25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

W politycznej grze

Ocena: 5
1208

Kluczowa dla PiS grupa emerytów sukcesywnie się powiększa. To coraz bardziej zmobilizowani wyborcy. - mówi politolog dr. hab. Sławomir Sowiński, prof. UKSW, w rozmowie z Patrykiem Lubryczyńskim

fot. arch. Sławomira Sowińskiego

Europoseł Patryk Jaki skrytykował prezydenta Andrzeja Dudę za projekt ustawy znoszącej Izbę Dyscyplinarną SN. To element strategii politycznej?

Środowisko Solidarnej Polski myśli już o swej przyszłości, chyba coraz mniej wiążąc ją z obecną pozycją w obozie Zjednoczonej Prawicy. Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro odwołują się do tego samego elektoratu, dlatego wewnątrz obozu rządzącego widać narastające iskrzenie. Obie strony, myśląc o swej podmiotowości, niejako strukturalnie skazane są na spór i rywalizację.

 

Dlaczego zatem premier Mateusz Morawiecki popiera projekt prezydenckiej ustawy?

Dostrzegam w tym próbę uruchomienia nowej dynamiki politycznej, która miałaby zamknąć niezrozumiałe dla wielu wyborców pola konfrontacji z instytucjami europejskimi, aby móc uruchomić środki unijne. Do tej gry z jednej strony włącza się jednak PiS, które przygotowało swój projekt ustawy, próbując przelicytować prezydenta Andrzeja Dudę. Z drugiej strony są interesy polityczne i perspektywa Solidarnej Polski, więc szybkie zakończenie tego konfliktu jest nadal sprawą otwartą.

 

Jaki jest obecnie układ sił w Zjednoczonej Prawicy?

W każdym ugrupowaniu politycznym obok współpracy naturalna jest też wewnętrzna rywalizacja. W obozie Zjednoczonej Prawicy bodaj najwyraźniej widać ją między środowiskiem premiera Morawieckiego a politykami Solidarnej Polski oraz częścią ministrów, którzy są konkurentami politycznymi premiera. Jest też zapewne grupa polityków obozu rządowego myślących z nostalgią o czasie, gdy premierem była Beata Szydło.

Mówi się też o tzw. „zakonie” wewnątrz PiS, czyli politykach, którzy przeszli z Jarosławem Kaczyńskim długą, trudną drogę od czasów Porozumienia Centrum. Ale są też działacze, którzy dołączyli później, niejako „na gotowe”. Kolejną różnicę widzę między politykami kierującymi się w trudnej grze o władzę przede wszystkim pragmatyką i zasadą gry zespołowej, a tymi, którzy w sprawach dla nich kluczowych odwołują się do wartości. W PiS widać ją było m.in. przy okazji perypetii wokół tzw. piątki dla zwierząt.

Obecnie dostrzegłbym w obozie władzy jeszcze jedną linię potencjalnych polaryzacji. Chodzi o różnicę pomiędzy parlamentarzystami mającymi dużą szansę na reelekcję w roku 2023 ze względu na rozpoznawalność czy pozycję w partii i tymi, którzy przy obecnych notowaniach dużych widoków na ponowny wybór z listy PiS nie mają. Ci ostatni szukać mogą własnych strategii, także poza PiS. Nie jest to jeszcze grupa wielka. Ale jej wielkość i znaczenie zależeć będzie od sondaży.

 

Spodziewa się Pan utrzymania programu Polski Ład czy rezygnacji z niego w przypadku negatywnych nastrojów społecznych?

Ilość błędów, do których doprowadził powodowany politycznie pośpiech przy wprowadzaniu tego ważnego projektu, widzą dziś chyba wszyscy. Ale po swych szumnych zapowiedziach PiS nie ma dziś pola politycznego manewru, żeby Polski Ład zamrozić. Myślę więc, że będzie próba wycofania się z najbardziej wątpliwych eksperymentów, przy generalnej narracji: naprawiamy błędy, idziemy do przodu, a Polakom niesiemy sprawiedliwy dobrobyt. PiS już chyba jednak wie, że Polskim Ładem nie zdobędzie nowych głosów u przedsiębiorców, urzędników, klasy średniej czy mieszkańców wielkich miast. Kluczowe jest jednak – w jego perspektywie – by nie odpłynęły głosy emerytów i mieszkańców mniejszych miejscowości.

 

Prezes Rady Ministrów zapowiedział waloryzację rent i emerytur oraz wypłacenie trzynastej i czternastej emerytury. Ta decyzja pomoże rządzącym utrzymać wysokie poparcie?

Emeryci to dla PiS grupa kluczowa politycznie, co ważne – powiększająca się. Podane przez GUS wstępne wyniki spisu powszechnego pokazują, że w latach 2011–2021 grupa osób w tzw. wieku poprodukcyjnym wzrosła w Polsce z ponad 6,5 do ponad 8,3 mln. Z badań sondażowych wynika zaś, że wyborcy starsi są ostatnio generalnie coraz bardziej zmobilizowani, nawet na poziomie ok. 60–65 proc. frekwencji wyborczej. Czysto politycznie ta decyzja PiS jest więc formą przypomnienia się tej części elektoratu i niejako zamykania do niej drogi innym partiom.

 

Dla wyborców PiS nadal pociągająca jest wizja państwa opiekuńczego?

Na pewno tak, tyle tylko że może to nie wystarczyć do zdobycia władzy po raz kolejny. Według sondaży dzisiejszych, koncentrując się głównie na ofercie państwa opiekuńczego, PiS może liczyć na ok. 5,5–6 mln wyborców. To tyle, ile dało Zjednoczonej Prawicy zwycięstwo w 2015 r. Wtedy jednak było to możliwe, bo ok. 2,5 mln głosów oddano na ugrupowania, które nie dostały się do Sejmu, i zwycięskie PiS dostało w związku z tym solidną premię w sejmowych mandatach. Dość niska była też wtedy frekwencja, na poziomie 51 proc. Obecnie na miejscu PiS nie liczyłbym na to. Bez szerszego otwarcia się na wyborców młodszych, aktywnych zawodowo, także tych z dużych miast, rządzący, nawet jeśli wygrają przyszłe wybory, nie będą mieć raczej samodzielnej większości.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter