28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Szyici, sunnici i miecz Allacha

Ocena: 0
3627
W Jemenie islam jest religią państwową, szariat – prawem podstawowym, apostazja jest karana śmiercią, a przywódcy duchowi nawołują do przemocy wobec chrześcijan.
O Jemenie i Arabii Saudyjskiej mogliśmy sobie przypomnieć w wyniku nagłośnionej rebelii szyitów, którzy postanowili obwołać na południu Jemenu własne państwo. Po opanowaniu Sany, stolicy Jemenu, po odrzuceniu propozycji utworzenia rządu jedności narodowej i zaatakowaniu jeszcze na początku roku pałacu prezydenckiego, po przejęciu państwowych mediów, a nawet ostrzelaniu konwoju z premierem Chalidem Bahahiem rewolucjoniści rozwiązali parlament. Wymusili też podanie się premiera do dymisji i aresztowali prezydenta Abd ar-Rabiego Mansura al-Hadima, któremu udało się jakoś salwować ucieczką do Rijadu.

Przy okazji zawieruchy znów wypłynęła hipokryzja Zachodu. Po pierwsze, Zachód z niepokojem przygląda się krwawej rozprawie, ponieważ rebelia – bądźmy szczerzy – zagraża interesom gospodarczym wielu państw i ma wpływ na ceny benzyny. Arabia Saudyjska, jak wiemy, jest najważniejszym producentem i dystrybutorem ropy naftowej, a Jemen stanowi istotny punkt transportu czarnego złota z tego kraju na cały świat. Po drugie, Arabia Saudyjska została ostatnio oskarżona o zastosowanie „zakazanych” i „niehumanitarnych” pocisków bombowych, zwanych kasetowymi. Kiedy giną tu chrześcijanie, tak zwane organizacje na rzecz praw człowieka ani nie reagują, ani nie podnoszą rwetesu z tego powodu. Abstrahując od absurdalnej idei „humanitarnych” pocisków bombowych, a także kwestii ekonomiczno-politycznych, warto zwrócić uwagę, że bombardowanie szyitów przez sunnitów – i vice versa – w wojnie religijnej islamu to zaledwie czubek góry lodowej przestępstw wahabitów z królestwa Saudów i szyickich rebeliantów.

Szyicka rebelia Huti w Jemenie wskazuje, że również ten odłam islamu przyjął za punkt honoru przypomnienie o sobie na większą skalę. Huti chcą pokazać, że istnieją i są liczącą się siłą islamu. Jeszcze więcej wyjaśni odpowiedź na pytanie, kto się czai za rebeliantami Huti. Otóż ich głównym sponsorem jest Iran, bez jego pomocy święta wojna szyitów z sunnitami nie byłaby możliwa. Nie zapominajmy też o innej głowie hydry, czyli Al Kaidzie, która także walczy o swoje w konfrontacji z samozwańczym Państwem Islamskim. AQAP, czyli bardzo aktywne i niebezpieczne skrzydło siatki terrorystycznej działające na Półwyspie Arabskim, wykorzystuje destabilizację polityczną. Uwalnia swoich liderów z więzień, dokonuje zamachów bombowych w meczetach, chce zanurzyć kraj we krwi.

I znów, abstrahując od muzułmańskiej rzezi i niezależnie od zmian politycznych, los wyznawców Chrystusa w niestabilnym i pogrążonym w wojnie państwie był, jest i nadal będzie trudny. Jemen i Arabia Saudyjska to dla chrześcijan dwa najgroźniejsze państwa regionu Półwyspu Arabskiego, czyli ojczyzny Mahometa oraz Bin Ladena. W tym szczególnym miejscu na ziemi Jezus Chrystus i Kościół są zakazani. Formalnie i zgodnie z prawem – prawem szariatu.

Jemen i Arabia Saudyjska dopiero w tym roku opuściły pierwszą dziesiątkę państw, w których najbardziej prześladuje się chrześcijan, ale i tak należą do czołówki prześladowców. Teraz na liście hańby Arabia Saudyjska zajmuje dwunaste, a Jemen czternaste miejsce. Zmiana pozycji na Światowym Indeksie Prześladowań Open Doors nie oznacza wcale polepszania się sytuacji chrześcijan w Jemenie, ale wzrost nietolerancji i przemocy antychrześcijańskiej w innych państwach, jak Somalia, Pakistan, Nigeria, Sudan, Libia czy Irak. Ponieważ chrześcijaństwo jako takie jest w Jemenie zakazane, a muzułmanom pod karą śmierci zabrania się nawet kontaktu z Pismem Świętym, jedynymi tolerowanymi przez państwo chrześcijanami są obcokrajowcy. I to wyłącznie imigranci zarobkowi lub turyści, którzy nie mają prawa demonstrować publicznie swojej wiary, a cóż dopiero ewangelizować.

W państwie, gdzie islam jest religią państwową, szariat – prawem podstawowym, apostazję kara się śmiercią, a przywódcy duchowi nawołują do przemocy wobec chrześcijan – życie tych ostatnich jest zagrożone. O tym nie dowiemy się z mediów. Jak na wspomniane warunki liczba katolików żyjących w królestwie Saudów jest imponująca, ponieważ wynosi aż milion osób, głównie robotników z Filipin. Inaczej jest w 24-milionowym Jemenie, gdzie reprezentacja chrześcijan wynosi zaledwie tysiąc osób, także głównie imigrantów zarobkowych. Wojna saudyjsko-jemeńska nie dotknie zatem „masowo” chrześcijan, jak działania militarne toczone w Syrii czy Iraku, niemniej nie można zadowalać się takim stanem rzeczy, bo każde życie jest na wagę złota. A po drugie, chrześcijanie jak byli prześladowani, tak nadal będą. To ich niezmienny los pod mieczem Allacha – zarówno pod jego ostrzem szyickim, jak i sunnickim.

Tomasz Korczyński
fot. Open Doors
Idziemy nr 20 (503), 17 maja 2015 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter