29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Węgierski prom

Ocena: 0
2060

Rozpoczęty Rok Solidarności Polsko-Węgierskiej nie tylko przypomina o wspólnej historii i serdecznej przyjaźni naszych narodów, ale i jest okazją do pytań o dzisiejsze Węgry. Czy powinniśmy iść śladem węgierskiej polityki i reform?

Polak, Węgier, dwa bratanki, i do konia, i do szklanki. Oba zuchy, oba żwawi. Niech im Pan Bóg błogosławi – przypomniał oryginalną treść znanego i Polakom, i Węgrom porzekadła prezydent Andrzej Duda, kiedy 19 marca w Budapeszcie otwierał Rok Solidarności obu narodów. Przypomniał nie bez racji. Podłożem bogatych w wydarzenia, całorocznych obchodów jest okrągła rocznica wydarzeń poznańskiego czerwca i budapeszteńskiego października 1956 r. Jednak Polaków i Węgrów łączą – jak mówił z kolei prezydent Węgier Janos Áder – „setki lat przyjaźni i wspólnego historycznego doświadczenia”. W „Idziemy” piszemy o tym regularnie.

Obaj prezydenci podkreślali, że siłę Starego Kontynentu stanowią narody – jak Polacy i Węgrzy – zachowujące swoją tradycję i dumne z wyznawanych wartości. To właśnie – mówili – a także wspólne doświadczenia historyczne pozwalają na zabieranie wspólnego, mocnego i autonomicznego głosu na forum Unii Europejskiej oraz ochronę na tym forum własnych interesów. Aby jednak tak było i aby świadomie przeżywać solidarność polsko-węgierską, warto zastanowić się, jakie są dzisiejsze Węgry. Czy obraz naszych krajów, przedstawianych w logo Roku Solidarności jako dwa potężne dęby splecione korzeniami i koronami, wystarczy, by być sobie potrzebnymi? By mieć wspólne spojrzenie na UE, wspólne recepty na problemy Europy, wspólne dążenia?

 

Zapatrzenie na bratanków

Do jakich Węgier przyjechał prezydent Andrzej Duda? Niewątpliwie ważnych dla Polski, o czym świadczy znakomity poziom obrotów handlowych, przekraczający 8 mld euro, co czyni z Węgier czwartego z kolei partnera eksportowego Polski.

– Nasze relacje są coraz bardziej aktywne. Polacy stają się drugą na Węgrzech grupą turystów – mówi Roman Kowalski, ambasador RP na Węgrzech. – Mamy ponad 200 partnerskich miejscowości, coraz więcej wspólnych projektów młodzieży. Polacy są na Węgrzech jedną z 13 uznanych mniejszości narodowych, z czym wiąże się finansowe wsparcie m.in. na podtrzymywanie polskiej kultury i funkcjonowanie w samorządach mniejszościowych. Polonia ma ogólnokrajową szkołę polską, muzeum, archiwum, zespoły taneczne, wydawnictwa, audycje radiowe i telewizyjne – wymienia.

Polakom może imponować tempo węgierskich przemian. Partia Fidesz pod wodzą Viktora Orbána drugie zwycięstwo wyborcze w 2014 r. zawdzięcza zaufaniu społecznemu, jakie zdobyła podejmując – w stanie zapaści gospodarczej kraju po rządach węgierskich socjalistów – reformy gospodarcze i społeczne lat 2010-2014. Nie zważając na szantaż Międzynarodowego Funduszu Walutowego, deklarującego, że odetnie Węgrom pomoc finansową, rząd Orbána zaczął inwestować w politykę prorodzinną. Uchwalił szybko, bo już w 2011 r., nową konstytucję, w której odwołano się do Boga i chrześcijańskiej tradycji narodu, a także zapisano w niej definicję małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, ochronę życia ludzkiego od poczęcia oraz forint jako walutę narodową Węgier.

Rząd Orbána doprowadził także – co było przełamaniem niemożności poprzedników – m.in. do spadku inflacji i bezrobocia przy jednoczesnym zmniejszeniu biurokracji. Osiągnął zmniejszenie deficytu, oddłużenie państwa w MFW, wprowadził reformy systemu emerytalnego, uporządkował problem węgierskich „frankowiczów”, spowodował ożywienie węgierskiej gospodarki przez postawienie na reindustrializację, a zwykłym obywatelom obniżył opłaty za media o ok. 10 proc.

Znawcy studzą jednak emocje. – Największy kryzys gospodarczy Węgry mają chyba za sobą. Jednak ostatnich kilka lat było dla Węgrów bardzo trudnych. Wciąż wychodzą z kryzysu. Plany mają bardzo ambitne, ale są dopiero na etapie ich realizacji. Nie śmiałbym doradzać polskiemu rządowi, jakim tropem winien iść, ale perspektywa sześciu węgierskich lat pozwala już na pewne oceny. Część reform, choć nie wszystkie, przyniosła konkretne, pozytywne efekty. Wyróżniłbym węgierską politykę prorodzinną. Nie przyniosła może takich efektów, jak rząd chciał, ale jest w niej bardzo wiele pozytywnych elementów do wykorzystania w polskiej polityce prorodzinnej niemal od zaraz – mówi ambasador Roman Kowalski.

Z innych rozwiązań węgierskich w polskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych nieoficjalnie wymienia się także te m.in. dotyczące opodatkowania dużych sieci handlowych i prawa bankowego np. w kwestii kredytów frankowych. W każdym razie – biorąc poprawkę na inne uwarunkowania społeczne i ekonomiczne – to, co zaoferował w ciągu ostatnich sześciu lat swojemu narodowi rząd węgierski, może być kopalnią inspiracji dla rządu polskiego.

 

Wobec Unii

Warto słuchać wystąpień Viktora Orbána – jak choćby z 15 marca, z okazji Narodowego Dnia Węgier, na temat problemu obecnej fali imigracji do Europy – gdy oskarża on Brukselę o zakazywanie mówienia prawdy, zakładanie takim krajom jak Węgry i Polska „jedwabnego kagańca” i zabieranie im kawałków narodowej suwerenności. Pojawia się jednak pytanie o istotę węgierskiego patriotyzmu, o stosunek Węgrów do Unii Europejskiej i o ramy wspólnego występowania Polski i Węgier wobec UE.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter