19 marca
wtorek
Józefa, Bogdana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Wielka Polska

Ocena: 0
1185

„Polska albo będzie wielka, albo nie będzie jej wcale” – to zdanie stanowiło motto działalności Józefa Piłsudskiego. Czy to stwierdzenie jest aktualne?

fot. Facebook.com/KancelariaSejmu

Można zaryzykować stwierdzenie, że od 24 lutego Polska może być nieco „mniejsza”, niż wyobrażał to sobie marszałek, ponieważ na skutek rosyjskiej napaści ostatecznie do lamusa odeszła unia perejasławska (1654 r.), w której Ukraina zawarła sojusz z Rosją.

Tamten sojusz był głównie wymierzony przeciw Polsce. Kozacy chcieli uzyskać daleko idącą autonomię w ramach polskiej Korony, na co nasza magnateria w żadnym przypadku przystać nie chciała. Stąd prawosławni Zaporożcy wybrali prawosławną Rosję. Krwawy rosyjski najazd kończy ten etap historii Ukrainy i obecnie prawdopodobieństwo wspólnego najazdu rosyjsko-ukraińskiego na Polskę jest równe zeru. Przeciwnie, możemy mówić o możliwości odrodzenia się bliskiej współpracy polsko-ukraińskiej zwróconej przeciw Moskwie.

Sytuacja geopolityczna Polski gwałtownie się poprawiła. O ile Polska wciśnięta pomiędzy zjednoczone Niemcy i Rosję nie miała wyboru, musiała być wielka, o tyle Polska granicząca na wschodzie z niepodległą Ukrainą oraz Białorusią (oby niebawem także niepodległą i skłóconą z Rosją) wielka – w sensie obszaru i liczby ludności – być już nie musi.

 


KORDON SANITARNY

W okresie międzywojennym Francja usiłowała powstrzymać napór sowiecki poprzez stworzenie systemu sojuszów z państwami naszego regionu, co przeszło do historii jako cordon sanitaire. W owych czasach Polska, jako największy kraj w Europie Środkowo-Wschodniej, posiadający bardzo długą granicę z ZSRR, stanowiła najważniejsze ogniwo tego systemu. Dziś tę funkcję będzie spełniać Ukraina i – miejmy nadzieję – niebawem także Białoruś.

Jest to niebywała zmiana w naszych dziejach, można odnieść wrażenie, że nie w pełni doceniana nad Wisłą. Jest to także przełom w historii Europy, bo po ponad dwóch wiekach panowania Rosji nad Wisłą (z krótką przerwą w latach 1918–1945) ten potencjalny najeźdźca jest spychany daleko na wschód.

Ten stan rzeczy będzie się utrzymywać bez względu na wynik obecnych zmagań pomiędzy Rosją i Ukrainą. Życzę Ukrainie zwycięstwa, ale z punktu widzenia polskiej racji stanu nawet jej całkowita przegrana będzie naszym ogromnym sukcesem. Nawet jeśli przyjmiemy najbardziej pesymistyczny scenariusz, czyli że wojska rosyjskie zajmują całą Ukrainę – co jest bardzo mało prawdopodobne – Polsce nie będzie grozić perspektywa rosyjskich dywizji pancernych przekraczających San i Bug.

Obecne zmagania dowodzą, że w zakresie broni konwencjonalnych Rosja nie stanowi żadnego zagrożenia dla NATO. Władimir Putin jeszcze nie leży na obu łopatkach, ponieważ Zachód nie udziela pełnej pomocy Ukrainie z obawy przed atakiem atomowym. Bez tej groźby NATO utworzyłoby nad całą Ukrainą „no fly zone” już 25 lutego, a dziś na froncie u boku Ukraińców walczyłyby całe dywizje sojuszu i to Ukraina anektowałaby kolejne prowincje Rosji.

Przebieg zmagań rosyjsko-ukraińskich nie dziwi, jeśli prześledzimy historię wojen prowadzonych przez Moskwę. Rosja osiągała sukcesy w zmaganiach z państwami, które z różnych przyczyn były w okresie schyłkowym (Rzeczpospolita Obojga Narodów, Imperium Osmańskie), albo wówczas, gdy przeciwnik popełnił wielki błąd i zapędził się daleko w głąb kraju (Szwedzi w czasach Karola XII), szczególnie gdy zastała go tam zima (Napoleon, Hitler). Natomiast we wszystkich innych przypadkach Rosja ponosiła klęski (wojna krymska, wojna rosyjsko-japońska w latach 1904–1905 czy I wojna światowa).

Nie inaczej było w zmaganiach z Polską w okresie 1919–1920. Sowiety zostałyby zepchnięte daleko na wschód, gdyby nie szkodliwa dla naszego interesu narodowego decyzja o zawieszeniu broni, podjęta wbrew zdaniu Piłsudskiego w chwili, gdy nasza kontrofensywa (bitwa warszawska i potem operacja niemeńska) znakomicie przebiegała. Wypada podkreślić, że w 1939 r. Józef Stalin odważył się napaść Polskę tylko w wyniku inicjatywy ze strony Adolfa Hitlera. Rosja jest biednym, zacofanym krajem i będzie takim tak długo, jak długo będzie autorytarna.

Obecnie Ukrainie przypadnie rola, jaką Polska odgrywała przez wieki – zapory stojącej na przeszkodzie rosyjskiej ekspansji. Przypomnijmy, że po upadku wspólnoty polsko-litewskiej Rosja zanotowała największe sukcesy. Bez bariery, jaką była I Rzeczpospolita, i w wyniku ogromnych błędów Napoleona wojska rosyjskie wkroczyły do Paryża. Było to apogeum rosyjskiej potęgi, bo potem nawet niewielkie Królestwo Kongresowe stanowiło wystarczającą zaporę – powstania wykazały, że w przypadku marszu na zachód Rosjanie mogą stanąć w obliczu dywersji na tyłach.

Zniszczenie II Rzeczypospolitej w 1939 r. (i ogromna pomoc materiałowa Anglosasów) otworzyło Stalinowi drogę do Berlina. Niemniej jak wcześniej powstania, tak polski opór wobec komunistycznych rządów stanowił wielką przeszkodę w sowieckich planach podboju świata. Ten nasz wkład w obronę zachodniej Europy jest niedoceniany, co jest naszą winą, bo nie prowadzimy żadnej akcji propagującej wiedzę w tym zakresie.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest profesorem ekonomii w Hollins University w stanie Wirginia, USA

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 marca

Wtorek - V Tydzień Wielkiego Postu
Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie,
nieustannie wielbiąc Ciebie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mt 1,16.18-21.24a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

Nowenna do św. Rafki

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter