W wyborach do Sejmu zmiażdżył konkurencję, zdobył mandat i… zrzekł się go. Józef Grzegorz Kurek, burmistrz najdłużej sprawujący swój urząd w Polsce, woli pozostać w swoim mieście.
– Pewnie, że dobrze zrobił! Za uczciwy na Warszawę! Tu może zrobić jeszcze wiele dobrego, a tam będzie tylko trybikiem w maszynie – tak mówią o Józefie Grzegorzu Kurku pytani o niego ludzie napotkani przed mszczonowskim urzędem gminy. Swojego burmistrza znają i szanują.
Trudno się dziwić, skoro sprawuje on swoją funkcję od początku przeprowadzonej w 1990 roku reformy samorządowej w Polsce. Wcześniej przez dwa lata był naczelnikiem w pobliskiej Żabiej Woli. Między innymi dzięki umiejętności współpracy z radnymi był przez nich wybierany w 1990, 1994 i 1998 roku, a od 2002 roku wybierali go już sami mieszkańcy gminy. – Trudno byłoby więc to zaufanie zawieść – komentuje burmistrz. Dzięki jego działalności mszczonowianie mają w domach ciepłą wodę wprost z wnętrza ziemi, wody geotermalne ogrzewają miasto i wypełniają baseny.
Kiedy w urzędzie gminy i miasta rozeszła się wiadomość, że burmistrz Kurek rezygnuje z posłowania i zostaje, odetchnięto z ulgą. – To fascynat pracy samorządowej. Ma niewyczerpane siły i przyspiesza cały czas. Kiedy tu przyszedł, nie było żadnych inwestycji, nic się nie działo. Zaczął od podstaw, ale miał dalekosiężną wizję. Przez pierwszą kadencję wszystkie inwestycje były w ziemi: zaczynaliśmy od poprowadzenia lub remontu wodociągów, kanalizacji, gazu. Kolejne kadencje to modernizacja obiektów publicznych. Po kolei wszystko stawialiśmy na nogi. A ostatnie lata to już wizualna zmiana wyglądu miasta i widać, jak tu wypiękniało. Przede wszystkim zaś burmistrz Kurek uczynił gminę terenem przyjaznym dla inwestorów i zrobił z geotermii pożytek dla miasta. Przez lata była tu tylko dziura w ziemi z ciepłą wodą. Dopiero nasz burmistrz się nią zainteresował – opowiada w pigułce historię ostatnich 25 lat Zofia Krukowska, sekretarz gminy.
Jaka jest tajemnica jego sukcesu? – Budowanie wokół siebie zgody i współpraca z ludźmi, którzy chcą realizować marzenia, chcą dla tego miasta coś zrobić. I tacy właśnie ludzie zmieniają Mszczonów. Zawsze miałem szczęście do radnych; tworzyliśmy jedną drużynę. Poza tym trzeba cały czas mieć realny kontakt z mieszkańcami, żeby wiedzieć, jakie mają potrzeby i troski, a potem próbować im zaradzić. To jest podstawa, żeby ludzie mieli zaufanie – tłumaczy Józef Kurek.
Ale dlaczego postanowił pójść w posły? – To była propozycja działaczy PiS, choć byłem kandydatem niezależnym. Widzę potrzebę systemowego uzdrowienia pracy samorządów. Większość gmin w Polsce umiera. A gdy umrą gminy – umrze państwo, bo cała polityka rozwoju, polityka społeczna, realizowana jest w gminach. Tymczasem kolejne rządy wciąż zwalały na gminy nowe zadania, nie dając im na to pieniędzy. Na przykład dostajemy mniej niż połowę kwot potrzebnych na realizację zadań oświatowych. I jeszcze przychodzi Urząd Kontroli Skarbowej, by sprawdzić, czy nie oszukałem na subwencji, na przykład na dzieci niepełnosprawne. Powiedziałem więc sobie: wzmocnię listę i ewentualnie wejdę do parlamentu, żeby pokazać, że tak nie można w Polsce działać – tłumaczy Kurek.
Dlaczego jednak zrezygnował z mandatu? – Powody są dwa: ludzie, dla których warto tu zostać i się starać, i kolejne wielkie projekty do zrealizowania: park rozrywki, delfinarium. Trzeba to wspierać, zwłaszcza że mamy ostatnie rozdanie unijnych funduszy i wciąż obowiązują przepisy, które pozwalają każdą dosłownie inwestycję położyć na łopatki – tłumaczy Kurek. Nowemu rządowi życzy jak najlepiej. – Ktoś wreszcie musi uporządkować to państwo, w którym dotąd rządzący zamiast zajmować się ważnymi dla ludzi sprawami – na przykład prawem do odszkodowań za szkody wyrządzone przez będące własnością państwa dzikie zwierzęta – zajmowali się prawem do nazwania się chłopcem lub dziewczynką. Mam nadzieję, że będzie więcej normalności i będę wspierał wszystkich, którzy chcą ją wprowadzać. Żeby to robić, wcale nie muszę być posłem.
– Chciałbym się obudzić za cztery lata i widzieć uśmiechniętych ludzi, którzy mają stabilizację życiową. Nie martwią się, że ktoś ich wyrzuci z pracy, oszuka, okradnie, podsuwając niekorzystnie sformułowaną umowę, napadnie, a potem postępowanie w sądzie będzie trwało dwa lata i zostanie umorzone. Taki kraj mi się marzy – mówi burmistrz rekordzista.
Józef Kurek został odznaczony m.in. Krzyżem Kawalerskim (2005) i Oficerskim (2011) Orderu Odrodzenia Polski, otrzymał tytuł Menedżera Roku 2010, Samorządowego Menedżera Regionu 2011, 2012, 2014 i 2015, Lidera Samorządu gmin miejskich i miejsko-wiejskich 2014. Ma tytuł Lidera Samorządu 25-lecia, w marcu 2010 wszedł do Narodowej Rady Rozwoju. Jest przewodniczącym Konwentu Wójtów, Burmistrzów i Prezydentów woj. mazowieckiego.
Radek Molenda |