19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Dzieci pod presją

Ocena: 4.7
1349

Nie warto przelewać na dziecko własnych, niezrealizowanych planów, bo może ono czuć wielką presję. - mówi dr Sylwia Gwiazdowska-Stańczak z Katedry Psychologii Wychowawczej i Rodziny Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w rozmowie z Niną Baumann

fot. arch. prywatne

Początek roku szkolnego to czas, kiedy wielu rodziców staje przed wyborem dodatkowych zajęć dla dzieci. Basen, angielski, szachy, zajęcia z ceramiki i robotyki. Każde ciekawe, może więc wybrać wszystko?

Wiele osób ulega presji społeczeństwa. Dotyczy to zarówno rodziców, jak i dzieci. Skoro rodzice zapisali Jasia na piłkę, to Staś nie może być gorszy. Dużo zależy od tego, ile czasu rodzice chcą poświęcić swojemu dziecku. Wielu maluchów wolałoby spędzić czas na podwórku, grając w piłkę z tatą, niż biec po szkole do domu i po chwili jechać na profesjonalne boisko, by grać pod okiem trenera. Potem zaś pospiesznie zjeść kolację i położyć się spać, bo przecież rano znów trzeba wstać. W całym tym kołowrotku dzieci nie spędzają zbyt wiele czasu w domu, w gronie rodziny. Często nie mają nawet czasu, żeby odpocząć.

 

Czyli nie warto zapisywać dziecka na zajęcia dodatkowe?

Warto, ale trzeba to zrobić rozsądnie. Jeżeli uczeń ma dużo zajęć umysłowych i większość dnia spędza w pozycji siedzącej, to oczywiście dobrą przeciwwagą jest sport. W szczególności polecałabym basen lub inne zajęcia ogólnorozwojowe – takie, które by dziecko interesowały. Ale we wszystkim trzeba zachować umiar.

 

Czy jest więc jakaś złota reguła: kiedy, komu i ile zajęć dodatkowych?

Nie ma. Niektórzy twierdzą, że maksymalnie trzy zajęcia w tygodniu, żeby dziecko miało czas na naukę, odpoczynek, a także nudę, ale to nie jest miarodajne, bo każdy człowiek jest inny. Niektóre dzieci wykazują ponadprzeciętne zdolności w danej dziedzinie i same chcą się rozwijać, inne są bardziej wycofane i wolą zostać w domu. Czasem nikt nie pyta ich jednak o zdanie.

 

Czyli wybór zajęć powinno się zacząć od szczerej rozmowy z dzieckiem?

Tak, warto zapytać, na co dziecko najbardziej chciałoby chodzić, bo to, co jest bliskie mamie czy tacie, niekoniecznie musi je interesować. Dzieci wstydliwe lub wycofane mogą źle się czuć na zajęciach grupowych. A te pełne energii nie usiedzą podczas całej partii szachów. Przede wszystkim musi to być coś, co sprawi, że młody człowiek chociaż na chwilę zapomni o szkole i zrelaksuje się. Jeśli obserwujemy, że chętnie uczestniczy w zajęciach i wraca uśmiechnięty – nawet pomimo zmęczenia – to znaczy, że jest to dobry wybór.

Warto też sprawdzić ofertę kursów mniej konwencjonalnych np. zajęcia rycerskie, lub kształtujących umiejętności „miękkie”, takie jak treningi umiejętności społecznych, kreatywnego myślenia czy pamięci i koncentracji. To bardzo rozwojowe propozycje, które uczą asertywności, pracy w grupie i wielu zasad społecznych. Dla młodszych ciekawą opcją są zaś zajęcia, w których uczestniczy rodzic z dzieckiem np. muzyczne czy sportowe, przy których nie tylko dobrze się bawią, ale też pogłębiają swoją relację.

 

Zdarza się, że wybór zajęć dodatkowych jest często spełnieniem marzeń nie dziecka, ale rodzica. Mamy – niespełnionej baletnicy, czy taty – niedoszłego piłkarza.

Nie warto przelewać na dziecko własnych, niezrealizowanych planów, bo może ono czuć wielką presję. Będzie posłusznie chodziło na zajęcia przez wzgląd na dorosłego, ale nic z nich nie wyniesie. Trzeba rozmawiać. Wybierając zajęcia dodatkowe, zawsze warto ten wybór przedyskutować.

 

Dziecko nie zawsze potrafi się bronić przed ambicjami rodziców.

Ale zdarza się, że robią to ci, którzy te zajęcia prowadzą. Coraz częściej nauczyciele nie tylko liczą na zysk z zajęć, ale chcą, aby grupa była zmotywowana i zgrana. Jeśli w grupie znajduje się dziecko, które przychodzi na siłę, jest przemęczone, płacze lub przeszkadza innym, to trener powinien poruszyć tę kwestię z rodzicami i przystopować ich ambicje. Mimo że rodzice chcą jak najlepiej, to czasem popełniają błędy i warto wskazywać im właściwą drogę. Nie wyniki, turnieje i pokazy są najważniejsze, ale frajda dziecka ze zdobycia nowych umiejętności.

 

A jeśli dziecko nie ma żadnych zainteresowań lub interesuje się tylko grami na komputerze? Jak podsuwać mu pomysły, aby zaangażować go w jakiś sport lub inne ciekawe zajęcia?

Spędzanie wolnego czasu wyłącznie przed komputerem to kwestia granic postawionych przez rodziców. Wszystko jest dla ludzi i nie powinno się zakazywać gier, bo kompetencje cyfrowe też są bardzo ważne w naszym życiu. Warto jednak przekierować zainteresowania dziecka np. w stronę programowania czy gier, które są edukacyjne i też rozwijają pewne umiejętności. Jeśli dziecko nic innego nie robi oprócz siedzenia przed komputerem to dlatego, że kiedyś nikt nie zaproponował mu ciekawszej alternatywy. Dzieci z natury wolą spędzać czas z rodzicami, a ponieważ się rozwijają, potrzebują też ruchu. Może w takim wypadku warto zorganizować wycieczkę rowerową lub obejrzenie jakiegoś filmu razem.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter