Z ks. prałatem dr. Rafałem Markowskim, rzecznikiem prasowym metropolity warszawskiego, rozmawia Radek Molenda
Czym dla Kościoła są takie symbole jak tęcza?
W życiu Kościoła symbole religijne zawsze odgrywały istotną rolę, przekazywały konkretną treść, przemawiały do wyobraźni. Najważniejszym takim symbolem dla chrześcijan jest krzyż – symbol męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Podobnie ogromne znaczenie miała tęcza. Funkcjonowała ona w różnych religiach przedchrześcijańskich, symbolizując zwykle połączenie świata bogów i ludzi. Natomiast w Starym Testamencie nabrała znaczenia wyjątkowego przez przymierze, które Noe zawarł z Bogiem. Od tego momentu w życiu Kościoła tęcza zawsze wyrażała to przymierze Boga z ludźmi, symbolizując dobroć i błogosławieństwo Boże.
Takich symboli, o których nie pamiętamy, jest więcej?
Proszę zwrócić uwagę, jak niewiele mówi się na temat gwiazd, które symbolizują Unię Europejską. To są te same gwiazdy, w które przyobleczona była Niewiasta z Apokalipsy św. Jana, czyli Maryja. Taka była wymowa założycieli wspólnoty europejskiej Roberta Schumana i Alcide’a De Gasperiego, wspólnoty silnej gospodarczo, ale wiernej wartościom chrześcijańskim.
Jednak różne ideologie dążą do zawłaszczenia sobie tych symboli. Tęcza propagowana jest jako sztandar homoseksualistów. Godzić się z tym czy powiedzieć: non possumus?
Próby wykorzystywania symboli religijnych do własnych celów różnych ideologii są faktem, tak jak i faktem jest, że na temat tych symboli wiemy zbyt mało. Natomiast rzeczą absolutnie najważniejszą wydaje się przypominanie o ich rzeczywistym i wielowiekowym znaczeniu. Nie tyle walka, co przede wszystkim podjęcie wysiłku zmierzającego do utrwalania w świadomości ludzi, zwłaszcza młodego pokolenia, co te symbole naprawdę, od wielu pokoleń – gdy chodzi o chrześcijaństwo – znaczą. Powinniśmy starać się, by symbolika Kościoła była dla wiernych jasna, czytelna i znana.
Tęczę ze stołecznego placu Zbawiciela trzeba więc usunąć czy rechrystianizować, by nie kojarzyła się z homoseksualistami?
Dobrze rozumiem intencje ludzi, którzy próbują protestować. Najlepszym jednak antidotum na wspomniane zagarnianie symboli religijnych jest przywracanie im właściwych znaczeń. W atmosferze emocji i spektakularnych zachowań, które pojawiają się i rosną przy takim mocowaniu się, można zatracić głęboki sens tych symboli i skupić się na rzeczach drugoplanowych. Myślę, że większość ludzi patrzy na tę tęczę, nie mając żadnych skojarzeń. Wydaje mi się, że w tej sytuacji lepiej przybliżać religijny sens tego pięknego symbolu obecnego na ulicach naszego miasta, tłumaczyć, czym tęcza może być dla życia każdego chrześcijanina – że jest symbolem łaskawości Boga i Jego dobroci, niż dążyć do jej usuwania.
rozmawiał Radek Molenda |