42 lata temu, w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r., na terenie Polski komunistyczne władze wprowadziły stan wojenny.
Jan Paweł II od pierwszego dnia wprowadzenia stanu wojennego apelował o dialog i zaprzestanie przemocy. W kolejnych dniach dawał jasny wyraz temu, że potępia decyzję władz i nawoływał do zawieszenia reperkusji wobec internowanych działaczy Solidarności, ich rodzin, a także wszystkich Polaków, którzy byli zastraszani i karani za łamanie wprowadzonego „prawa”.
Reakcja z Rzymu
Osobisty sekretarz papieża, kard. Stanisław Dziwisz w książce „Świadectwo”, przywołując wydarzenia z tamtych dni, napisał: „To był prawdziwy szok”, a Jan Paweł II był „zaskoczony i pogrążony w bólu”. Papieski sekretarz wyznał także: „obawialiśmy się tego już wcześniej”.
Watykan już od kilku tygodni dostawał informacje o możliwości wprowadzenia w Polsce stanu wojennego, a nawet ewentualnej inwazji radzieckiej. Z tego powodu do papieża zadzwonił ówczesny doradca prezydenta USA Jimmy'ego Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego, Zbigniew Brzeziński.
Na Placu Świętego Piotra w niedzielne południe (13.12.1981 r.) na wspólnej modlitwie Anioł Pański zebrały się tłumy Polaków mieszkających w Rzymie. Dołączali do nich wierni innych narodowości. Po zakończonej modlitwie Jan Paweł II w obawie przed nasileniem działań represyjnych przez władze komunistyczną wobec rodaków nie odniósł się bezpośrednio do stanu wojennego w Polsce. Skierował do wiernych słowa, w których apelował o modlitwę za Ojczyznę.
Wydarzenia ostatnich godzin przemawiają za tym, abym raz jeszcze zwrócił się do wszystkich w sprawach naszej wspólnej ojczyzny z prośbą o modlitwę. Przypominam to, co powiedziałem we wrześniu: nie może być przelewana polska krew, bo zbyt wiele jej wylano, zwłaszcza w czasie ostatniej wojny. Trzeba uczynić wszystko, aby w pokoju budować przyszłość ojczyzny
– mówił wyraźnie wzruszony i zaniepokojony Jan Paweł II.
Módlmy się za Polskę
Tego samego dnia, w niedzielny wieczór, na znak solidarności z Polską w oknie Pałacu Apostolskiego zapłonęła świeca.
Dzień później, w poniedziałkowy wieczór, włoski ruch katolicki Comunione e Liberazione zorganizował na Placu Świętego Piotra modlitewne czuwanie, w którym uczestniczyło tysiące ludzi, w tym Polacy, którzy nie mieli kontaktu ze swoimi bliskimi w kraju. Cały Rzym tego dnia był obwieszony plakatami „Módlmy się za Polskę”.
Widzę wszędzie w Kościele, a także poza nim wielką solidarność z moimi rodakami, z polskim narodem. Za to wyrażam wielką wdzięczność wszystkim. Ta solidarność z narodem polskim służy także potwierdzeniu tych wartości i tych zasad, którymi są niezbywalne prawa człowieka i prawa narodu
- podkreślił Ojciec Święty dzień po wprowadzeniu stanu wojennego.
Oficjalne stanowisko
Dwa dni później, 16 grudnia, podczas Audiencji Generalnej Jan Paweł II oficjalnie zajął stanowisko w sprawie działań podejmowanych przez komunistów w jego ojczyźnie. Papież apelował do władzy w Polsce, aby pozwolili Polakom żyć zgodnie z ich tradycją i poszanowaniem prawa do rozwiązywania wewnętrznych problemów według przekonań narodu polskiego.
Stąd moje wezwanie i prośba, którą kieruję do wszystkich synów ojczyzny: trzeba wrócić na drogę odnowy, kształtowanej metodą dialogu, przy poszanowaniu praw każdego człowieka i obywatela, przy szczególnym poszanowaniu praw człowieka pracy. Ta droga nie była łatwa – ze zrozumiałych przyczyn – ale nie jest niemożliwa. Siła i powaga władzy wyraża się także w dialogu, a nie w użyciu siły
- mówił papież w czasie audiencji.
Papież prowadził jednocześnie działania dyplomatyczne, próbując nawiązać dialog z władzą komunistyczną w Polsce. Już 18 grudnia 1981 r. na polecenie Jana Pawła II do Warszawy przyjechał abp Luigi Poggi, którego zadaniem było w imieniu papieża przekazać specjalny list adresowany do przewodniczącego Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, którym był gen. W. Jaruzelski.