18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Wojna o polską historię

Ocena: 0
1459

Trwa swoista wojna historyczna. Chyba każdy kraj prezentuje własną narrację dotyczącą dziejów swoich i regionu. Także Polska buduje swój przekaz, ale przebić się z nim jest trudno.

fot. PAP/EPA/SERGEI GUNEYEV/SPUTNIK/KREMLIN POOL

Jesteśmy przedmiotem kolejnych ataków, zwłaszcza ze Wschodu. Było więcej niż pewne, że z okazji kolejnej rocznicy zakończenia II wojny światowej rosyjski prezydent Władimir Putin znów będzie wskazywać na rzekome polskie winy i dowodzić, że Związek Radziecki zawsze był państwem miłującym pokój.

Wiele osób i instytucji w naszym kraju usiłuje doprowadzić do tego, by nasza wersja historii – przede wszystkim ostatniej wojny – stała się znana w świecie. Efekty są jednak skromne.

 


SOWIECKIE WIDZENIE DZIEJÓW

Narracja Władimira Putina jest niemal stuprocentowo zgodna z tym, co mówiono za czasów ZSRR. Przede wszystkim więc to Polska winna jest wywołania II wojny światowej. ZSRR oczywiście musiał podpisać pakt Ribbentrop–Mołotow, bo nie miał innego wyjścia. Zresztą, jak dowodził Putin, Stalin okazał się wstrzemięźliwy, bo wbrew umowie z Niemcami nie zajął Polski aż po Wisłę, wystarczyły mu Lwów, Brześć, Łuck i Białystok (oraz oddane potem Litwinom Wilno). A poza tym, ostatecznie w 1945 r. to Sowiety wygrały wojnę z Niemcami, nikt inny.

W czerwcu 2020 r. Putin opublikował artykuł dotyczący II wojny światowej w konserwatywnym amerykańskim dwumiesięczniku „The National Interest”. Ten artykuł dobitnie pokazuje kierunek rosyjskiej propagandy. Putin na przykład obwinił Polskę o blokowanie działań ZSRR mających doprowadzić do stworzenia koalicji antyhitlerowskiej przed 1939 r. Tymczasem wiadomo, że ZSRR chciał wówczas uzyskać prawo przejścia Armii Czerwonej przez terytorium Polski w dowolnym momencie, zgodnie z własną decyzją, a nie np. na polską prośbę. Czyli Armia Czerwona mogłaby wkroczyć do Polski, a potem w naszym kraju pozostać. Tak jak stało się 17 września 1939 r. i tak jak stało się w 1944 r. Nic dziwnego, że polski rząd się na to nie zgodził.

A wybielając podpisanie przez ZSRR paktu Ribbentrop–Mołotow, rosyjski prezydent sugeruje też, że mogły istnieć jakieś tajne protokoły lub aneksy do umów innych krajów z Niemcami (w domyśle – antysowieckie), nie pisząc jednak, kto mógł je zawrzeć (może Polska?). To rzucanie bezpodstawnych oskarżeń, bo wiemy z pewnością tylko o jednym tajnym protokole – w pakcie Ribbentrop–Mołotow, dzielącym Polskę, Rumunię i kraje bałtyckie między Berlin i Moskwę.

Teraz Putinowi przyszedł w sukurs Aleksander Łukaszenka. Oskarżył Polskę o „próby heroizacji bandytów i przestępców wojennych”. – Nigdy nie wspominaliśmy o okupowaniu przez Polskę znacznej części białoruskiego terytorium w latach 20. i 30. ubiegłego wieku. Ale widocznie nadszedł czas, by powrócić do tego tematu i dokładnie go zbadać z udziałem historyków i politologów, co zresztą już zaczęliśmy robić – podkreślił.

Są już historycy aktywnie prezentujący negatywną rolę Polski w historii Białorusi. Najważniejszym jest prof. Igor Marzaliuk, deputowany do parlamentu. Jego zdaniem Białorusini z radością przyjęli wkroczenie Armii Czerwonej 17 września 1939 r., i to mimo sowieckich represji, sugerując w ten sposób, że były one znacznie łagodniejsze niż działania polskich władz w okresie międzywojennym. Marzaliuk jest zdania, że Polska powinna przeprosić za swą historię: „Wzywamy do elementarnej sprawiedliwości. Elementarnej. Trzeba powiedzieć: «Przebaczcie nam»”.

 


NIEMIECKA PROPAGANDA GÓRĄ

Podstawowym problemem z udziałem Polski w II wojnie światowej jest to, że nie udało się nam „przebić” z własną narracją. Już po wrześniu 1939 r. Niemcy i Sowieci stworzyli liczne filmy propagandowe, które wciąż żyją swoim własnym życiem. Oto na przykład w powstałym w 1941 r. niemieckim filmie „Kampfgeschwader Lützow” polska kawaleria we wrześniu 1939 r. atakuje niemieckie wozy pancerne – naszych ułanów odgrywali słowaccy kawalerzyści w polskich hełmach piechoty. Te ujęcia do dziś pokazywane są w brytyjskich i amerykańskich filmach dokumentalnych jako autentyczne zdjęcia z 1939 r. Podobnie wykorzystywane są sceny, jak rzekomi polscy artylerzyści podczas ataku niemieckich czołgów oddają jeden strzał, porzucają działo i uciekają w popłochu.

A w sowieckim filmie „Wietier z wostoka” („Wiatr ze wschodu”) we wrześniu 1939 r. polscy ułani co prawda nie szarżują na czołgi, ale za to zajmują się walką z uciśnionymi przez polską hrabinę ukraińskimi chłopami – palą ich wieś. Na szczęście wkracza Armia Czerwona i wyzwala prześladowanych Ukraińców.

„Kampfgeschwader…” to dzieło nazistowskiej propagandy i w całości nie można go obejrzeć, ale jego fragmenty wciąż żyją. Filmy sowieckie, także pseudodokument „Wyzwolenie” i filmy fabularne, jak „Marzenie” i „Rodzina Janusz”, opowiadające o złej, okrutnej Polsce i radosnym pochodzie Armii Czerwonej 17 września 1939 r., są pokazywane w Rosji i dostępne na różnych portalach. Co my możemy przeciwstawić tej propagandzie?…

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, politolog, analityk, działacz społeczny. W przeszłości związany z "Tygodnikiem Demokratycznym", "Kurierem Polskim" i "Rzeczpospolitą". Specjalizuje się w tematyce wschodniej.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter