Nie będzie to artykuł ani o szkole, ani o teatrze, ale o… ogrodzie, kwiatach i nasionach.
fot. Joanna Lenkiewicz
Temat podsunęło mi samo życie. Kilkudniowy pobyt w rodzinnym domu letniskowym był urozmaicony zbieraniem nasion kwiatów, które w przyszłym roku na nowo upiększą rabaty. Nie będzie zapewne nowością dla Czytelników, że kwiaty rozmnażają się przez cebulki, kłącza, nasiona lub ukorzenienie pędów. Przy dobrej pogodzie czas mamy do połowy października, ale nie trzeba czekać na ostatni dzwonek i jeśli kwiaty przekwitły, a rozmnażają się przez siew, warto już pozbierać nasiona. Nie będę tu omawiać każdego kwiatka, ale ograniczę się do kilku.
Pierwsza będzie aksamitka, z rodziny astrowatych. Jej intensywny zapach ogranicza rozwój
chwastów i odstrasza szkodniki glebowe. Urywamy uschły łepek kwiatostanu, delikatnie rozgniatamy w palcach i wysypujemy czarne pręciki, które
są nasionami. Pozostawiamy jeszcze na słońcu do całkowitego wysuszenia, a następnie wsypujemy koniecznie do papierowej torebki lub kartonika.
Nasiona majestatycznego słonecznika też nadają
się do zebrania. Obcinamy słonecznik w fazie, w której z łatwością z całej powierzchni można strzepać obeschły kwiatostan z nasion. Następnie pozostawiamy nasiona na słońcu na dwa dni do podeschnięcia. Przechowujemy w papierowej, przewiewnej torebce lub kartoniku.
Na koniec dziwaczek. Urocze, kolorowo kwitnące, niewymagające kwiaty, które przybyły do nas z Meksyku. Nasiona przypominają ziarna pieprzu. Są łatwe do zbierania, oczywiście jeśli nie przegapi się ostatniego dzwonka. Wystarczy podłożyć kawałek materiału
pod kwiat, potrząsnąć, a ziarenka same wypadną. Jak w przypadku poprzednich nasion pamiętajmy o ich wysuszeniu, najlepiej na słońcu. Oczywiście co za dużo, to niezdrowo, przy słonecznej pogodzie wystarczy dzień lub dwa.
A w bonusie kilka słów o lawendzie. Tu warto zostawić kilka przekwitniętych kwiatów do zimowania w ogródku, gdyż nasiona lawendy do prawidłowej wegetacji potrzebują przemrożenia. Nasiona zbiera się dopiero po przymrozkach. Ech, lato, lato – i już po lecie!