Od sierpnia do października wzrasta ryzyko zakażenia kleszczowym zapaleniem mózgu (KZM).
Kwietniowe kleszcze częściej przenoszą boreliozę, lipcowe – flawiwirusa, wywołującego zapalenia mózgu. Wirus KZM żyje na gryzoniach leśnych i ptakach wędrownych, a kleszcze przenoszą go na ludzi. W Polsce najczęstsze zachorowania są w województwie białostockim, suwalskim i olsztyńskim. Jest to choroba układu nerwowego, której leczenie może trwać nawet rok. Najskuteczniej chroni przed nią szczepienie. Cykl obejmuje trzy dawki (FSME immune), dwie w odstępie miesiąca, trzecia po 6-9 miesiącach – a zatem trzeba o szczepieniu pomyśleć pół roku przed letnim wyjazdem.
Niezaszczepione dzieci, idąc na łąkę, do lasu czy parku, powinny zakładać odzież z długimi rękawami i nogawkami. Powinny stosować preparaty przeciwko kleszczom i powinny być dokładnie oglądane po spacerze. Przewiewne ubranie ograniczy pocenie się, które zwabia kleszcze. Lekka czapka ochroni przed pasożytem spadającym z gałęzi. Kleszcze preferują miejsca ciepłe i wilgotne, dlatego dokładnie oglądamy pachwiny, zgięcia kolan, miejsca za uszami, skórę głowy. Nie czekamy na wieczorną kąpiel, bo krótki czas pobytu kleszcza w skórze zmniejsza ryzyko zakażenia.
Kleszcza usuwa się specjalnym przyrządem – można go kupić w aptece – do wyciągania insektów; obecnie jest to próżniowa pompka. Pęsetą metalową możemy kleszcza uszkodzić! Nie wolno smarować kleszcza sokiem z cebuli czy masłem, bo odcinamy mu dopływ powietrza, przez co może „wypluć” pod skórę więcej wirusów!!
Jeśli nie udało nam się wyciągnąć kleszcza w domu lub rozerwaliśmy go, trzeba poprosić o pomoc lekarza. Nie jest to powód do wizyty na SOR, wystarczy lekarz POZ.
Po usunięciu pajęczaka należy zdezynfekować ranę wodą utlenioną lub spirytusem. Kleszcza należy zachować i dać do badania, np. w stacji Sanepidu, aby za kilka dni uzyskać informację, czy był zakażony. Badania te nie są refundowane przez NFZ – czyli są odpłatne.
KZM może objawiać się bardzo wysoką gorączką (40-41 stopni), bez innych objawów. Czasem występują tylko objawy grypopodobne: katar, kaszel, ból głowy, gorączka, apatia i osłabienie – a tak objawia się wiele innych chorób, nie tylko KZM. Przypomnę, że dziecko zakażone boreliozą ma na skórze – niekoniecznie w miejscu ugryzienia – rumień wędrujący: plackowatą rosnącą czerwoną plamę, co jest wystarczające do podjęcia natychmiastowego leczenia.
Objawy gorączkowe, grypowe lub skórne u dziecka, które wcześniej ukąsił kleszcz, koniecznie wymagają wykonania badań w kierunku KZM i boreliozy. Jeśli zakażenie się potwierdzi, lekarz skieruje do poradni chorób zakaźnych, gdzie wykonane będą badania specjalistyczne. Po wczesnej terapii jest bardzo duża szansa na pełne wyleczenie.
W Polsce wystąpiły w przeszłości trzy ogniska KZM. Choroba szerzyła się drogą pokarmową przez spożycie nieprzegotowanego mleka zakażonych krów (woj. olsztyńskie – 1974 r.) i mleka koziego (woj. kieleckie – 1995 r., woj. wrocławskie – 1996 r.)