Tylko raz w roku jem karpia, ale takiego najzwyklejszego, obsmażanego, nie po żydowsku, w szarym sosie, z warzywami czy inne tam – opowiada Marcin Daniec, satyryk.
– Ponadto podczas świąt Bożego Narodzenia serwuje się u nas dwa barszcze: czerwony i z grzybami, ponieważ moja żona jest z Kujaw. Teściowa zaś obdarza nas hojnie dodatkowo grochem z kapustą, pierogami i kapustą z grzybami.
Wiele zwyczajów, które dziś praktykowane są w domu państwa Dańców, gospodarz wyniósł ze swojej rodziny. – Na przykład przez całą Wigilię nikt nie je aż do wspólnej wieczerzy. Dawniej w tym dniu nie włączało się również telewizji ani radia, ale dziś ciężko się od tego opędzić – mówi artysta. – Każdą Wigilię rozpoczynamy od wspólnej modlitwy, kiedy głowa rodziny, w tym przypadku ja, odczytuje fragment Ewangelii. Następnie modlimy się wspólnie za rodzinę i najbliższych przyjaciół, a także za tych, którzy w tym roku nie zasiądą już z nami do wspólnej wieczerzy. Zwykle robi się wtedy bardzo smutno, trochę popłaczemy i powspominamy, a następnie siadamy do stołu – dodaje Marcin Daniec. – Nigdy nie zapominamy też o talerzu dla niespodziewanego gościa.
Nie obędzie się też bez rozdania łusek na „pomyślność portfela” i losowania połamanych już opłatków, których różnym kształtom trzeba się dobrze przyjrzeć i odczytać z nich znaki na następny rok. Podział obowiązków jest również od lat ustalony. Żona pana Marcina króluje w kuchni i zajmuje się przygotowaniem większości dań samodzielnie. Głowa rodziny zaś ma za zadanie solidnie obsadzić choinkę. – Kiedy byłem mały, zawsze uważałem, że jest to bardzo męskie zajęcie – wspomina satyryk. – Zwykle też to ja kupuję karpia, jeśli jednak chodzi o jego egzekucję, to muszę prosić o pomoc sprzedawcę. Głupio wyszło rok temu, kiedy musiałem o to prosić panią sprzedawczynię. Była na szczęście na to przygotowana, ale i tak było mi trochę wstyd.
Marcin Daniec ma też żelazną zasadę „rodzinne święta ponad wszystko”. Dlatego spędza je zawsze gronie najbliższej rodziny, a jego przerwa od występów trwa zwykle aż do Trzech Króli. – Na koniec chciałbym życzyć wszystkim czytelnikom wesołych świąt Bożego Narodzenia, a pożegnam się tak jak w jednym z moich kabaretów: życzę tylko zdrowia, a resztę muszą sobie Państwo wykombinować sami! – śmieje się Marcin Daniec. I zdradza domowy przepis na poświąteczne resztki.
CIASTO BEZ MĄKI
85 g masła • 85 g cukru • 85 g kakao • 3 duże jajka • 2 białka • 180 ml kawy z ekspresu • 60 g mielonych migdałów
W misce utrzeć masło z cukrem na kremową masę. Wbić trzy jajka. W oddzielnej misce wymieszać kakao z kawą, dodać do masy jajecznej, dodać migdały. Ubić dwa białka na sztywno, delikatnie wymieszać z masą jajeczną. Piec 30 minut w 175?C. Kiedy wystygnie, wstawić do zamrażalnika.
Marta Kawalec
Idziemy nr 52 (329), 25 grudnia 2011 r.
fot. ks. Henryk Zieliński/Idziemy