym kraju UE miałby zarabiać tyle, co pracownik lokalny za tę samą pracę. Do tej pory pracodawców delegujących pracowników obowiązywały stawki kraju pochodzenia.
Polskie firmy delegują do pracy w krajach UE prawie pół miliona pracowników. W opinii polskiego rządu, jeśli przepisy weszłyby w życie, znacznie pogorszyłoby to pozycję polskich przedsiębiorców na rynku UE – m.in. firm transportowych, które przestałyby być konkurencyjne wobec zachodnich przewoźników. Z kolei prezydent Francji Emmanuel Macron i wielu innych polityków na Zachodzie obecne rozwiązanie, zgodnie z którym firma płaci składki na świadczenia społeczne od delegowanych pracowników według stawek obowiązujących w kraju pochodzenia nazywa "dumpingiem socjalnym".(PAP)