– Polityka ma wykonywać nakazy dobra wspólnego – mówi Marek Jurek.
fot. Irena Świerdzewska/IdziemyZ Markiem Jurkiem, posłem do Parlamentu Europejskiego, rozmawia Irena Świerdzewska
Dlaczego polski rząd do tej pory nie odrzucił groźnej „Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej”, zwanej stambulską, choć została ona podpisana przez prezydenta Bronisława Komorowskiego w 2015 r. przy głośnym sprzeciwie ówczesnej opozycji?
Rząd jest w pełni świadom powodów, dla których genderową konwencję stambulską trzeba niezwłocznie odrzucić. Członkowie obecnych władz wielokrotnie o tym mówili w okresie rządów Platformy. Mówił o tym wicepremier Jarosław Gowin, panie minister Beata Kępa, Elżbieta Rafalska, Beata Sadurska. Co więcej, członkowie obecnych władz mówili nie tylko o szkodliwości konwencji genderowej, ale wręcz o dramatycznych skutkach, jakie może ona spowodować w dziedzinie wychowania czy prawodawstwa rodzinnego. W momencie ratyfikacji tej konwencji, w okresie rządów premier Ewy Kopacz, Polska była wyjątkiem w Europie Środkowej. Inne państwa naszego regionu konwencji stambulskiej nie ratyfikowały – i do tej pory większość z nich nie zmieniła zdania. Niestety, mimo tej pełnej wiedzy PiS, Jarosław Kaczyński oświadczył, że jej nie wypowiemy, bo – według niego – dopóki rządzi PiS, nic nam dziś nie zagraża.
Sygnały płynące ze szkół mówią co innego…
Oczywiście, to stanowisko jest błędne, zarówno w założeniu, jak i w sferze faktów. Mam więc nadzieję, że prezes Kaczyński je zmieni. Władza kierująca się odpowiedzialnością narodową myśli przede wszystkim o przyszłości, o trwałości swej polityki, a nie jedynie o jej prezentacji wyborczej, by zachować władzę, a przynajmniej mandaty. A organizacje genderowe, tzw. seksedukatorzy czy organizacje politycznego ruchu homoseksualnego cały czas dążą do działalności na terenie szkół, właśnie wykorzystując konwencję stambulską. Nie mówiąc o stałych naciskach instytucji międzynarodowych, dla których konwencja jest narzędziem.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu papierowym
Idziemy nr 39 (677), 30 września 2018 r.
Artykuł w całości ukaże się na stronie po 15 października 2018 r.