19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Małżeństwo jako ryzyko

Ocena: 5
1117

„Kobieta jest jak cień. Gonisz ją, ucieka. Uciekasz, goni Cię” – mówi przysłowie. To samo zjawisko powtarza się – choć mniej wyraziście – u mężczyzn.

fot. pexels.com

Znajomi twierdzą, że boję się miłości i jestem zbyt wymagający. Podoba mi się bardzo dużo kobiet, ale mężatek. Nie chcę się żenić z lęku przed samotnością. Nie chcę robić komuś nadziei, kiedy nie jestem przekonany, że to jest ta kobieta, o którą mi chodzi. Mam dobrą sytuację finansową i niech ksiądz mnie nie ocenia, ale obawiam się interesownych kobiet. Oczywiście próbowałem nie afiszować się z pozycją. Ale dwa razy było tak, że jak mnie się dziewczyna podobała, to ona się wtedy wycofywała. Wielu moich znajomych pobrało się czy zamieszkało razem, wchodząc w pewien interesowny układ, a ja chcę się ożenić z miłości.

Stoi za tym mechanizmem klasyczny lęk przed odrzuceniem. „Ja się zaangażuję, a Tobie przestanie zależeć”. „Pokocham Cię, a Ty złamiesz mi serce”. Tak, małżeństwo przynosi ryzyko bycia odrzuconym. Jednak pocieszeniem jest fakt, że obie strony ryzykują tak samo. Zarówno ona, jak i on może w pewnym momencie wycofać się, chcieć mniej, odejść. I wcale nie ma tu pewności, że to właśnie Pana odrzucą. A może Pan odrzuci? Człowiek jest tajemnicą sam dla siebie, zwłaszcza mało siebie zna w kwestiach relacji miłosnych. Wydaje się, że samych siebie znamy, a wychodzi inaczej.

Mężczyźni, dorabiając się majątku, często właśnie zabezpieczają się przed odrzuceniem. Natura podpowiada: „Nawet jak będę stary i brzydki, nikt nie zostawi mojej kasy”. Myślenie takie zakłada, że kobiety – mówiąc negatywnie – są interesowne lub – mówiąc pozytywnie – mają silną naturalną potrzebę bezpieczeństwa, w tym finansowego. Jednak wielu z nas było świadkami, jak kobiety kilka czy kilkanaście lat troszczyły się o chorego współmałżonka. Każdy z nas widział kobiety poświęcające się rodzinie ofiarnie i bezinteresownie. To budzi podziw.

Ma Pan rację, że drugi człowiek jest taką wartością, że powinno się iść z nim/nią do ołtarza z miłości, a nie z jakiegoś motywu interesownego czy lęku przed samotnością. Szczególnie dziewczyny powinny być choć trochę zakochane. Jednak nie musi to być miłość od pierwszego wejrzenia. Więc wydaje się, że powinien Pan zaryzykować dłuższe relacje. Nieraz na początku poznawania się jest duże napięcie. Tak duże, że na starcie pali szanse. Warto dać sobie nieco więcej czasu. Ja bym na Pana miejscu szybko popatrzył na rodzinę dziewczyny. Czy tam potrafią kochać, czy nie? Nie jest to gwarancja, ale dużo podpowiada.

Idziemy nr 36 (879), 04 września 2022 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest proboszczem parafi i św. Patryka w Warszawie

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter