23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Masz, mafio, placek

Ocena: 4.6
1868

Takie momenty zostają gdzieś później w skojarzeniach. Ciepłe ciasto i ten korzenny zapach, który ogrzewa jesień

– W naszym salonie zadomowiła się mafia. Spotyka się tam w każdą sobotę, już od pięciu lat – rozpoczyna swoją opowieść Lidia Molak, nasza redakcyjna koleżanka, a prywatnie mama dynamicznej szóstki dzieci i młodzieży. Cotygodniowe spotkania z kolegami wymyślił syn Jeremi, gdy był w piątej klasie podstawówki. Zaczęło się właśnie od gry w mafię – popularną grę, która opiera się na umiejętności blefowania. Z czasem pojawiły się też planszówki i inne gry towarzyskie.

Jeremi już prawie kończy gimnazjum, ale nadal utrzymuje kontakt z kolegami z poprzedniej szkoły. Z czasem do rozegranego towarzystwa dołączyły siostry – młodsza o dwa lata Ludwika i najmłodsza pięcioletnia Hesia, która w ogóle się nie peszy towarzystwem gimnazjalistów i z rozkoszą robi za maskotkę. I tak co tydzień salon u Molaków okupuje prawie dziesięcioosobowa zgraja zapalonych graczy.

– To niesamowite patrzeć na nich, jak rosną, jak się pozamieniali w panny i kawalerów, jak lubią spędzać ze sobą czas, jak się śmieją, improwizują zabawy, jaką inwencją i wyobraźnią się przy tym wykazują – opowiada Lidka.

– Znajome matki pytają: „Jak ty to wytrzymujesz? Mało masz własnych dzieci? A jeszcze ci się tabun cudzych zwala na głowę…”. A ja sobie myślę, że tak właśnie trzeba. Nie podoba się nam, że młodzież siedzi z nosami w mediach społecznościowych, to musimy jej dać szansę, żeby mogła spędzać czas inaczej. Kiedyś spotykaliśmy się pod trzepakiem czy na podwórku, a teraz gdzie te dzieci pójdą? Trzeba im dać miejsce – zaznacza Lidka. – Poza tym zawsze fascynował mnie model rodziny opisany przez Małgorzatę Musierowicz. Otwarty dom Borejków, w którym wiecznie było mnóstwo dzieci i młodzieży, rozmawiających, dyskutujących, realizujących różne pomysły... I ten wiecznie zawalony wieszak z ubraniami, na którym nic już się nie mieściło. I ta „buciarnia” w progu… To naprawdę są piękne rzeczy – mówi.

– Ostatnio było mi szczególnie miło, że znowu są i tak dobrze się u nas czują. Jak tylko przyszli, zabrałam się za przygotowanie ciasta. I już po 40 minutach wniosłam do salonu cieplutki placek. Żywiołowa reakcja była bezcenna. No i oczywiście – jak to nastolatki – zjedli wszystko.

– To ciasto jest naprawdę tanie, proste, szybkie i zawsze się udaje. A takie momenty zostają gdzieś później w skojarzeniach. Może kiedyś, już jako dorośli, będą miło wspominać ten czas, moje ciepłe ciasto i ten korzenny zapach, który ogrzewa jesień.

PLACEK DŻEMOWY

Składniki: 3 jajka, 2 szklanki mąki, ¾ szklanki cukru, 1 szklanka mleka, ½ szklanki oleju, ½ słoika dżemu z czarnej porzeczki (najlepiej domowej roboty, z całymi owocami), po 1 łyżeczce sody oczyszczonej, kakao i przyprawy do pierników (ewentualnie cynamonu)

Sposób przygotowania: Wszystkie składniki dokładnie wymieszać mikserem, dodając dżem na samym końcu (jeśli chcemy zachować możliwe duże kawałki owoców). Wylać ciasto do natłuszczonej i wysypanej bułką tartą blaszki. Piec ok. 40 minut w temperaturze 150 st. C. Najlepiej smakuje krótko po wyjęciu z piekarnika.

Idziemy nr 45 (631), 5 listopada 2017 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Absolwentka dziennikarstwa, etnologii i teologii. Od 2012 roku związana z tygodnikiem „Idziemy”. Należy do Wspólnoty Sant’Egidio.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter