28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Wielka Polska

Ocena: 0
1192

 


WIELCY, GDY ZJEDNOCZENI

Wielkości państwa nie mierzy się tylko obszarem i liczbą ludności. Rzeczpospolita Obojga Narodów była wielkim i ludnym krajem, a mimo to sromotnie przegrała wojnę z Rosją w 1792 r. Doszło do tego, ponieważ z jednej strony byliśmy podzieleni (część magnaterii nie uznała Konstytucji 3 maja), a z drugiej rządzącym elitom brak było zdecydowania, inicjatywy i hartu ducha.

Natomiast zjednoczony naród to jest potęga. Wykazała to wojna z bolszewikami w 1920 r. Podobnie prawie dziesięciomilionowa „Solidarność” zadała śmiertelny cios komunistycznej ideologii i walnie przyczyniła się do upadku sowieckiego supermocarstwa.

Niestety, dziś w Polsce warcholstwo ma się znakomicie. Wojna polsko-polska trwa w najlepsze. Można bez błędu powiedzieć, że powróciły dawne upiory. Długo przed zawiązaniem konfederacji targowickiej Rzeczpospolita była rozrywana bratobójczymi swarami. Okres międzywojenny też cechował się morderczą walką pomiędzy piłsudczykami i endekami. Rywalizacja pomiędzy tymi obozami była jedną z przyczyn przedwczesnego zakończenia działań wojennych jesienią 1920 r.

 


POLSKI INTERES NARODOWY

Waśnie są przejawem słabości rodzimych elit. Polskie życie polityczne cechuje się brakiem długofalowego, strategicznego spojrzenia na międzynarodową sytuację kraju. Polska należy do nielicznych państw – a jest zupełnym wyjątkiem wśród krajów jej wielkości – w którym brak jakiejkolwiek dyskusji na temat tego, co stanowi interes narodowy.

Doskonale obrazuje to stosunek do trwającej wojny. W zasadzie nasze działania toczą się pod hasłem „dowalić Ruskim”, rządzący zaś nie mają wyrobionego sądu o tym, jaka sytuacja końcowa jest dla Polski optymalna, a tym bardziej jak tam dotrzeć.

Tymczasem w Waszyngtonie, Londynie, Berlinie i Paryżu przywódcy dokładają wszelkich starań, żeby osiągnąć w tej sytuacji maksymalne korzyści. Wiadomo, że Amerykanom chodzi o to, żeby osłabić Rosję. Niemniej w grę nie wchodzi jej zniszczenie – nie tylko z obawy przed użyciem broni nuklearnej przez osaczonego Putina, ale przede wszystkim dlatego, że w przypadku pokonania Rosji głównym wygranym byłyby Chiny. To właśnie Pekin położyłby łapę na ogromnych połaciach Syberii.

Od wielu dekad Londyn odgrywa rolę usłużnego pomocnika Waszyngtonu, ale dzięki rozlicznym i bardzo bliskim powiązaniom doskonale wie, co Amerykanie planują, i dzięki tej wiedzy jest w stanie chronić swe interesy.

Natomiast Polska błądzi po omacku, ponieważ z jednej strony w naszym kraju jest zupełny brak „infrastruktury” – trustów mózgów mających międzynarodowe powiązania – koniecznej do uzyskania półoficjalnymi kanałami informacji na temat celów głównego rozdającego, czyli USA, a z drugiej oficjalne stosunki pomiędzy nami i USA są mniej niż letnie.

Całkowitą winę za ten stan rzeczy ponoszą te nasze centra rządzące, które do końca liczyły na to, że Donald Trump utrzyma się u władzy. Tym sposobem pogrzebaliśmy wszelkie szanse nawiązania z obecną administracją bliższych stosunków i w zasadzie jesteśmy bardziej obserwatorem toczących się wokół wydarzeń niż krajem, który ma jakiś wpływ na rozwój wypadków, mimo tego, że przez nasz kraj biegną najważniejsze szlaki przerzutu materiałów wojennych do Ukrainy. W zamian za te usługi nie otrzymujemy od Amerykanów nic, a jest o co walczyć!

 


ENKLAWA KRÓLEWIECKA

Fakt, że Rosja jest spychana na wschód, w żadnym przypadku nie oznacza, że możemy oddać się zajęciu, któremu od dobrze ponad trzech wieków z lubością oddają się nasze elity, czyli konsumpcji. Żadna niekończąca się fiesta nas nie czeka, bo za rogiem nie ma „końca historii” – czeka nas ciężka walka o to, kto zajmie enklawę królewiecką.

Najbardziej żywotny polski interes narodowy wymaga, żeby obszar ten przypadł nam albo Litwie, albo został podzielony pomiędzy powyższe kraje, natomiast w żadnym przypadku nie wolno dopuścić, żeby enklawa ta dostała się pod kontrolę jakiegoś trzeciego państwa. Wyjątek od tej reguły mogłoby stanowić przejęcie przez USA, albowiem taki obrót spraw na stałe zakotwiczyłby Stany w naszym regionie. Jest jednak mało prawdopodobne, żeby Amerykanie byli tym zainteresowani.

Stąd nasz wkład w „upuszczanie krwi” Rosji nie przekłada się na żadne korzyści na tym podstawowym dla nas odcinku. Żadnych obietnic od Waszyngtonu w tym zakresie nie otrzymamy, bo stan stosunków z USA jest godny pożałowania. Ponownie, ten stan rzeczy jest wyłącznie wynikiem braku długofalowego podejścia do stosunków międzynarodowych, co z kolei jest wynikiem wszechogarniającego warcholstwa.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest profesorem ekonomii w Hollins University w stanie Wirginia, USA

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter