19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Prawo nie domknie

Ocena: 3.75
999

Ludzie wybierają drogę Bożą albo własną, i ponoszą konsekwencje tych wyborów.

fot.pixabay.com/CC0

Małżeństwo moich rodziców zostało przez Kościół uznane za nieważne. Żyli z sobą razem siedem lat. Czym był więc ich związek, jeśli nie małżeństwem? Czy jestem dzieckiem z nieprawego łoża?

Ludzie wybierają drogę Bożą albo własną, i ponoszą konsekwencje tych wyborów. Chcą dobrze, ale komplikują sobie życie, jak Pani rodzice. Bóg jeden może to osądzić właściwie.

Kościół troszczy się o wszystkie rodziny. Najpierw pomaga zawrzeć małżeństwo. Głosi naukę o nierozerwalności małżeństwa i podaje małżonkom różne pomoce. Kiedy związek małżeński nie uda się, Kościół na prośbę małżonków sprawdza, czy piękna uroczystość zaślubin była naprawdę ważna. Bo może była przyczyna, która sprawiła, że dobrzy ludzie o dobrych chęciach złamali przysięgę ślubną. Może byli niedojrzali, niezdolni psychicznie dotrzymać tego, co przysięgali. Stwierdza to sąd biskupi. Kościół ma władze takiego orzekania ważności lub nieważności.

Czym było tych siedem lat wspólnego pożycia, kiedy rodzice myśleli, że są małżeństwem? Wtedy było związkiem prawym. Małżeństwo cieszy się przychylnością prawa. Dopóki Kościół nie stwierdzi czego innego, uważa się je za ważne. Z perspektywy czasu małżeństwo Pani rodziców okazało się związkiem niesakramentalnym, ale nie pozbawionym wartości. Rodzice nie mieli grzechu, skoro działali w dobrej wierze, uważając się za małżonków. Byli związkiem opartym na dobrych uczuciach, chęciach, staraniach, przyjaźni i Bożej pomocy. Pani zaś jest owocem przyjaźni lub miłości, błogosławieństwem, którego Bóg chciał dla Pani rodziców. Ważniejsze niż wszystkie ludzkie motywacje i dywagacje prawne jest to, że Bóg na pewno Pani życia szalenie mocno chciał, skoro się Pani poczęła.

Taka jest miłość Boga, że pisze na krzywych liniach ludzkiego życia proste i piękne wiersze. Bóg napisał na życiu Pani rodziców przepiękny wiersz. Dał im wspaniały skarb w postaci Pani osoby.

Bywa dyskomfortem poczucie, że dziecko z nowego małżeństwa taty czy mamy jest owocem sakramentalnego małżeństwa. „Ja byłam, ale teraz jestem i nie jestem” – nie przekreśla to jednak Pani praw do rodziców i dziadków. Nie przekreśla to Pani wartości.

Więzy rodzinne nie są takie proste, jednoznaczne. Śmierć czy rozwód nie wszystko kończą. Istnieje pokrewieństwo duchowe, ustawowe, powinowactwo „zimne”. Teologicznie np., kiedy umrze jedno z małżonków, małżeństwo ustaje, bo trwa, „dopóki śmierć was nie rozłączy”, ale więzy relacji rodzinnych pozostają. Czujemy – bez studiów – że są więzy, prezenty i zobowiązania moralne, których prawo nie domknie. A istnieją.

Idziemy nr 20 (760), 17 maja 2020 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest proboszczem parafi i św. Patryka w Warszawie

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter