19 marca
wtorek
Józefa, Bogdana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Traktat, z którego nikt się nie cieszył

Ocena: 0
1151

Przed stu laty, w połowie kwietnia 1921 r., wszedł w życie traktat z Rygi, określający wschodnią granicę II Rzeczypospolitej. Przyniósł Polsce pokój z ZSRR na ponad osiemnaście lat, ale pozostawił w Sowietach bardzo duże skupiska Polaków.

fot. Wikipedia

Delegaci Polski na rokowania pokojowe w Rydze w 1921 r. Od lewej: Edward Lechowicz, Leon Wasilewski, Jan Dąbski, Henryk Strasburger, Stanisław Kauzik

 

W delegacji polskiej na rozmowy pokojowe z bolszewikami reprezentowane były trzy poglądy. Ci, którzy związani byli z Józefem Piłsudskim, popierali koncepcję federacyjną. Był to pomysł, zgodnie z którym powstać powinny niepodległe państwa: Litwa, Białoruś i Ukraina, które stworzyłyby federację z Polską. Współpracownik Piłsudskiego, minister spraw zagranicznych Leon Wasilewski, w 1918 r. mówił: „Oczywiście, że będziemy robili wszystko to, co do nas należy, ażeby te kraje, które są związane z Polską i etnograficznie, i kulturalnie, i ze względu na wzajemny stosunek ekonomiczny, i ze względu na przyszłość ekonomiczną, i ze względu na ciążenie ku polskości – żeby one były związane z Polską w ten czy inny sposób na podstawie zupełnego usunięcia wszelkich pozorów, jak gdybyśmy byli zaborcami – my chcemy działać w myśl tradycji polskiej «wolni z wolnymi, równi z równymi»”.

Zwolennicy Romana Dmowskiego, endecy, głosili koncepcję inkorporacyjną, czyli włączenia ziem ukraińskich i białoruskich do Polski i zasymilowania żyjących tam Ukraińców i Białorusinów. Ale też obawiali się, że jeśli Rzeczpospolita przejmie za wiele ziem zamieszkanych głównie przez narodowości inne niż polska, będzie to trudne do osiągnięcia. Dmowski tak pisał: „Państwo może stworzyć tylko naród zdrowy, silny, liczny, spójny i silnie do swej odrębności przywiązany. Państwo polskie stworzy przede wszystkim naród polski, z rdzennie polskiej ludności złożony, polską żyjący kulturą”.

Z kolei przewodniczący polskiej delegacji Jan Dąbski chciał jak najszybszego zawarcia układu pokojowego, nawet jeśli oznaczałoby to daleko idący kompromis z bolszewikami. Ostatecznie kształt traktatu jest efektem przede wszystkim wizji Polski, jaką mieli endecy, wspartej przez Dąbskiego.

 


PÓŁ ROKU ROKOWAŃ

Negocjacje rozpoczęły się w sierpniu 1920 r. w Mińsku, gdy Polska znajdowała się w bardzo niekorzystnej sytuacji. Już we wrześniu zostały przeniesione do Rygi, czyli na grunt neutralny. Zakończyły się w marcu 1921 r., już po polskiej wygranej w wojnie z bolszewikami. Traktat podpisano 18 marca; znane jest zdjęcie z tego wydarzenia – obie delegacje stoją przy długim stole, nikt się nie uśmiecha, wszyscy wzrokiem uciekają gdzieś w bok…

Szefem polskiej delegacji był poseł Jan Dąbski, działacz PSL. W marcu 1920 r. został wiceministrem spraw zagranicznych i nie miał doświadczenia w dyplomacji. Później był m.in. założycielem Stronnictwa Chłopskiego i jednym z przywódców tzw. Centrolewu; zmarł w 1931 r. Jednak postacią kluczową delegacji okazał się Stanisław Grabski, blisko związany z Romanem Dmowskim. Współtworzył Związek Ludowo-Narodowy (ugrupowanie, z którego w 1928 r. powstało Stronnictwo Narodowe) i z jego ramienia zasiadał w Sejmie do 1927 r.; był ministrem wyznań religijnych i oświecenia publicznego, zmarł w 1949 r.

Na czele delegacji sowieckiej z początku stał Karl Daniszewski, pochodzący z Łotwy, potomek rodziny ziemiańskiej o polskich korzeniach. Należał do władz łotewskiej partii bolszewickiej. Podczas wielkiej czystki w 1937 r. został aresztowany, a w 1938 r. skazany na karę śmierci i rozstrzelany. W Rydze jego następcą został Adolf Joffe, który wywodził się z krymskiej rodziny żydowskiej (lub karaimskiej); był zwolennikiem Lwa Trockiego. W grudniu 1917 r. brał udział w rozmowach pokojowych w Brześciu, gdzie Rosja sowiecka zawarła traktat pokojowy z Niemcami i Austro-Węgrami. W 1920 r. negocjował pokój z Estonią, a potem z Łotwą. W 1927 r. popełnił samobójstwo.

Grabski podczas rozmów z bolszewikami otrzymał wsparcie od innych ważnych postaci w delegacji: Norberta Balickiego z PPS oraz Władysława Kiernika z PSL „Piast”. Pisał potem: „współpraca nasza zacieśniła się, przemieniając się wkrótce w szczerą osobistą i polityczną przyjaźń. A że we trzech reprezentowaliśmy stanowczą większość Sejmu złożoną z jego centrum («Piast») i dwóch jego skrajnych skrzydeł, lewego (PPS) i prawego (Związek Ludowo-Narodowy), więc ta nasza przyjaźń była najlepszą gwarancją zgodnej pracy polskiej delegacji i doprowadziła przez nią do zawarcia pokoju”.

Od początku rokowań strona polska zgodziła się prowadzić je z Rosją Sowiecką (Rosyjską FSRR) i formalnie niepodległą, ale faktycznie jej podporządkowaną Ukraińską SRR, rezygnując z udziału swego sojusznika w wojnie z bolszewikami, Ukraińskiej Republiki Ludowej. Ale też sytuacja naszego kraju była wówczas fatalna, a Sowieci domagali się granicy na linii Curzona (zbliżonej do obecnej granicy wschodniej RP) i redukcji polskiej armii do 50 tys. żołnierzy.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, politolog, analityk, działacz społeczny. W przeszłości związany z "Tygodnikiem Demokratycznym", "Kurierem Polskim" i "Rzeczpospolitą". Specjalizuje się w tematyce wschodniej.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 marca

Wtorek - V Tydzień Wielkiego Postu
Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie,
nieustannie wielbiąc Ciebie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mt 1,16.18-21.24a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

Nowenna do św. Rafki

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter