Ciekawość rzeczy złych

fot. pexels.com

Ciekaw byłem cieszących się w Europie popularnością programów „Magia nagości”. Obejrzałem jeden odcinek. Czy wolno je oglądać? Z jednej strony to pornografia, a z drugiej strony obawiam się popadać w purytanizm.

Teoretycznie pierwszy papieros, pierwszy kieliszek, pierwszy narkotyk, pierwsze porno mają wartość poznawczą i mają jakieś uzasadnienie. Sokrates twierdził, że podstawą każdej cnoty jest wiedza. Za nim św. Tomasz z Akwinu uznał, że w grzechu zachodzi zawsze pewna niewiedza. Podoba mi się jednak opinia Eliasa Canettiego: „Mądrość człowieka zależy od równowagi między jego wiedzą a niewiedzą”. Każda nastolatka, które wie o seksie już wszystko, zaprzecza tezom sokratejskiej etyki nikomachejskiej.

Biblia zachęca do ostrożności w sprawdzaniu, jak smakuje owoc poznania dobrego i złego. „Szczęśliwy mąż, który… nie wchodzi na drogę grzeszników” (Ps 1, 1). Wątpliwe moralnie jest każde wejście na „drogę grzeszników”, choćby miało się dobre intencje. W Kościele chwalimy dziewictwo świętych, czyli brak wiedzy, brak pierwszych doświadczeń. Owa niewiedza bywa wartością, tak jak nadmierna wiedza bywa ciężarem. Pierwszy papieros jest pewnie grzechem lekkim. Natomiast pierwsze doświadczenia z seksem, z miłością są rzeczami poważniejszymi. Dotykają nas najgłębiej. Nie są już czymś lekkim.

Sądzę, że grozi nam współcześnie nie brak wiedzy, ale lekkomyślne uleganie ciekawości rzeczy złych. Brakuje nam poznawania rzeczy dobrych. Co oglądamy, tym przesiąkamy. Co widzimy, w to wierzymy. Całe moje pokolenie zostało „wytresowane” na filmach, w których po scenie pierwszej randki widzieliśmy poranek i kołdrę. Pozornie niewinne filmy nas zepsuły. Wdrukowały swoje. Tak przygotowane mentalnie młode pokolenie uległo modzie, porzuciło wartości polskiej, rodzinnej czystości i zaczęło mieszkać ze sobą przed ślubem. Wystarczyło kilka lat. Rodzice pytają: moja córka ma 27 lat i się z nikim nie spotyka, co robić? W efekcie presji społecznej wspaniałe i piękne dziewczyny z Kościoła reagują na płeć przeciwną alergicznie, bo są świadome oczekiwań dotyczących tego, czym „powinny się” zakończyć pierwsze spotkania. Coraz więcej chłopaków nie daje się namówić nawet na wspólne zamieszkanie. Nie chce zobowiązań, bo seks dostanie i tak. Najchętniej przetestowaliby kilka kandydatek.

Program telewizyjny, o którym Pan wspomina, jest jedynie konsekwencją powszechnych zmian moralnych. Skutkiem tych zmian będzie zawsze brak sił do życia, brak sił do kochania i rozpacz. Bez nawrócenia zje nas smutek.

Idziemy nr 11 (854), 13 marca 2022 r.