W związku z tym, że opublikowany przed kilkoma tygodniami tekst o imiesłowowych równoważnikach zdań wywołał żywe reakcje czytelników, dziś wracam do tego tematu.
Przypomnę, że pierwszą zasadą poprawnego używania takich konstrukcji składniowych jest tożsamość podmiotów w zdaniu głównym i w imiesłowowym równoważniku zdania. Zgodne z tą regułą jest np. zdanie Pisząc artykuł, Piotr słuchał muzyki, niezgodne zaś – np. Pisząc artykuł, zepsuł mi się komputer.
Przytoczone zdania są bardzo wyraziste i chyba niczyjej wątpliwości nie budzą ich oceny normatywne. Zapewne też większość czytelników zna przywołaną regułę ze szkoły. Jednak w szkole zwykle nie omawia się pewnego specyficznego typu konstrukcji. Rozważania na ich temat zacznę od dwóch przykładów: Radio było włączone, przeszkadzając w nauce; Złodziej został złapany, wyciągając portfel współpasażerowi. Czy są one zgodne, czy też niezgodne z zarysowaną wyżej normą? W pierwszym przykładzie podmiotem zdania głównego jest rzeczownik „radio”, ten sam wyraz jest hipotetycznym podmiotem imiesłowowego równoważnika zdania; w przykładzie drugim w obu częściach podmiotem jest z kolei „złodziej”. Na pierwszy rzut oka oba zdania należałoby uznać za poprawne. A jednak sądzę, że zatrzymują one uwagę wielu osób czytających ten tekst. Co więcej, na poziomie normy wzorcowej, są uznawane za błędne. Dlaczego?
Pełna postać omawianej dziś zasady brzmi: „Aby konstrukcja była poprawna, zarówno w zdaniu głównym, jak i w imiesłowowym równoważniku zdania musi występować nie tylko ten sam podmiot, lecz także ten sam wykonawca czynności”. Widać już teraz, na czym polega problem. Rozpatrzmy pierwszy przykład: Pisząc artykuł, Piotr słuchał muzyki – podmiotem i wykonawcą czynności w obu częściach zdania jest „Piotr”. A teraz przyjrzyjmy się kolejnym zdaniom. Radio było włączone, przeszkadzając w nauce – podmiotem w obu częściach jest „radio”, ale wykonawcą czynności w równoważniku jest radio, a w zdaniu głównym nieokreślony ktoś, kto je włączył. Podobnie jest w przypadku zdania: Złodziej został złapany, wyciągając portfel współpasażerowi. Podmiotem obu części tego wypowiedzenia jest „złodziej”, ale wykonawcą czynności w równoważniku jest złodziej, a w zdaniu głównym bliżej nieznany ktoś, go złapał.
Jak widać, nietożsamość wykonawców czynności jest wystarczającym powodem do tego, by uznać, że naruszona została omawiana dziś zasada, a w konsekwencji całe zdanie jest błędne. Aby łatwiej zapamiętać tę dla wielu nową regułę na zakończenie dodam, że w praktyce niemożliwe jest poprawne użycie imiesłowowego równoważnika zdania przy zdaniu głównym, w którym występuje czasownik w stronie biernej. W takich przypadkach nigdy nie będzie zachowana zasada tożsamości wykonawcy czynności.
dr Tomasz Korpysz
Idziemy nr 10 (339), 4 marca 2012 r.