28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Era człowieka cybernetycznego?

Ocena: 0
976

Efektem ubocznym dopuszczenia do wykorzystywania edycji genomu może być homo cyber sapiens i produkowanie ludzi na części zamienne. - mówi genetyk prof. Andrzej Kochański w rozmowie z Moniką Odrobińską.

fot. Monika Odrobińska

Czego mamy oczekiwać od medycyny: naprawiania czy ulepszania człowieka?

Rozumiem, że nawiązuje pani do tematu XXVI Kongresu Światowej Federacji Lekarzy Katolickich (FIAMC) w Rzymie: „Medycyna: reparatywna czy transformatywna? Misja lekarzy chrześcijańskich”. Przez kilka wrześniowych dni grono katolickich naukowców, lekarzy i duchownych szukało odpowiedzi na to pytanie. W dobie kryzysu macierzyństwa, kryzysu męskości, tożsamości płciowej i komplementarności płci nic już nie jest oczywiste. Z rozchwiania, które tym kryzysom towarzyszy, wyłania się ogrom zjawisk dotąd nieznanych lub znanych, ale nie na taką skalę.

Endokrynolog dr Paul Hruz z uniwersytetu w Waszyngtonie przyznał, że w USA coraz więcej młodych ludzi czuje się jakby uwięzionych w nie swoim ciele. W Polsce na razie dużo o tym rozmawiamy, manifestujemy, tymczasem tam trwa już następna faza – medyczna. To faza pacjentów klinik – zdrowych fizycznie osób z w pełni wykształconymi cechami płciowymi, które proszą o zmianę płci. Prócz psychoterapii proces ten obejmuje terapię hormonalną oraz szereg zabiegów operacyjnych z wieloma efektami ubocznymi. Wypowiedź tę uzupełnił, także zdjęciami, chirurg plastyczny dr Al Oliva. W rekonstrukcji np. prącia pobiera się tkankę z innej części ciała, przekształca ją w pożądany organ, po czym prowadzi się przez niego nową cewkę moczową. Podobnie bardzo skomplikowane jest wytworzenie pochwy. Przypominam, że nie mówimy o rekonstrukcji po urazie czy nowotworze…

 

Wracam więc do pytania o sens takiej medycyny: to jeszcze naprawianie czy już przeobrażanie?

Z pewnością tego typu zabiegi wykraczają już poza medycynę estetyczną. Obarczone są powikłaniami, które ryzykują zdrowi fizycznie ludzie. Jak twierdzi dr Oliva, badania na temat efektywności tych operacji nie spełniają kryteriów dobrych badań naukowych. Statystyki za to pokazują, że u pacjentów poddających się tranzycji nie tylko nie ma poprawy jakości życia, ale wręcz pogłębiają się stany depresyjne, rośnie liczba myśli i prób samobójczych. Swoje wystąpienie chirurg zakończył stwierdzeniem, że od dawna żyjemy w świecie postchrześcijańskim, ale od niedawna także w świecie postprawdy, czego dowodzą mizernej jakości badania naukowe dotyczące zabiegów zmiany płci.

 

Skoro lekarze pozwalają już pacjentowi „wyzwolić się z opresji” jego ciała, strach pomyśleć, co mogą zrobić z mózgiem…

To nie jest science fiction. Mówił na ten temat neurochirurg Paul Camarata z uniwersytetu w Kansas. Dotąd zabiegi z jego dziedziny służyły poprawie funkcjonowania osób z padaczką, stwardnieniem zanikowym bocznym czy po udarze; powoli jednak wchodzimy w erę wzmacniania funkcji mózgu. U zdrowej osoby o przeciętnych możliwościach intelektualnych można próbować wzmocnić pamięć lub analizę danych również przez połączenie ze sztuczną inteligencją. Mówimy o sprzężeniu mózgu z maszyną, dlatego proces ten dr Camarata nazywa transhumanizmem, a jego wytwór – homo cyber sapiens, czyli człowiekiem cybernetycznym.

 

Pan w swoim wykładzie mówił o podobnym ryzyku ze strony edycji genomu w odniesieniu do komórek germinalnych. Wielu upatruje w niej metody na ukierunkowane leczenie. Dlaczego dla Pana jest prostą drogą do eugeniki?

Nie neguję możliwości tej technologii – ani terapeutycznych, ani, niestety, transhumanistycznych. Już dziś w bioreaktorach będących jakby prototypami sztucznych macic udaje się wyhodować zarodki mysie z zaczątkami układu nerwowego, układu pokarmowego i bijącym sercem. To najpewniej odpowiedź na palący problem współczesnej transplantologii – brak organów. Możemy sobie wyobrazić, że już niedługo będzie można z własnych komórek uzyskać komórki, które z czasem rozwiną się w bioreaktorze (sztucznej macicy) w organizm będący „magazynem części zamiennych”. To będzie jakby nasz klon, dlatego ryzyko odrzucenia przeszczepu będzie bardzo niskie.

 

Brzmi obiecująco. Czego tu się czepiać?

Otóż obawiam się, że wiodącym nurtem, w którym edycja genomu byłaby wykorzystywana, wcale nie byłaby medycyna reparatywna. Przypuszczam, że chodzi o narządy do transplantacji, a mam podstawy wierzyć, że na pozyskiwaniu organów od wyhodowanych w bioreaktorach syntetycznych istot pozbawionych mózgu się nie skończy; dalej byłoby to projektowanie dzieci pod zamówienie, biopolityka i eugenika.

We wrześniu w czasopiśmie „Cell” pojawił się artykuł o hodowanych w bioreaktorach, czyli prototypach sztucznych macic, mysich embrionach. Na puszczonych w przyspieszonym tempie filmach z procesu ich dojrzewania widać, jak rozwijają się narządy. Przypuszczam, że właśnie o takich eksperymentach już w niedalekiej przyszłości, a nie o in vitro, pisał w podręczniku do HiT prof. Wojciech Roszkowski.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Absolwentka polonistyki i dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim, mężatka, matka dwóch córek. W "Idziemy" opublikowała kilkaset reportaży i wywiadów.

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter