29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Będziesz, kim jestem

Ocena: 4.06
1525

Dzieci patrzą, od nas uczą się szacunku, wyrozumiałości i troski o osoby słabe i potrzebujące opieki.

fot. pexels.com

Quod tu es, fui, quod sum, tu eris – to łacińskie epitafium znaczy: byłem, kim jesteś; będziesz, kim jestem. Nie będę snuć w środku czerwca zadusznych refleksji, ale temat wart jest przemyślenia. W większości prędzej czy później musimy z nim się skonfrontować.

Opieka nad rodzicami. Starzejącymi się, bezradnymi wobec różnych ograniczeń, albo przeciwnie – jakby nieświadomymi upływu czasu i próbującymi żyć tak, jakby wciąż byli w pełni sił. Nie mówię tu o dziadkach jeszcze na chodzie, którzy aktywnie (nieraz aż nazbyt) włączają się w nasze życie, sypiąc złotymi radami, a nieraz, rzecz jasna w dobrej wierze, sabotując nasze zasady wychowawcze. Chodzi mi o czas, gdy nasi rodzice zmieniają się w duże dzieci, wymagające ciągłego nadzoru i opieki. Sami mamy na pokładzie dwie babcie. Jedna, 88-letnia, słaba fizycznie, umysłowo jest jeszcze całkiem sprawna, choć nie tak, jak jej się wydaje. Wciąż dopytuje o wszystko, wtrąca do każdej rozmowy swoje trzy grosze. Po prostu uwielbia być w centrum uwagi, zupełnie jak małe dziecko. Druga z głęboką demencją, trzeba pilnować, żeby nie zjadła zapałek, świeczki, nie zdjęła sobie pampersa. Szkoła cierpliwości dla wszystkich, ciągłe hasło: kto zostanie z babcią?, nieraz niezbyt miłe niespodzianki higieniczne. Kto tego doświadczył, wie, o czym mówię.

Nieraz dochodzą tu zranienia z dzieciństwa. Warto jednak patrzeć na te sytuacje, jak na potyczki w naszej walce o świętość. Serdeczny uśmiech, miłe słowo dla takiej osoby, nieraz uciążliwej i absorbującej, może kosztuje, ale w oczach Boga też ma swoją cenę.

Jeden z naszych kuzynów, opiekując się długi czas swoim ojcem, modlił się: „Boże, daj mi cierpliwość!”. Powtarzał to często, aż któregoś dnia ojciec z głębi swojej demencji odezwał się błagalnie: „Boże, daj mu wreszcie tę cierpliwość!”.

Nasze dzieci patrzą, uczą się szacunku, wyrozumiałości i troski o osoby słabe i potrzebujące opieki. Ani się obejrzymy, jak – jeśli Pan Bóg pozwoli – przyda im się to w opiece nad nami. W pewnej rodzinie to dorastające wnuczki zajmowały się zmienianiem kroplówki i pielęgnacją leżącej babci. Tak mogły odwdzięczyć się jej za troskę, którą otaczała je, gdy były małe. „Słońce wschodzi i zachodzi, drzewa kwitną, liście ronią” – życie dzień po dniu zatacza krąg.

Opieka nad osobą starszą może nieraz napełnia nas zniechęceniem, bo w przeciwieństwie do opieki nad małym dzieckiem nie daje nadziei, że z czasem będzie lepiej i łatwiej. Możemy się jednak starać, aby ten czas, dany nam – jak wszystko – przez Boga dla naszego uświęcenia, nie przypominał beznadziejnego kieratu, lecz spiralę, gdzie każdego dnia jesteśmy pozornie w tym samym miejscu, lecz zarazem trochę wyżej w sensie duchowym i ludzkim.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter