28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Sienkiewicz i Biblia

Ocena: 0
725

Jego twórczość zacząłem poznawać w pierwszej połowie lat 90. od felietonów publikowanych w „Tygodniku Powszechnym”.

fot.wikipedia.pl/CC0

Od razu zachwycił mnie przede wszystkim swoim niezwykłym, uderzająco i niepowtarzalnie barwnym językiem, ale i specyficznym poczuciem humoru, w tym zwłaszcza – rzadko spotykaną w takim natężeniu – autoironią. Nie sposób było pozostać obojętnym choćby na takie oto początki (a konkretnie: pierwsze i drugie zdania) wybranych felietonów z roku 1998, drukowanych pod wspólnym tytułem „Bezpowrotnie utracona leworęczność” (wydanych następnie jako tak samo zatytułowana książka):

„Niedziela, a zwłaszcza niedzielne przedpołudnie to był czas cudów, w niedzielne przedpołudnie Morze Czerwone rozstępowało się przed ludem Izraela, Królewna Śnieżka budziła się ze śmiertelnego snu, z grobu podnosił się Łazarz, rozstępowało się zbocze góry i widać było złotą łunę sezamu. Cuda następowały z zawrotną prędkością, jeden za drugim.

Stary Kubica, gdyby jeszcze żył, miałby sto pięć lat, czyli i tak już by nie żył. Był ojcem mojego ojca, był moim drugim, a w zasadzie pierwszym dziadkiem, po nim wziąłem nazwisko, zapalczywy charakter, skłonność do nałogów, bydlęcą siłę fizyczną i parę innych jeszcze cech, o których na razie niezręcznie mi mówić.

Jest czwartek, dzień diabła, przestały padać deszcze, co od dłuższego czasu padały wyuzdanie. Dobrze spałem, śniły mi się nowe szachy w pudełku za całe 500 zł, chciałem je kupić pod Sukiennicami, szczupła handlarka w czarnej sukni chora była na suchoty, pieniądze miałem w specjalnej taszce, sekretnym sposobem umocowanej pod koszulą, zanim je wszakże stamtąd wysupłałem, sen się zmienił, teraz śniła mi się Urszula Kozioł w kosztownej pelisie, siedziała za białym śnieżnym biurkiem i kwalifikowała do druku moje wiersze w miesięczniku „Odra”, błogo było w ogólności, ale zaraz błogość pierzchła, już nie było przy mnie ani porywającej suchotnicy, ani Urszuli Kozioł, nie byłem poetą była piata rano u schyłku tysiąclecia.

Jestem kronikarzem upału, jestem narratorem skwaru, jestem rybą płynącą przez żółty ocean kanikuły. Nic tak nie rozjaśnia umysłu, jak brak tchu, odrętwienie ciała, piaszczyste powietrze („Wapienne miasto duchoty nad dachami Krakowa”).”

Wszystkie te zdania „pan Naczelnik”, czyli ojciec narratora „Tysiąca spokojnych miast”, z całą pewnością skwitowałby uwagą: Dobra fraza i nagrody godna, której towarzyszyłaby autentyczna nagroda w postaci kieliszka domowej nalewki. We wszystkich też od razu rozpoznać można niezwykły styl ich autora, czyli Jerzego Pilcha.

Z bardzo dużym opóźnieniem żegnam tego znakomitego prozaika, który po długiej chorobie zmarł 29 maja w Kielcach. Mimo tych kilku tygodni, które już upłynęły od jego śmierci, tygodni, w czasie których zapewne wielu z nas sięgnęło po raz kolejny po jego utwory, uznałem, że w rubryce na temat polszczyzny nie może zabraknąć choć krótkiego wspomnienia. Jerzy Pilch był przecież pisarzem, który w mistrzowski sposób wykorzystywał możliwości, jakie daje język, swobodnie żonglując słownictwem archaicznym i najnowszym, podniosłym i potocznym, śmiertelnie poważnym i żartobliwym, a nawet rubasznym. Mistrzowsko łączył też przeróżne style wypowiedzi, w tym zwłaszcza styl biblijny i styl szlacheckiej gawędy. Tak mówił w jednym z wywiadów o najważniejszych źródłach swojego języka literackiego: „Sienkiewicz i Biblia. To z tego się wzięły moje skłonności do dziwactw językowych, przydługich fraz i indywidualny język. Nie wiem, czy mówię o czymś ważnym, ale na pewno mówię po swojemu.”

Z pewnym wahaniem można się chyba zgodzić z Ryszardem Koziołkiem, który napisał, że „od śmierci Gombrowicza nie było w polskiej prozie powojennej równie wybitnego stylisty”.

Idziemy nr 31 (771), 02 sierpnia 2020 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter